kemir kemir
5793
BLOG

PAD w formie nie ma konkurencji

kemir kemir Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 182

Po obejrzeniu wczorajszego wywiadu w TVP z Prezydentem Andrzejem Dudą, o losy jego reelekcji jestem spokojny - Andrzej Duda jest dziś w najlepszej formie od  początku swojej prezydentury. Prezydent wypowiada się jasno, składnie, logicznie - chce się napisać, że wypowiada się w duchu najlepszych tradycji swojego poprzednika, pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Trzeba to docenić. Tym bardziej, że Andrzej Duda ma to nienazwane "coś", co czyni z polityka postać wyrastającą ponad przeciętność, kogoś, kto wyrasta na autentycznego męża stanu.


Na łamach Salonu nie jeden raz jednak krytykowałem Andrzeja Dudę - za nadmierne bycie w cieniu, za zbytnią niekiedy spolegliwość ( nie tylko wobec swojej macierzystej partii), za zbyt małe zdecydowanie i dosyć miękką "inicjatywność". Jednak dziś całą - pewnie zasłużoną krytykę -  muszę zweryfikować . To już jest zupełnie inny polityk i prezydent niż cztery - ba - nawet i rok temu. Andrzej Duda wyraźnie dojrzał, zbudował sobie autorytet,  perfekcyjnie posługuje się mową, doskonale argumentuje. Pewnym punktem zwrotnym było jego przemówienie wygłoszone 1 września 2019 roku, w 80 -tą rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Publicysta Marcin Wikło ocenił to przemówienie tak: "To była chwila tryumfu Andrzeja Dudy. Usłyszałem dzisiaj dumnego przywódcę, który w pierwszej kolejności troszczy się o swój Naród, ale widzi coś więcej. Patrzy strategicznie na całą Europę, widzi zagrożenia, trafnie je diagnozuje i od innych przywódców żąda co najmniej zastanowienia się nad tą diagnozą".


Stojący raczej po drugiej stronie rzeki Michał Szułdrzyński napisał jeszcze dosadniej: "Właśnie w niedzielę, w obecności przywódców kilkudziesięciu państw, nasza opowieść o historii XX w. poszła w świat. Została przypomniana w wielu mediach, dotarła do milionów odbiorców (...) Przekaz, który płynął z ważnych wystąpień Franka-Waltera Steinmeiera, Mike’a Pence’a, Andrzeja Dudy i innych polityków, to coś więcej niż rocznicowa laurka - to powtórzenie i rozpropagowanie fundamentów, na których opiera się polska racja stanu". Te opinie podzielili nawet niechętni Dudzie politycy opozycji. Nic dodać, ani ująć.


Te opinie odpowiadają dzisiejszej rzeczywistości. Wczoraj także widziałem polityka pewnego siebie, bez kompleksów, dobrze czującego się w swojej roli. Jeśli taką formę obecny prezydent zachowa do maja, to wygraną w wyborach ma w kieszeni. Obecna głowa państwa idzie szturmem po reelekcję, tym bardziej, że kontrkandydaci w prezydenckim wyścigu wywołują raczej uśmiech politowania, niż myśli o nawiązaniu równej walki. Kidawa - Błońska? Byłaby doskonałą kandydatką na Miss Prompter, jako polityczka nigdy nie wyrośnie ponad poziom partyjnego planktonu, choćby ze względu na pewne ograniczenia - co tu kryć - intelektualne. Jeżeli ona - jak w przypadku sprawy przekopu Mierzei Wiślanej -  argumentuje: "Gdyby natura chciała, żeby tam był przekop Mierzei, to by był", to stawia siebie w szeregu niedouczonej gimbazy, której do szkoły nie za bardzo jest po drodze. Kosiniak - Kamysz? Jemu w życiu politycznym wyszło tylko jedno: w porę wycofał się z Koalicji Europejskiej, dzięki czemu utrzymał PSL przy życiu. I to byłoby na tyle. Biedroń? Bądźmy poważni. Śmiszek? Może być tylko śmisznie.


Jest jeszcze Szymon Hołownia - ni pies ni wydra, coś na kształt świdra. A może raczej na kształt nieudolnej próby stworzenia "polskiego Macrona". Wiele wskazuje na to, że za tym pomysłem stoi nie kto inny... niż Donald Tusk. Na dobrym wyniku Hołowni w wyborach Donald Tusk mógłby bowiem zbudować nową partię, która doprowadziłaby do zniszczenia albo co najmniej zmarginalizowania Platformy Obywatelskiej. Na rzecz tej opcji przemawia grono osób, o których się plotkuje, że mają być blisko Hołowni. Donald Tusk, Jacek Cichocki, ks. Kazimierz Sowa, Roman Giertych. Łączą ich więzy towarzyskie (a w tym gronie są one raczej trwałe) i – delikatnie pisząc – chłodny stosunek do Grzegorza Schetyny,  który na wszelki wypadek już schował się za postawnym Tomaszem Siemioniakiem. A Szymon Hołownia szykuje się do startu nieprzygotowany, bez doświadczenia, bez politycznego kręgosłupa, z niejasnym zapleczem politycznym i finansowym. Jeżeli potwierdzi się, że Hołownia to pomysł Tuska, to jedno jest pewne - Hołownia startuje jako próbny balon i żywa polityczna sonda. Jeżeli nie - to i tak jest bez szans. Szkoda trochę sympatycznego skądinąd faceta o niewątpliwie ponadnormatywnym poczuciu obywatelskości i dobrych chęciach. Na bycie poważnym politykiem to katastrofalnie mało.


Na dziś Andrzej Duda nie ma konkurencji. Stawiam tezę, ze PAD wygrałby dziś wybory w 1 turze - Panie Prezydencie, tak trzymać!





kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka