Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
1397
BLOG

"ŻELAZNA MIOTŁA" cz. 5. "Nasz człowiek w Warszawie"

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

image

Nigdy nie ukrywałem swego NEGATYWNEGO stosunku do "Telewizji Kurskiej" (jak zwykłem nazywać na swoim blogu TVP pod rządami Jacka Kurskiego). Wielokrotnie zarzucałem jej prymitywne ukrywanie faktów niekorzystnych dla rządu, zamazywanie serduszek WOŚP, wywołujące złe skojarzenia "plastusie" (wprawdzie PO przejęła WSZYSTKIE metody antyżydowskiej propagandy NSDAP - patrz artykuł "Tusk: zamieńmy tę naszą ZŁOŚĆ na SIŁĘ" - a "Sok z buraka" jest unowocześnioną kopią szmatławca "Der Stürmer" - patrz artykuł "Der Sturmer i Sok z buraka - już nie będziesz mógł powiedzieć nie wiedziałem", ale przedstawianie przeciwników politycznych w postaci karykaturalnej i wykrzywionej rodzi oczywiste skojarzenia z karykaturami Żydów  w tym szmatławcu, więc absolutnie nie należy stosować tego postnazistoskego g*wna), które po morderstwie Pawła Adamowicza i podjętej przez Andrzeja Dudę próbie odwołania Kurskiego zniknęły z anteny, za puszczanie po kilka razy dziennie Donalda Tuska mówiącego „Für Deutschland” i za wiele innych rzeczy. Utworzenie prawdziwie pluralistycznych mediów już od ponad trzech lat uważam za jeden z czterech warunków przywrócenia w Polsce normalności  (patrz artykuł: "Za 4 lata znów najważniejsze wybory od 1989r? cz. 2 Jak powstrzymać czarny scenariusz?"), a brak tego ruchu ostatnio oceniłem jako jeden z największych błędów Jarosława Kaczyńskiego (patrz: "Na rok przed (zapowiedzianą) katastrofą. O najważniejszych wyborach w wolnej Polsce").

Niestety tak to często bywa, że gdy mamy do kogoś lub czegoś negatywny stosunek, to ignorujemy bardzo ważne, ostrzegawcze sygnały, jakie nam ten ktoś lub coś wysyła. Przyznaję się bez bicia - popełniłem ten błąd w maju dopiero co minionego 2022 roku. Wtedy TVP ujawniło dwa odtajnione dokumenty, które rzucały zupełnie nowe światło na wydarzenia na liniach Polska-Rosja, Polska-NATO oraz Premier-Prezydent w latach 2007-20015. Pierwszy z nich to notatka polskich dyplomatów w Moskwie - odnosił się do oczekiwań strony rosyjskiej w stosunku do wypowiedzi Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który w kontekście rosyjskiej napaści na Gruzję ostrzegał przed odradzającym się rosyjskim imperializmem: 

„Dla polskiej strony konieczne jest kontynuowanie istniejącej pozytywnej retoryki, choć w tej akurat kwestii zupełnie niekontrolowanym czynnikiem są wypowiedzi L. Kaczyńskiego, które niekiedy stają się powodem poważnego rozdrażnienia Moskwy. W celu ich neutralizacji możliwe byłoby na przykład kontrświadczenie Donalda Tuska albo półformalne sygnały ze strony MSZ i rządu, że nie będą się podobnymi wypowiedziami kierować”

image

Całkowicie zignorowałem tę wiadomość. "Czy to ważne?" - pomyślałem. "Jakie to ma znaczenie? Rosja mogła oczekiwać różnych rzeczy i było oczywiste, że powstrzymujący jej ofensywę w Gruzji Prezydent Lech Kaczyński ją drażni." Druga odtajniona notatka dotyczyła budowy tarczy antyrakietowej: 

„Moskwa domaga się albo rezygnacji ze zbudowania systemu na terytorium Polski (co jest zupełnie nierealne) albo też zapewnienia ciągłej kontroli stacji przez Rosjan. Przy czym, jak można zrozumieć, rosyjskie władze pokładały nadzieję w tym, że rozmowy między Warszawą a Waszyngtonem zostaną zerwane lub będą się przeciągać w związku z bardziej nieprzejednanym stanowiskiem rządu Donalda Tuska w tej sprawie. Ponadto polskie podejście do tej sprawy zasadniczo różni się od rosyjskiego.”

image

Podobnie zignorowałem tę wiadomość. "No tak, rosyjskie władze pokładały nadzieję w tym, że rozmowy między Warszawą a Waszyngtonem zostaną zerwane lub będą się przeciągać - i co z tego?" - pomyślałem. "Przecież to, że ruskie czegoś od naszych władz oczekiwały jeszcze o niczym nie świadczy." 

