Zorro, Spiderman i Batman, czyli superbohaterowie w polskiej wersji wyborczej. Nieoczekiwanie, dowcipnie i z charakterystyczną energią pojawili się w trakcie zakończonej wczoraj kampanii wyborczej przed drugą turą wyborów prezydenckich, Wywieszali transparenty i... znikali, ... aż w końcu policja może ogłosić "sukces", bo na gorącym uczynku ujęła Batmana, który pojawił się z transparentem na wiecu jednego z kandydatów.
Zaiste, "sukces" niebywały - jakieś dziesięciu chłopa (na głowie czapeczka, u boku pałeczka, jak to było w prześmiewczej piosence) włamało się do prywatnego hoteliku po to, żeby zatrzymać "groźnego bandytę", który odważył się wywiesić przez okno prześcieradło z napisem wzywającym do niegłosowania na tego wiecującego kandydata. I tyle - ze strony Batmana zero wulgaryzmów, jakiejś wrogości czy agresji.
Napisać, że "to się w pale nie mieści", to nie napisać nic. Brakło w tej grotesce jedynie batalionu antyterrorystów, chociaż bym się nie zarzekał, bo Zorro i Spiderman wciąż są na wolności.
Policjo! W taki sposób służąc opresyjnej władzy, okazujecie otwartą wrogość wobec społeczeństwa i wracacie do czasów Milicji Obywatelskiej, która jako narzędzie władzy wspólnie z tą władzą wyznawała zasadę, że lud trzeba „wziąć za mordę”. Wczoraj ostatecznie, bo to nie pierwszy raz strzelacie do wróbla z armaty, położyliście Polską Policję do grobu i wskrzesiliście demona Milicji Obywatelskiej. Czekam na reaktywację ZOMO!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo