Trzeba zawsze zakładać, że ludzie są dobrzy i dopiero, kiedy ktoś usilnie przekona nas, że jest paskudny, zmienić o nim zdanie. Podobnie podchodzimy do polityków, którzy też przecież ludźmi są. Tutaj mamy już nieco inną sytuację, niż z bliźnim, którego dopiero co spotkaliśmy na naszej drodze. Wiemy jaka jest formacja duchowa polityka, po partiach w których się obracał a szczególnie jego pierwszej miłości. I tak wiemy wiele o komuchach, wiele o palikotowcach, kiedy to Palikot stwierdził, że chrzest mu się nie przyjął i założył partię z różnych dewiantów łącznie z Bęgowskim, który wyharatał sobie klejnoty (jakoby) i został Grodzką.
Po politycznych wyborach ludzi, wiemy też sporo o każdym, kto się opowie politycznie. Wiemy, że elektorat komuchów składa się z nienawistników, często biednych ludzi, którzy kiedyś jedli kawior i pili koniaki ustami swoich przedstawicieli. Wiemy, że wyborcy PO to w większości ludzie bez głębszej refleksji, którym hasło "Kaczor jest głupi" wystarcza do trzymania się tej partii, nie przedstawiającej niczego więcej, jak udawaną lub szczerą nienawiść do PiS ( bo Kaczor jest głupi ). Mamy też dziś "Wiosnę" Biedronia, gdzie poparcia udzielają osoby, które bardzo trudno określić i chyba szybciej można ich przyrównać do małych dzieci bawiących się zapałkami i będących w przekonaniu, że przecież żadnego pożaru nie będzie, bo dorośli ugaszą. Mamy na koniec elektorat PiS. Ludzi zatroskanych o los Polski. Dzięki poparciu tych ludzi, PiS wygrał wybory.
Pamiętamy. Miało być wstawanie z kolan, polityka samodzielna, dobre imię Polski priorytetem, dbanie o interesy polskie i tylko polskie. A co jest? Szkoda pisać, bo każdy widzi. Czołganie Polski przez wszystkich, upokarzanie nas wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Zastanówmy się, czy ktoś kiedykolwiek tak czołgał Łukaszenkę, Orbana, Erdogana?
Za rządów PiS dowiedzieliśmy się, że już niczego nie możemy w Polsce zrobić bez zgody zagranicy. Jak nie Berlina i Paryża, to Waszyngtonu i Tel Awiwu. I kto nas tak urządził? Urządzili nas wszyscy kierujący Polską od czasu, kiedy wybiliśmy się na "niepodległość". Tak wygląda polska "niepodległość".
Rządzące Polską PiS a przynajmniej wierchuszka tej partii, zdaje sobie doskonale sprawę jaki ma elektorat. Przynajmniej jego większość. Ci ludzie odwrócą się od partii rządzącej, jeśli dalej Żydzi i Amerykanie będą nas traktować jako kolonię w trakcie podboju. A taki podbój jest już w prawie amerykańskim. Narzędzie prawne jest. Teraz wystarczy dobrze nacisnąć gubernatorów zarządzających i kolonia zostanie opanowana na setki lat. Może się kiedyś wyzwoli. Podobnie jak to ma miejsce w Afryce, ale nigdy nie do końca.
Gubernatorzy mają wybory za pasem. Są spolegliwi i jedynie bunt tubylców może ich powstrzymywać od wykonania rozkazu zamiany ich wszystkich w niewolników. Spolegliwi są zarówno dziś rządzący, jak i niedawno rządzący. Ci jeszcze bardziej, tyle, że trzeba byłoby nieźle fałszować wybory, aby ponownie wrócili rządzić podbijanym terenem a takie fałszowanie "na chama" mogłoby wywołać bunt. Bunt można ugasić siłą. Lepiej jednak załatwić to po cichu. W okolicy inne tereny do skolonizowania są. Lepiej nie straszyć. Trzeba pomóc dzisiaj rządzącym gubernatorom. Niech pokażą, że są twardzi i uwiodą zatroskanych losem Polski, Polaków.
Dowiadujemy się, że delegacja z Izraela, która miała tu, jakoby, przybyć, by omówić z rządem sprawę mienia bezdziedzicznego w Polsce ( jakiekolwiek mienie bezdziedziczne w Polsce, należy się Amerykanom i Żydom wg ustawy S447 ), została przez rząd polski odwołana. Nigdzie nie było informacji, że była przywołana poza informacją, że rząd jest twardy i z dnia na dzień twardnieje. Twardnieje, bo ponad dwadzieścia tysięcy "ruskich agentów" protestowało w Warszawie i patriotyczny elektorat może przejrzeć na oczy.
Zmienię zdanie o rządzących, jeśli w stachanowskim tempie, przyjmą ustawę, blokującą amerykańskie bezprawie, według projektu Kukiz'15 lub S. Michalkiewicza. Przyjmą bez poprawek umożliwiających obejście tych ustaw.