I nagle olśnienie: PRZECIEŻ W TAMTYCH LATACH DOKŁADNIE TO SIĘ STAŁO!!! RZĄD TUSKA ZROBIŁ DOKŁADNIE TO, CZEGO OCZEKIWAŁA ROSJA!!! A Rosja przecież była i jest państwem wrogim wobec NATO do którego należymy i (teoretycznie) należeliśmy też w czasach rządów Tuska.  

Z tego, że strona rosyjska oczekiwała deprecjonowania stanowiska Prezydenta RP w sprawie polityki wschodniej rzeczywiście nic nie wynika. Z tego, że wypowiedzi Prezydenta RP były deprecjonowane przez stronę rządową mogło wynikać już bardzo wiele - ówczesne WŁADZE NIE MIAŁY PRAWA POŚWIĘCAĆ POLSKIEJ POLITYKI ZAGRANICZNEJ DLA WEWNĘTRZNYCH ROZGRYWEK PREMIERA Z PREZYDENTEM. Politycy mogą się "kopać po kostkach", ale NIE WTEDY, GDY WPŁYWA TO NEGATYWNIE NA BEZPIECZEŃSTWO POLSKI I CAŁEGO REGIONU. Natomiast połączenie tych dwóch faktów to prawdziwa mieszanka wybuchowa. FAKT, ŻE TUSK DEPRECJONOWAŁ PREZYDENTA RP NA WYRAŹNE ŻYCZENIE ROSJI TO AFERA PRZY KTÓREJ "WATERGATE" TO PIKUŚ!!! Nawet oczywisty fakt, że najnowsze wydarzenia takie jak inwazja Rosji na Ukrainę i dokonane na jej terytorium zbrodnie wojenne oraz SZANTAŻ NUKLEARNY Putina (nie mówiąc o takich "drobiazgach" jak szantaż paliwowy i gazowy) potwierdziły, że to Prezydent Lech Kaczyński miał rację, a od początku do końca błędna polityka Donalda Tuska wobec Rosji utorowała drogę Putinowi do tych wydarzeń to też Pikuś... no może "Pan Pikuś" - bo chodzi o ROSYJSKIE ZBRODNIE. "Pan Pikuś" dlatego, że zawsze nawet najgorsze działanie NIEUMYŚLNE czyli POLITYCZNY BŁĄD pociąga za sobą mniejszą winę niż działanie UMYŚLNE, czyli CELOWY SABOTAŻ. Koncepcję współpracy z Rosją można uznać za BŁĄD, który Donald Tusk miał prawo popełnić. Ale uderzanie na życzenie Rosji w Prezydenta RP to już SABOTAŻ. 

Identycznie sprawy się mają z tematem "TARCZY ANTYRAKIETOWEJ". Tylko tutaj materia jest dużo poważniejsza. "rosyjskie władze pokładały nadzieję w tym, że rozmowy między Warszawą a Waszyngtonem zostaną zerwane lub będą się przeciągać" - z tego jeszcze nic nie wynika, ruskie mogą sobie oczekiwać, a mu mieć to głęboko w... Lecz jest jeszcze fraza: "w związku z bardziej nieprzejednanym stanowiskiem rządu Donalda Tuska w tej sprawie" - i tu się sprawa komplikuje. Pierwsze pytanie:  "bardziej nieprzejednanym" w porównaniu do czego? Odpowiedź: w porównaniu do stanowiska rządu PiS. Drugie pytanie: "bardziej nieprzejednanym" wobec kogo - USA czy Rosji? Odpowiedź: nieprzejednanym wobec USA. Świadczy o tym chociażby wypowiedź Donalda Tuska z lipca 2008 roku, gdy trwały negocjacje pomiędzy Polską a Stanami Zjednoczonymi: 

"Instalacja tarczy antyrakietowej w Polsce zwiększa przede wszystkim bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych. To rzecz ważna także dla nas i całego świata, jednak fakt, że ta instalacja powstałaby w Polsce, zwiększa ryzyko i zagrożenie dla strony polskiej."

"Jak wyglądały decyzje rządu Donalda Tuska w tej sprawie? Negocjacje ws. budowy tarczy antyrakietowej w czasie prezydentury George’a Busha skutkowały ofertą, jaka przedstawiona została Polsce w czasie, kiedy premierem był Tusk. Ta oferta została w lipcu 2008 r. odrzucona" – przypomniał Rachoń. Porozumienie zostało przez Tuska odrzucone w symbolicznym, chyba najgorszym z możliwych terminie - 4 lipca (w amerykańskie Święto Niepodległości). Miesiąc później (w sierpniu) po ataku Rosji na Gruzję, pod naciskiem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego teoretycznie porozumienie udało się osiągnąć. Tyle, że zamiast ratyfikacji porozumienia trwało przeciąganie... czyli dokładnie to, czego chciała Rosja. Cztery miesiące później Witold Waszczykowski, wówczas wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który wcześniej był zaangażowany w negocjacje z Amerykanami, zarzucał rządowi bezczynność: 

"Powinniśmy ratyfikować porozumienie podpisane w sierpniu i pozwolić się Amerykanom budować. A jak na razie nic się nie dzieje."

I dalej się nic nie działo. Radosław Sikorski biadolił o "robieniu laski Amerykanom": 

"Polsko-amerykański sojusz jest nic nie warty. Jest wręcz szkodliwy, bo stwarza Polsce fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Bullshit kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją, i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy. Kompletni frajerzy"

I dalej po naszej stronie nic się nie działo. A po drugiej stronie oceanu Amerykanie zaczęli tracić cierpliwość - Kongres zmniejszył kwotę finansowania Tarczy Antyrakietowej. Później zmienił się Prezydent USA. Początkowo Barack Obama deklarował kontynuację projektu rozpoczętego przez George'a W. Busha, ale po ponad ROKU CZEKANIA na ratyfikację porozumienia przez Polskę Obama ogłosił rezygnację z budowy "Tarczy Antyrakietowej" i na ogłoszenie tego wybrał jeszcze bardziej symboliczną datę: 17 września 2009 roku (rocznica napaści ZSRR na Polskę). CZYLI TO, CO WEDŁUG POLSKICH DYPLOMATÓW W MOSKWIE BYŁO "NIEREALNE" (patrz notatka) STAŁO SIE REALNE - RZĄD TUSKA DOPROWADZIŁ DO ZERWANIA ROZMÓW W SPRAWIE TARCZY ANTYRAKIETOWEJ. ZERWANIA, KTÓREGO DOMAGAŁA SIE ROSJA. Naiwni, polscy wyborcy (ze mną włącznie) dostali przekaz, że to wszystko była wina Baracka Obamy - zarówno zerwanie porozumienia jak i jego skandaliczny termin. O celowym przeciąganiu sprawy ani o jeszcze bardziej skandalicznym potraktowaniu Amerykanów przez Tuska (4 lipca!!!) nie wspominano, a o tym z czego to wynikało (czyli oczekiwaniach Rosji) wiedziało bardzo wąskie grono: Tusk, kilku jego ministrów, Bronisław Komorowski (wówczas Marszałek Sejmu) oraz moskiewscy dyplomaci po stronie rosyjskiej i (teoretycznie) polskiej. 

W maju 2022 w TVP upubliczniono także kilka innych dowodów na prorosyjskie działania Tuska i jego rządu: notatkę dotyczącą oczekiwań Moskwy aby rząd Tuska ogłosił akceptację projektu "Nord Stream" (którą w momencie publikacji przez TVP zupełnie przegapiłem - natrafiłem na nią dziś przypadkiem, szukając dwóch wyżej wymienionych notatek):

image

...a także doniesienia "WikiLeaks" o tym jak były prowadzone negocjacje dotyczące wejścia Ukrainy i Gruzji do NATO - ostatecznie negocjacje te zostały zablokowane przez Niemcy i to zablokowanie przypieczętowało los najpierw Gruzji, a później Ukrainy. Przy okazji poszukiwania materiałów na temat tamtych negocjacji natrafiłem na ARCYCIEKAWY ARTYKUŁ: 

"Wojna o Ukrainę to ukryte starcie Rosji i USA. Polska może pomóc w wynegocjowaniu pokoju, jeśli będzie działać przez Unię i powstrzyma się od antyrosyjskiego tonu."

Zagadka: kto, w jakim medium i w jakich okolicznościach wypowiedział lub napisał powyższe słowa? Przyjmujemy zakłady? Kogo obstawiacie? No to jeszcze jedna podpowiedź: 

"Rosyjska ofensywa ma być nauczką nie tylko dla Ukrainy, ale także ostrzeżeniem dla jej głównego protektora. Koniec kadencji Donalda Trumpa i początek sprawowania władzy przez Joe Bidena to dobry moment, by wyprosić Amerykę z dawnej radzieckiej strefy wpływów, gdzie wprosiła się pod pretekstem wspierania demokracji, a tak naprawdę po to, by utorować drogę do eksportu kaspijskiej ropy i gazu z pominięciem Rosji. Amerykanie zasiedzieli się na Ukrainie na tyle, że zajęli się szkoleniem i modernizacją tamtejszej armii, a w przeszłości Bush odwiedził ten kraj, by podziękować za udział w wojnie w Iraku."

Co, kto, gdzie, kiedy? Ktoś kojarzy? No dobrze, już odpowiadam - swoim złośliwym zwyczajem podmieniłem kilka słówek, aby ukryć prawdziwy kontekst. To fragment artykułu "Wojna na prowokacje" opublikowanego na stronie internetowej (więc pewnie i na łamach wersji papierowej) tygodnika "Polityka" 21 sierpnia 2018 (artykuł ukazał się w tygodniku POLITYKA w sierpniu 2008 r. - w roku 2018 dodano śródtytuły i opublikowano go ponownie). Wersja oryginalna:

"Wojna o Gruzję to ukryte starcie Rosji i USA. Polska może pomóc w wynegocjowaniu pokoju, jeśli będzie działać przez Unię i powstrzyma się od antyrosyjskiego tonu."

"Rosyjska ofensywa ma być nauczką nie tylko dla Gruzji, ale także ostrzeżeniem dla jej głównego protektora. Koniec kadencji George’a Busha to dobry moment, by wyprosić Amerykę z dawnej radzieckiej strefy wpływów, gdzie wprosiła się pod pretekstem wspierania demokracji, a tak naprawdę po to, by utorować drogę do eksportu kaspijskiej ropy i gazu z pominięciem Rosji. Amerykanie zasiedzieli się w Gruzji na tyle, że zajęli się szkoleniem i modernizacją tamtejszej armii, a Bush odwiedził ten kraj, by podziękować za udział w wojnie w Iraku."

O ile w drugim cytacie musiałem troszkę pokombinować aby po kończącym urzędowanie prezydencie USA i terminie wizyty George’a Busha na Ukrainie nikt się nie domyślił roku publikacji artykułu (2008), to w pierwszym zmieniłem dosłownie jedno słowo "Gruzja" na "Ukraina". Wszystkie słowa zmodyfikowane w stosunku do oryginału zaznaczyłem kursywą. Natomiast chciałbym zwrócić szczególną uwagę Czytelników na sens i znaczenie fragmentów zaznaczonych pogrubieniem. Wnioski pozostawię inteligencji Czytelników. Dodam, że artykuł w "Polityce" był nie tylko wyraźnie antyamerykański, ale jeszcze bardziej antyprezydencki (oczywiście chodzi o ś.p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego - tak wyglądały artykuły w czasach "Przemysłu POgardy") i rzecz jasna maksymalnie antysakaszwilowski. No cóż, dziś Ukraina jest BOMBARDOWANA przez Rosję, na jej terenie Rosjanie dokonują licznych ZBRODNI WOJENNYCH. Po przejęciu władzy w Gruzji przez "siły demokratyczne" Prezydent Michaeil Saakaszwili prawdopodobnie niebawem dokona swoich dni w więzieniu, a "siły demokratyczne" w Polsce zapowiadają, że to samo czeka nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, ale "bardzo wielu, RACZEJ SETKI, NIŻ DZIESIĄTKI, FUNKCJONARIUSZY PiS" w Unia Europejska  pretekstem "wspierania demokracji" nie tylko na to pozwala, ale nawet nakłada sankcje na Polskę, aby do tego doprowadzić... a tak naprawdę po to, by wyprosić Amerykę z dawnej radzieckiej strefy wpływów i eksploatować ją do spółki z Putinem.

Dlaczego sięgnąłem po ten artykuł? Jak zwykle przypadkiem - odsłuchałem fragment wywiadu z Pawłem Kowalem na wp.pl w którym jako "były współpracownik Prezydenta Kaczyńskiego" (a obecny polityk PO) zachwalał on wzorową współpracę pomiędzy Donaldem Tuskiem i Radosławem Sikorskim, a Lechem Kaczyńskim w kwestii wprowadzenia Gruzji i Ukrainy do NATO, które na szczycie w Bukareszcie "prawie się udało"... przy czym "prawie" czyni w tym przypadku ogroooooomną różnicę! Trudno odmawiać Kowalowi kompetencji w kwestiach polityki wschodniej, ale tutaj... włączyło mi się czerwone światełko. 

Przecież szczyt NATO w Bukareszcie odbył się w dniach 2 – 4 kwietnia 2008, a lata 2008-2010 to był czas nie tylko maksymalnej aktywności "przemysłu POgardy" ale przede wszystkim "wojny o krzesło i samolot". To właśnie wtedy Sikorski z Tuskiem próbowali skompromitować w strukturach Paktu Północnoatlantyckiego Prezydenta RP rekomendując mu blokowanie i opóźnianie wyboru na Szefa NATO wieloletniego przyjaciela Polski i orędownika wstąpienia naszego kraju do sojuszu Andersa Fogh Rasmussena 4 kwietnia 2009 podczas szczytu NATO w Strasburgu pod pretekstem forsowania rzekomej kandydatury Radosława Sikorskiego, która de facto wcale nie została przez nich zgłoszona.

To wtedy miały miejsce kolejne wypowiedzi Sikorskiego i Tuska deprecjonujące działalność Prezydenta wobec Gruzji typu: "poleciałem do Tibilisi wyłącznie po to, aby pilnować prezydenta, patrzeć mu na ręce by nie zrobił czegoś głupiego - nie udało mi się" lub "Intencja była niezła, ale wykonanie było nieodpowiedzialne i nieudolne" (źródła pod linkami). To wtedy toczyła się batalia o wyeliminowanie Prezydenta Kaczyńskiego z polskiej polityki zagranicznej - batalia na kolejne intrygi na szczytach UE i NATO zakończona tragicznie w Smoleńsku. To wtedy politycy rządzącej koalicji PO-PSL oraz "zaprzyjaźnionej telewizji i tej drugiej" (a przez pewien czas także i trzeciej, bo tą do 19 września 2009 trząsł świeżo "nawrócony" na liberalizm Roman Giertych - dzięki "uprzejmości" Aleksandra Grada który na polecenie samego Tuska trzykrotnie uratował Piotra Farfała przed zwolnieniem z TVP) prześcigali się w kreowaniu wizerunku Lecha Kaczyńskiego, jako nieudolnego, osamotnionego i nieszanowanego nigdzie na świecie z wyjątkiem Gruzji "RUSOFOBA" (patrz powyższy artykuł z "Polityki"). To wtedy wreszcie Sikorski opowiadał się za współpracą NATO z Rosją w Afganistanie choć twierdził, że "nic mu nie wiadomo, by w zamian Sojusz miał zamknąć drzwi dla Ukrainy i Gruzji" (w rzeczywistości Putin został zaproszony na szczyt NATO, a drzwi przed Ukrainą i Gruzją zostały zamknięte wskutek sprzeciwu Niemiec i Francji). Więc teraz mam uwierzyć słowom Pawła Kowala, że tego wszystkiego nigdy nie było?

Szczerze żałuję, że redaktor Michał Rachoń nie skojarzył prowokacji wokół wyboru Andersa Fogh Rasmussena na szefa NATO z tematami, które prezentował w swoim programie i nie poprosił strony rządowej o odtajnienie notatek z rozmów telefonicznych pomiędzy Andersem Fogh Rasmussenem, a najpierw Premierem Donaldem Tuskiem, a później Prezydentem Lechem Kaczyńskim. Przypomnę, że przez kilka tygodni rozpuszczano w Polsce za pomocą mediów plotkę, że Sikorski ma szanse zostać Szefem NATO - w rzeczywistości (jak napisałem wcześniej) tak kandydatura wcale nie została przez ekipę Tuska zgłoszona. Następnie Tusk z Sikorskim rekomendowali Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu opóźnianie i blokowanie wyboru Rassmussena. Prezydent zadzwonił do Rassmussena i od niego usłyszał, że premier jego kraju (czyli Donald Tusk) już mu pogratulował pewnego wyboru i zapewnił o poparciu dla jego kandydatury. Kaczyński poparł Rassmussena i wówczas Tusk, Sikorski, Schetyna i Chlebowski podnieśli wrzask, że Polska poniosła ogromne straty przez to, że Prezydent nie wykonał rekomendacji rządu i zostanie za to postawiony przed Trybunałem Stanu. Oczywiście nikt z nich nie podał jakie to miałyby być straty ani z jakiej przyczyny Prezydent RP miałby blokować kandydaturę przyjaciela Polski który lobbował za przyjęciem Polski do NATO - Turcja przynajmniej miała jakiś pretekst do blokowania (karykatury Mahometa w duńskiej prasie w czasie kiedy Rassmussen był premierem), ale z polskiego punktu widzenia była to zdecydowanie najlepsza kandydatura. Jednocześnie wyszło na jaw, że w niemieckiej prasie były już przygotowane PASZKWILE ATAKUJĄCE POLSKIEGO PREZYDENTA ZA BLOKOWANIE WYBORU RASSMUSSENA których tytuły i treść w ostatniej chwili zmieniono na np.: "Tym razem Turcja robiła za Kaczyńskiego" (to tytuł z "Die Welt"). Można się domyślić z niemal stuprocentową pewnością KTO ZAMAWIAŁ TE ARTYKUŁY. BYŁA TO CELOWA PROWOKACJA MAJĄCA OŚMIESZYĆ PREZYDENTA RP. LECHA KACZYŃSKIEGO W OCZACH NASZYCH SOJUSZNIKÓW Z NATO. Jej "skutkiem ubocznym" nie tylko BYŁOBY w przypadku jej powodzenia, ale także BYŁO w wyniku jej niepowodzenia OŚMIESZENIE POLSKI W OCZACH NATO JAKO KRAJU ZUPEŁNIE NIEPOWAŻNEGO, W KTÓRYM WOJENKI PREMIERA Z PREZYDENTEM SĄ STAWIANE PONAD KWESTIAMI OBRONNYMI.

Ta sprawa spina klamrą dwie poprzednie: działania Donalda Tuska przeciw Prezydentowi Kaczyńskiemu na życzenie Rosji oraz działania Donalda Tuska przeciw USA i sztandarowemu projektowi obronnemu NATO (Tarczy Antyrakietowej) na życzenie Rosji. 

Cóż można więcej napisać? Przed kilkoma dniami w moim poprzednim artykule o pogróżkach Tuska napisałem:

"Ale w DEMOKRACJI jedyną karą za polityczne błędy jest przegranie wyborów - żaden ustrój NIETOTALITARNY nie przewiduje bonusów takich jak WSADZANIE DO WIĘZIEŃ NIE TYLKO ŚCISŁEGO KIEROWNICTWA PRZEGRANEGO UGRUPOWANIA, ALE NAWET "SETEK FUNKCJONARIUSZY PiS", jak to zapowiedział Donald Tusk." 

Opisane powyżej sprawy pokazują, że facet, który grozi innym więzieniem SAM POWINIEN ZOSTAĆ POSTAWIONY PRZED TRYBUNAŁEM STANU. Co więcej, sprawa z wyborem Rassmussena pokazuje niezbicie, że ILEKROĆ TUSK SAM DOPUSZCZA SIĘ ZDRADY STANU, TYLEKROĆ OSKARŻA O TO INNYCH I GROZI IM TRYBUNAŁEM STANU. Co więcej, dzięki intensywnemu wsparciu tzw.: "WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI" każda wzmianka o ZDRADZIE DYPLOMATYCZNEJ Tuska, Sikorskiego et consortes, płynąca z ust polityków PiS kończy się rujnującą "karą" rzędu SIEDMIUSET TYSIĘCY ZŁOTYCH. Jednocześnie - jak to wykazałem w poprzednim artykule politycy "demokratycznej" opozycji oraz powiązani z nimi działacze i celebryci mogą LŻYĆ INNYCH NAJBARDZIEJ OBRAŹLIWYMI SŁOWAMI TAKIMI JAK "KNUR" (tego użył Sikorski) "WIEPRZ" (tego użył Tusk) "MORDERCY" (Kurdej - Szatan) itp, itd..., nieskończoną ilość razy porównywać ich do NAZISTÓW, KOMUNISTÓW, a nawet ZBRODNIARZY Z GESTAPO jednocześnie stosując wobec polityków i elektoratu PiS WSZYSTKIE SPOSOBY ZOHYDZANIA ZNANE Z "Der Stürmer" I INNYCH WYTWORÓW NAZISTOWSKIEJ PROPAGANDY (za które ich twórca - Julius Streicher został skazany w Norymberdze na karę śmierci) i pozostać BEZKARNI. No na logikę co jest gorsze: "zdrajca" czy "morderca"? "zdrajca" czy "zbrodniarz"? "zdrajca" czy "knur"??? "ZDRAJCA" to też CZŁOWIEK, ale "KNUR" z pewnością CZŁOWIEKIEM NIE JEST! Więc co gorsze? Co bardziej zasługuje na karę? Ostatnio zaś Donald Tusk - zapewne w ramach "walki o praworządność i WOLNOŚĆ SŁOWA" w Polsce próbuje za pomocą tegoż "wymiaru sprawiedliwości" ZABLOKOWAĆ MOŻLIWOŚĆ UDOSTĘPNIANIA FILMU "Nasz człowiek w Warszawie". Czy w filmie znajduje się choćby jeden zmyślony lub zmanipulowany cytat, choć jeden podrobiony lub wyrwany z kontekstu dokument? NIE, FILM POKAZUJE PRAWDĘ I TYLKO PRAWDĘ. Ale ten film "łączy przeszłość z teraźniejszością" (cytat z pamięci argumentacji pozwu Tuska), a przecież wyborca ma być OGŁUPIONYM TŁUKIEM, któremu takie połączenie NIGDY NIE PRZYJDZIE DO GŁOWY! 

