Na miejscu takiego Mraza (a w zasadzie Tomasza M.), a może nawet Giertycha, Wrzosek czy nawet Żurka ja już bym zaczął się bać. Bo skoro Tusk tak postępuje ze swoimi ludźmi od "brudnej roboty" kiedy przestają być mu potrzebni, to nikt by nie chciał być w ich skórze.
Ale jaja. Czytam i oczom nie wierzę.
Prokuratura Regionalna w Białymstoku postawiła byłemu prezesowi NIK Marianowi B. zarzuty m.in. podżegania innych osób do ujawnienia tajemnicy skarbowej. To pierwsze zarzuty postawione Marianowi B. w śledztwie prowadzonym od kilku lat, które w innych wątkach obejmuje m.in. jego syna.
Kto zainicjował to śledztwo?
Śledztwo prowadzone jest w Białymstoku od 2019 roku; zostało zainicjowane przez zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożone przez CBA, Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz grupę posłów z klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej poprzedniej kadencji parlamentu.
Co na to Banaś?
„Media podały informacje o zarzutach wobec mnie. Zapoznałem się z ich treścią i nie przyznałem do żadnego z nich. Jest to wynik nagonki politycznej, którą rozkręciła poprzednia władza. Złożyłem już stosowne wyjaśnienia i będę bronił swojego dobrego imienia oraz mojej rodziny”
No to jeszcze raz:
Śledztwo prowadzone jest w Białymstoku od 2019 roku; zostało zainicjowane przez (...) grupę posłów z klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej poprzedniej kadencji parlamentu.
VS:
„Jest to wynik nagonki politycznej, którą rozkręciła poprzednia władza.”
Co więcej wiemy o tym śledztwie?
"W początkowej fazie dotyczyło ono składania fałszywych oświadczeń majątkowych przez Mariana B. oraz niewykazania przez niego przychodów osiąganych w związku z wynajmem krakowskiej kamienicy. W lipcu 2021 roku prokuratura informowała o zatrzymaniu - w ramach tego samego śledztwa, ale innym jego wątku - przez CBA i zarzutach postawionych Jakubowi B., jego żonie Agnieszce i ówczesnemu dyrektorowi Izby Skarbowej w Krakowie Tadeuszowi G. W przypadku syna b. prezesa NIK i jego żony mowa była o podejrzeniach m.in. wyłudzenia z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa ok. 120 tys. zł na renowację kamienicy oraz wyłudzenia prawie 80 tys. zł podatku VAT. Oboje podejrzani nie przyznali się do zarzutów i złożyli wyjaśnienia. Zastosowano wobec nich m.in. poręczenia majątkowe. Tadeusz G. usłyszał wtedy zarzuty związane z kilkukrotnym ujawnieniem Marianowi B. informacji objętych tajemnicą skarbową. Jak informowała wtedy prokuratura - podejrzany przyznał się do bezprawnego ujawnienia Marianowi B. informacji na temat kontroli podatkowej i czynności prowadzonych wobec niego przez CBA.
Zdaniem śledczych Marian B. miał zaniżyć w deklaracjach podatkowych za lata 2015-2020 przychody z dzierżawy kamienicy. Według prokuratury, naraziło to Skarb Państwa na stratę ponad 50 tys. zł należnego podatku dochodowego."
ŹRÓDŁO: https://www.salon24.pl/newsroom/1472817,byly-prezes-nik-marian-b-z-zarzutami-to-efekt-nagonki-rozkreconej-przez-rzad-pis
Mój komentarz:
Cała Polska była świadkiem tego, jak posłowie PO (obecnie KO) wyciągali "kwity" mające ośmieszyć Mariana Banasia - "pisowskiego" kandydata na szefa NIK. Jak długo te "kwity" wyglądały dość śmiesznie (niczym dowcip o bur..lu, do którego trzeba przychodzić z własną "panienką"... w dodatku prowadzony nie przez Banasia, tylko kolesi, którzy od niego wynajmują kamienicę) tak długo PiS bronił swojego kandydata. Doniesienia ze Banaś ma przez tę kamienicę powiązania z półświatkiem przestępczym bardziej obciążały Mariusza Kamińskiego niż samego Banasia - służby powinny kontrolować otoczenie ważnych osób i ostrzegać je przed nieumyślnymi działaniami mogącymi narazić ich reputację oraz z urzędu ścigać popełniane przez nich umyślne przestępstwa i inne działania szkodzące państwu - tu nie było ani jednego ani drugiego. Jednak kiedy okazało się, że to nie jest tylko kwestia dziwnych najemców prowadzących w kamienicy "hotel na godziny", ale że Marian Banaś zaniżał dochody z wynajmu tej kamienicy oszukując państwo na podatkach, wówczas PiS odwrócił się od swego kandydata i próbował odwołać go ze stanowiska szefa NIK. Wówczas ze strony PO padła jednoznaczna propozycja: jeśli Marian B. odwróci się od środowiska PiS i będzie używał (a w zasadzie NADUŻYWAŁ) swojego stanowiska do atakowania rządu, jego członków i innych osób związanych z PiS-em, to będzie to bardzo dobry szef NIK i jego winy zostaną zapomniane.
Mieliśmy więc do czynienia najpierw z ZASZANTAŻOWANIEM, a następnie SKORUMPOWANIEM szefa NIK Mariana B. przez Platformę O. dokonanym w świetle reflektorów i przed obiektywami kamer.
Jak długo Marian B. siedział na fotelu szefa NIK, tak długo starał się jak mógł udowadniać Platformie O. swoją przestępczą lojalność i "wierność sprawie". Posunął się nawet do:
- NEPOTYZMU - zaangażowanie w NIK swojego syna Jakuba B. (także zamieszanego w procedery przestępcze),
- ZDRADY PAŃSTWA POLSKIEGO - wysłanie tegoż syna na konsultacje z ludźmi Łukaszenki... w momencie kiedy ten przeprowadzał szturm imigrantów na polską granicę i publikował wywiady z DEZERTEREM Emilem Czeczko, który przeszedł na białoruską stronę,
- INGERENCJI W PROCES WYBORCZY - umieszczenie tegoż syna na liście wyborczej "Konfederacji" aby storpedował ewentualne próby nawiązania powyborczej koalicji PiS - Konfederacja, oraz zapewnianie Tuska (za pośrednictwem Marka Chmaja), że ma przygotowane materiały kompromitujące PiS, które "odpali" w trakcie ciszy wyborczej, która jego "nie obowiązuje" (w rzeczywistości materiały nie zostały "odpalone", bo przed ciszą wyborczą została ujawniona ta rozmowa).
Więc aby uniknąć odpowiedzialności za oszustwa podatkowe Marian B. popełnił trzy poważne przestępstwa, w tym jedno zagrożone karą dożywotniego więzienia. Ale wszystko się kiedyś kończy. I skończyło się także "przyklejenie" Mariana B. do fotela szefa NIK. Nie pomogły podjęte w ostatniej chwili przez Mariana B. próby skompromitowania jego następcy i zablokowania jego nominacji:
Jak informuje "Rzeczpospolita", prezes Tomasz Chodnikiewicz oraz Andrzej Voigt - przewodniczący rady nadzorczej spółdzielni Świetlik z Gdańska, a od niedawna doradca prezesa NIK Mariana Banasia - skierowali do ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka zawiadomienie dotyczące "możliwego współudziału Prezesa Prokuratorii Generalnej, Mariusza Haładyja w popełnieniu przestępstwa związanego z nielegalnym, zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, przekazaniem 551,3 milionów PLN na rzecz rozwoju podmiotu komercyjnego Polski Holding Hotelowy sp. z o.o.". Na czym miał polegać współudział? Jak wynika z doniesienia, na wydaniu pozytywnej opinii prawnej "przez Prokuratorię Generalną dla Skarbu Państwa reprezentowanego przez KPRM i później MAP w tym przedmiocie".
ŹRÓDŁO: https://wiadomosci.wp.pl/chca-zablokowac-zaprzysiezenie-nowego-szefa-nik-jest-zawiadomienie-7203435577764576a
Wszystko na nic! Marian B. i tak usłyszał zarzuty! Dlaczego?
Tego na 100% nie wiemy i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Moja hipoteza jest taka, że
Marian B. za dużo wie o machlojkach robionych z Tuskiem i jego zorganizowaną grupą przestępczą Platformą O. Dlatego otrzymał wyraźny sygnał, że w razie czego ma siedzieć cicho, bo inaczej zostanie skompromitowany, zniszczony, a może nawet "zlikwidowany". Podobny sygnał otrzymał niedawno Palikot (a w zasadzie Janusz P.)
Na miejscu takiego Mraza (a w zasadzie Tomasza M.), a może nawet Giertycha (prawidłowo Romana G.), Wrzosek (prawidłowo Ewy W.) czy nawet Żurka (analogicznie Waldemara Ż) ja już bym zaczął się bać. Bo skoro Tusk tak postępuje ze swoimi ludźmi od "brudnej roboty" kiedy przestają być mu potrzebni, to nikt by nie chciał być w ich skórze.
Jak to kiedyś ponoć powiedział Tusk: "albo MY ich wykończymy, albo oni WAS posadzą"... Aż się prosi, aby dodać: "niekoniecznie oni".
Źródło zdjęcia: Onet - https://wiadomosci.onet.pl/kraj/problemy-bylego-prezesa-nik-marian-b-uslyszal-zarzuty/q7dgwdq
Inne tematy w dziale Polityka
