Profesor Edward Rożek z Uniwersytetu Północnego Colorado dowodzi, że to wcale nie kanclerz Niemiec Adolf Hitler, lecz brytyjski premier Neville Chamberlain odpowiada za wybuch II wojny światowej.
„W polityce międzynarodowej zasady moralne i małe narody
niejednokrotnie poświęca się na ołtarzu własnych korzyści”.
Arthur Koestler
Naiwny burmistrz Birmingham
Duże wrażenie wywarła na Chamberlainie zarówno postawa Hitlera, jak i życzliwość, z jaką ten powitał go na stopniach Berchtesgaden. Brytyjski premier oznajmił, że otrzymał od Hitlera nie tylko „podwójny uścisk dłoni, zarezerwowany jedynie dla specjalnych przyjaciół”, ale także zapewnienie, że kanclerz byłby nawet rad polecieć do Londynu, aby zaoszczędzić swemu gościowi trudów podróży. Niemieckie źródła, w tym np. tłumacz Hitlera dr Paul Schmidt, dowodzą, że nie była to nawet kurtuazja, a tylko gra, a Hitler Chamberlainem wręcz gardził.
Lord William Strang, czołowy brytyjski zawodowy dyplomata tamtych czasów, oświadczył, że premier nalegał, aby spotkać się z Hitlerem w Berchtesgaden w cztery oczy; że nie skonsultował się z nikim z kręgów dyplomatycznych; że wreszcie wziął sprawy polityki zagranicznej we własne ręce, choć brakło mu jakiegokolwiek przygotowania w tej dziedzinie. Całe polityczne doświadczenie Chamberlaina sprowadzało się w zasadzie do pełnienia funkcji burmistrza Birmingham. Później, Winston Churchill wygłosi opinię, że Chamberlain obserwował sprawy międzynarodowe przez niewłaściwy otwór kanalizacji komunalnej.
Z zasobów archiwalnych wynika, że Chamberlain postanowił zaspokoić żądania Hitlera przez pozostawienie Czechosłowacji jej własnemu losowi na długo przed swą pierwszą, wrześniową wizytą w Berchtesgaden. W liście do siostry, datowanym na 20 marca 1938 roku, oznajmiał:
Wystarczy, że spojrzysz na mapę i zaraz zobaczysz, że Francja czy też my nie możemy zrobić niczego, co byłoby w stanie uratować Czechosłowację przed najazdem niemieckim, jeśli tylko Niemcy zechcą to zrobić. Granica z Austrią jest praktycznie otwarta. Wielkie zakłady zbrojeniowe Škoda, położone w niewielkiej odległości od niemieckich lotnisk, mogą być łatwym celem bombardowań. Wszystkie szlaki kolejowe [z Europy Zachodniej do Czechosłowacji] wiodą przez terytorium Niemiec, Rosja jest oddalona o sto mil. Dlatego też nie możemy pomóc Czechosłowacji – takie działanie mogłoby się stać po prostu pretekstem do wejścia w konflikt zbrojny z Niemcami. A o tym nie możemy nawet myśleć, dopóki nie będziemy mieli rozsądnych widoków na rzucenie Niemiec na kolana w rozsądnie krótkim czasie, na co moim zdaniem na razie się nie zanosi. Toteż porzuciłem wszelką myśl o daniu jakichś gwarancji Czechosłowacji lub też Francuzom, w związku z ich zobowiązaniami wobec tego kraju.
15 września podczas spotkania w Berchtesgaden Hitler zażądał, aby Niemcy sudeccy otrzymali prawo samostanowienia, i oświadczył, że raczej zaryzykuje wybuch wojny światowej niż dopuści, aby przedłużała się obecna sytuacja w Sudetach. Chamberlain oświadczył na to, że on sam w zasadzie wyraża zgodę, ale musi skonsultować stanowisko ze swym rządem. Hitler zrozumiał, że Chamberlain może mu doskonale posłużyć jako nieświadome swej roli narzędzie realizacji jego dążeń.* Lord Strang, który towarzyszył brytyjskiemu premierowi w podróży do Berchtesgaden, twierdzi, że Chamberlain uważał Hitlera za człowieka, na którego słowie można polegać. A siebie miał za kogoś, kto jednocześnie ochroni Czechosłowację przed zniszczeniem, a Europę – przed Armagedonem, czyli apokaliptycznym starciem sił dobra i zła.
Po powrocie do Londynu, 18 września 1938, Chamberlain zorganizował francusko-angielskie spotkanie na szczeblu rządowym, na którym wszyscy obecni, z premierem Francji Edouardem Daladierem włącznie, przystali na żądania Hitlera. Według wspomnień Stranga:
18 września brytyjscy i francuscy ministrowie (...) podjęli decyzję, która przypieczętowała los Czechosłowacji. Uzgodnili treść noty do prezydenta Benešza, którą doręczono mu następnego dnia wczesnym popołudniem. Głosiła ona, że dla zachowania pokoju w Europie i ze względu na żywotne interesy samej Czechosłowacji tereny zamieszkane głównie przez Niemców sudeckich (...) powinny teraz zostać przekazane Rzeszy (...) oraz że rząd brytyjski przyłącza się do systemu międzynarodowych gwarancji udzielanych zmienionym w ten sposób granicom Czechosłowacji na wypadek nie sprowokowanej agresji.
Początkowo rząd czechosłowacki sprzeciwił się tym żądaniom, ale pod wpływem przemożnej presji Brytyjczyków i Francuzów, ostatecznie 21 września ustąpił.
Dzień później Chamberlain z własnej inicjatywy poleciał do Godesbergu, w przekonaniu, że udało mu się zaspokoić wymagania Hitlera. Ten jednak, gdy zobaczył, jak bardzo Chamberlain stara się sprostać jego żądaniom, zaraz je rozszerzył. „Samostanowienie” przestało mu już wystarczać, teraz już domagał się natychmiastowego przekazania całego terytorium Sudetów Niemcom, również tej ich części, w której ludność niemiecka nie stanowiła większości.
Kolejna tura spotkań Brytyjczyków z Francuzami rozpoczęła się 26 września. Prezydent Stanów Zjednoczonych Franklin Delano Roosevelt zaapelował do Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Czechosłowacji o znalezienie pokojowego rozwiązania. Tego samego dnia Hitler gwałtownie zaatakował Czechosłowację w przemówieniu wygłoszonym w Pałacu Sportu w Berlinie, zaprzeczając jednak, jakoby zgłaszał wobec niej jakiekolwiek pretensje terytorialne wykraczające poza obszar Sudetów:
Zapewniłem go –mówił o Chamberlainie– że naród niemiecki nie pragnie niczego oprócz pokoju, ale też powiedziałem mu, że nie mogę się cofnąć poza granice, jakie wyznacza nam nasza cierpliwość. Następnie zapewniłem go i powtarzam to tutaj, że jeśli ten problem zostanie rozwiązany, to nie będzie już dla Niemiec żadnego innego problemu terytorialnego w Europie. Zapewniłem go ponadto, że w chwili, gdy Czechosłowacja rozwiąże swojej problemy (...) wtedy nie będę już miał żadnych dalszych interesów w czeskim państwie. I to mu zagwarantowałem!
W oświadczeniu dla prasy Chamberlain zapewnił Hitlera, że jego żądania mogą zostać zaspokojone środkami pokojowymi. 27 września szef brytyjskiego rządu użył presji, aby skłonić rząd prezydenta Beneša do uznania żądań Hitlera i scedowania na Niemcy części terytorium Czechosłowacji. Tego samego dnia prezydent Roosevelt ponowił swój apel do Hitlera z prośbą o pokojowe rozwiązanie sporu.
Monachium – żałosna rezygnacja z zasad
28 września Chamberlain postanowił spotkać się z Hitlerem po raz trzeci i wysłał do niego telegram następującej treści:
Jestem gotów przybyć zaraz osobiście do Berlina, aby przedyskutować plany przekazania [Sudetów] z panem i przedstawicielami czeskiego rządu, razem z przedstawicielami Francji i Włoch, jeśli pan sobie tego życzy.
W tym samym czasie wysłał też depeszę do Mussoliniego, prosząc go o mediację:
Po raz ostatni zaapelowałem dziś do Pana Hitlera, aby wstrzymał się od użycia siły przy rozwiązywaniu problemu Sudetów. Jestem przekonany, że rozwiązanie to, możliwe do osiągnięcia dzięki krótkiej dyskusji, zapewni mu istotne dlań terytorium, ludność oraz ochronę zarówno dla Niemców sudeckich, jak i Czechów podczas przekazywania spornych obszarów. Zaproponowałem, że mogę zaraz jechać do Berlina dla przedyskutowania planów z przedstawicielami Niemiec i Czech, a także, jeśli Kanclerz tego sobie życzy, z reprezentantami Włoch i Francji. Ufam, że Wasza Ekscelencja poinformuje niemieckiego Kanclerza, że pragnie w tych rozmowach uczestniczyć, i namówi go do przyjęcia mojej propozycji, zdolnej uchronić wszystkie nasze narody od wojny. Złożyłem już gwarancje, że czeskie obietnice zostaną dotrzymane.
Gdy tylko Hitler przystał na to spotkanie, francuski premier Daladier został o tym poinformowany. Wiadomość nie pochodziła jednak od Hitlera czy Chamberlaina, lecz dotarła do niego za pośrednictwem francuskiego posła w Berlinie Andre François-Ponceta, który po południu 28 września telefonicznie powiadomił Daladiera o planowanym nazajutrz spotkaniu w Monachium, na które zaproszono także premiera Francji!
Tego samego dnia wieczorem Chamberlain poinformował Izbę Gmin, że będzie miał kolejne spotkanie z Hitlerem. Oto komentarz lorda Stranga:
Gdy członkowie Izby Gmin zerwali się na równe nogi i entuzjastycznie wiwatowali, gdy premier zapowiedział swoją trzecią już wizytę u Hitlera, a z wyjątkiem kilku wybitnych osobistości tak właśnie się zachowali, to w istocie (bez względu na to, co myśleli o tym później) wyrazili wtedy zgodę na poświęcenie Czechosłowacji, ponieważ w Monachium nie mogło być już mowy o ratowaniu tego kraju.
Pierwszą sesję konferencji monachijskiej otwarto 29 września 1938 roku o godzinie 12.30. Do uczestnictwa w niej nie zaproszono Czechów. Początkowo Chamberlain i Daladier sugerowali, że Czesi powinni jednak mieć tu swoich przedstawicieli, ale z protokołów wynika, że po odmowie Hitlera i Mussoliniego obaj szybko ustąpili:
Pan premier Chamberlain [powiedział, że] kwestia czeska jest zarazem kwestią europejską, toteż wielkie mocarstwa mają nie tylko prawo, ale i obowiązek jej uregulowania (...) Jego życzeniem było, aby autorytet wielkich mocarstw został użyty we właściwy sposób.
Daladier, premier Francji, wyjaśnił, że on już wziął na siebie odpowiedzialność w Londynie, kiedy to bez konsultacji z czeskim rządem zaakceptował cesję terytorium w zasadzie niemieckiego (...) był gotów zrezygnować [z udziału w rozmowach czeskich przedstawicieli], ponieważ było rzeczą ważną, aby ta kwestia została szybko uregulowana.
W latach swej młodości Daladier pracował jako nauczyciel. Natomiast jako polityk był radykalnym socjalistą. Premierem Trzeciej Republiki Francuskiej pozostawał przez kilka miesięcy w 1933, a potem znowu w 1938 roku. 20 marca 1940 roku urzędu pozbawił go Paul Reynaud. Sir Ivone Kirkpatrick, jeden z czołowych dyplomatów brytyjskich, który był obecny podczas wszystkich trzech spotkań Chamberlaina z Hitlerem, powiedział o Daladierze w Monachium:
(...) sprawił na mnie wrażenie słabego, zdezorientowanego człowieka. Z pewnością nie był właściwym przywódcą na czas wojny, a jego postawa w Monachium umocniła tylko w Hitlerze przekonanie, że kiedy nadejdzie stosowna chwila poradzi sobie z Francją bez większych trudności.
Uczestnicy konferencji monachijskiej zauważyli, że Mussolini był zastraszony przez Hitlera. Zachowywał się służalczo nawet wobec Chamberlaina, którego zaprosił do Rzymu. Druga tura rozmów zaczęła się tego samego dnia o 16.30, a układ monachijski podpisano po godzinie 2 w nocy, z 29 na 30 września. Chamberlain i Daladier zgodzili się na wszystkie żądania.
[*] Edward Rożek, Dyplomacja sprzymierzonych podczas wojny, Nowy Jork 1958
Prof. Edward Rożek
Tłum. Waldemar Żyszkiewicz
ciąg dalszy nastąpi
Nagroda czasopisma „Poetry&Paratheatre”
w Dziedzinie Sztuki za Rok 2015
Kategoria - Poezja
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura