Deweloperzy w odpowiedzi na spadek popytu wprowadzają znaczące obniżki cen nowych mieszkań, oferując rabaty nawet do 20%, co otwiera nowe możliwości dla kupujących.
Na rynku nieruchomości obserwujemy wyraźne zmiany. Deweloperzy, dostosowując się do obecnej sytuacji, zaczęli stosować atrakcyjne promocje na nowe lokale, co może być okazją dla osób planujących zakup mieszkania.
Dane z rynku pokazują, że ceny mieszkań w niektórych miastach spadły od 5% do 20%. Przykładem jest Wrocław, gdzie pięciopokojowe mieszkanie o powierzchni 90 m² z miejscem parkingowym staniało o 250 tys. zł – z 1,2 mln zł do 965 tys. zł, co oznacza rabat około 21%. Podobne obniżki, sięgające nawet 280 tys. zł, dotyczą mieszkań o powierzchni 97 m², których cena spadła z 1,35 mln zł do 1,07 mln zł.
Przyczyną obniżek jest m.in. zakończenie programu „Bezpieczny Kredyt 2%”, które zmniejszyło zainteresowanie zakupem mieszkań. W efekcie liczba niesprzedanych lokali rośnie, a na rynku wtórnym wydłużył się czas sprzedaży, co zmusza właścicieli do obniżania cen. Deweloperzy, którzy wcześniej oferowali dodatkowe korzyści, jak darmowe miejsca parkingowe czy rozłożone płatności, teraz coraz śmielej obniżają ceny wprost.
Niektóre firmy idą o krok dalej, proponując nietypowe modele sprzedaży. Przykładem jest deweloper Okam, który oferuje zakup mieszkania w systemie ratalnym: 20% ceny przy umowie, 20% po zakończeniu budowy, 18 miesięcznych rat po 3 tys. zł, a reszta po zakończeniu spłat. Takie rozwiązania mają przyciągnąć klientów niechętnych kredytom.
Obniżki są możliwe dzięki wysokim marżom, które deweloperzy stosowali wcześniej. Choć nadal osiągają zyski, obecne ceny są bliższe realnym kosztom budowy. Analitycy rynku sugerują, że to dobry moment dla kupujących, ale przyszłość cen zależy od dynamiki sprzedaży i ewentualnych nowych programów rządowych wspierających kredyty.
Inne tematy w dziale Gospodarka