Słowo klucz: "WYBORCA". Ja, jako facet bardzo negatywnie nastawiony do TVP mówiąc kolokwialnie "dałem ciała" lekceważąc bardzo ważne sygnały wysyłane przez tę stację. Jednak ponieważ sięgam po wiadomości z różnych źródeł - głównie portale internetowe (najczęściej: Interia, WP, Onet, TVP.INFO), ale także różne stacje radiowe i programy telewizyjne RÓŹNYCH STACJI, więc po jakimś czasie dostrzegłem i naprawiłem swój błąd. A jak tę sprawę widzi wyborca PO, który szczyci się, że wcale nie ogląda "pisowskich szczujni"? WCALE JEJ NIE WIDZI - jest medialnie ślepy i głuchy, całkowicie odłączony od wszystkiego, co nie jest tuskistowską propagandą! Może nawet częściowo NIE ZE SWOJEJ WINY - takiej sile PROFESJONALNEJ MANIPULACJI (w odróżnieniu od krytykowanego przeze mnie TVP w której propaganda jest bardzo prymitywna - co nie zmienia faktu, że irytująca) rzeczywiście trudno się oprzeć. Z przekazu jaki otrzymuje widz TVN taka "szczujnia" jak TVP nie zajmuje się niczym innym jak "wściekłymi atakami na demokratyczną opozycję, a zwłaszcza Donalda Tuska". Tymczasem w programach informacyjnych TVP od 24 lutego 2022 (początek pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę) PIERWSZYM i NAJWAŻNIEJSZYM tematem większości emisji jest WOJNA w dwóch aspektach: co się tam obecnie dzieje (czyli sytuacja na froncie i w ukraińskich miastach) oraz co w związku z tym robi Polska: ofensywa dyplomatyczna, dostawy uzbrojenia dla Ukrainy, spontaniczna pomoc społeczeństwa dla Uchodźców i systemowe wsparcie państwa dla pomagających Ukraińcom, zakupy uzbrojenia dla polskiej armii. Część programów nawet zmieniła swoje czołówki z tego powodu (np.: w programie "Jedziemy" zamiast piosenki Willie Nelsona "On the Road Again" pojawiła się ukraińska piosenka "Bayraktar"). Drugim tematem jest KRYZYS i walka z nim: obniżanie cen paliw płynnych, sprowadzanie i dystrybucja węgla, zamrażanie cen energii elektrycznej i gazu dla gospodarstw domowych. Te dwa tematy zawsze zajmują około dwóch trzecich (lub więcej) czasu głównego wydania "Wiadomości", "Teleexpresu", "Panoramy", "Serwisu INFO". Reszta - różnie. Przykładowo "Teleekspres" podaje rozmaite ciekawostki (np.: o niecodziennych inicjatywach, ludziach mających niezwykłe hobby, czasem ciekawostki przyrodnicze), "Serwis INFO" skupia się na sprawach bieżących (czyli najpierw to była pandemia, później szczepienia, a ostatnio praktycznie sama wojna i kryzys). No ale jest jeszcze główne wydanie "Wiadomości" którego prawie nigdy nie oglądam ze względu na NADMIERNĄ ILOŚĆ (wkurzających) KOMENTARZY (zawsze tych samych komentatorów). I tam jest stały temat numer 3: DEMENTOWANIE KŁAMSTW TUSKA. Problem w tym, że w oczach wyborcy opozycji jest to JEDYNY temat jakim zajmują się WSZYSTKIE programy "TVPiS" i oczywiście w jego oczach są to "wściekłe ataki" a nie jakieś tam "dementowanie kłamstw" bo przecież Tusk nigdy nie kłamie (nawet jak mówi, że zawsze popierał budowę tarczy antyrakietowej, nigdy nie prowadził polityki prorosyjskiej, zawsze był proukraiński i antyrosyjski - TO WŁAŚNIE W ODPOWIEDZI NA TE KŁAMSTWA ZOSTAŁY OPUBLIKOWANE OMÓWIONE PONIŻEJ NOTATKI - najpierw w "Wadomościach" a następnie w programie Michała Rachonia "Jedziemy"). Tak samo jak "wolne media" nigdy nie kłamią - nawet jeśli W KWADRANS PO PRZEMÓWIENIU Jarosława Kaczyńskiego metodą "szatkowania" wyrwanych z kontekstu fragmentów zdań wrzucają ORDYNARNY FEJK, że Kaczyński rzekomo powiedział, że "wyjście z UE jest moralnie słuszne" choć w rzeczywistości powiedział on coś zupełnie odwrotnego (ku^wa! przeczytaj sobie artykuł pod linkiem - raz, jak trzeba to dwa razy, obejrzyj sobie poniższy podcast ze spotkania od bieżącego momentu, czyli 1:05 do 1:11, następnie  kliknij w linki w tym artykule i porównaj to sobie z tytułami, "zajawkami" i treścią artykułów w Interii, WP i Onecie, jak trzeba to odsłuchaj podcast ponownie, jak chcesz to w całości, przeczytaj mój artykuł jeszcze raz i przekonaj się JAK CIEBIE OSZUKUJĄ).

DOTARŁO? Jak nie dotarło przeczytaj i posłuchaj to jeszcze raz!

A jak dotarło, to możesz sobie posłuchać Michała Rachonia: 

A jak chcesz, to możesz obejrzeć film "Nasz człowiek w Warszawie" Marcina Tulickiego. 

Tylko pospiesz się, zanim "wolne sądy" go zablokują!


Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka