#prawo cytatu_Lokowanie produktu :)
#prawo cytatu_Lokowanie produktu :)
Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz
587
BLOG

Pompon jeszcze nowszy

Waldemar Żyszkiewicz Waldemar Żyszkiewicz Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Ci, którzy wcześniej zetknęli się z fenomenem Nowego Pompona, nie potrzebują żadnych wyjaśnień. Pozostałych warto i przestrzec, i zachęcić. W tej kolejności. 

Nowy Pompon, krakowska osobliwość zawdzięczająca swe istnienie dwóm Krzysztofom: Janickiemu i Niedźwiedzkiemu oraz Markowi Grabie, pozostaje niewątpliwie dzieckiem XXI stulecia. Pierwszych sześć numerów tego miesięcznika satyrycznego, którego redaktorem naczelnym jest znany z Piwnicy pod Baranami Krzysztof Janicki, ukazało się w sieci. Dobry odbiór mocno przecież specyficznego humoru, jaki uprawiają autorzy Pompona wpłynął na decyzję o wydawaniu papierowej wersji miesięcznika.

Samodzielnie na papierze, od jesieni 2004, Nowy Pompon wychodził jednak przez niecały rok. Potem zaistniał jeszcze w wersji drukowanej jako dodatek do tygodnika Ozon, również dość efemerycznego. By ostatecznie powrócić do swej kolebki, czyli do sieci. Determinacja Janickiego sprawiła jednak, że wydanie specjalne Nowego Pompona, datowane na rok 2019, ukazało się ponownie na papierze, w postaci wielkoformatowego magazynu ilustrowanego, o objętości zapewniającej lekturę na dość długi czas. Co najmniej na kwartał, jeśli nie na znacznie dłużej. Co nie powinno dziwić wobec podtytułu dumnie głoszącego, że mamy oto do czynienia z Ostateczną wersją wiadomości

Absurdy bez tabu 
Śmiech, parsknięcie, gromki wybuch... Kontakt z zawartością Nowego Pompona może u odbiorcy wywołać najrozmaitsze reakcje ludyczne, ale z pewnością nie tak dziś popularny, bo wciąż usilnie podsycany prostacki rechot.  Owszem, rozbawienie, sarkastyczny chichot, niekiedy z szyderczą nutką. Albo niedowierzanie, że można aż tak... Nieraz wręcz zapowiedź świętego oburzenia, bo Janicki wraz kolegami nie znają żadnych tabu. Jeśli jednak czytelnik (i oglądacz, gdyż wydany tom jest również interesująco i gęsto ilustrowany) nie da się ponieść pierwszym emocjom, jeśli prześledzi zmyślnie – niczym zasadzka na pochopnego odbiorcę – ustawioną sekwencję kolejnych puent, to wnet dostrzeże, że w istocie jest całkiem inaczej niż myślał i że warto było tę wstępną reakcję odroczyć...

Tak, spokojny namysł naprawdę się przydaje, bo autorzy Pompona wypracowali własną metodę konstruowania tekstów, pozornie banalnych, które poprzez nagromadzenie piramidalnych nonsensów oraz obcesowe traktowanie językowych i myślowych przyzwyczajeń prowadzą do zaskakującego, niejednokrotnie brawurowego finału.

Absurd? Tak, ale poprzez tropienie absurdów swojskich, codziennych, oswojonych, więc już niedostrzeganych. Tabu? Tu nie ma żadnych tabu: humor Pompona jest odważny, nie poddaje się restrykcjom politycznej poprawności, więc jest o Żydach, o Heglu, o Hitlerze, o zwolennikach aborcji, o kosmitach, o von Dänikenie, Zenonie z Elei, ale też o hejnale z wieży Kościoła Mariackiego, rolniku z Michałowic, który miał niemleczną krowę, o psie Britney Spears i kapitanie niezatapialnego statku, który (kapitan, nie statek) utopił się w wannie.

Zaginiona fastryga
Wiadomości magazynu, ale i telewizji Nowy Pompon (owszem, jest również telewizja, szczegóły w wydaniu specjalnym*) zaczynają się niemal tak samo jak wiadomości z gazet, portali czy telewizyjnych programów informacyjnych. Nie bez kozery obecne wydanie Pompona jest dedykowane „Czytelnikom, którzy nie mają lepszego pomysłu na sensowne spędzanie czasu niż czytanie prasy codziennej”.

Rozwój wypadków idzie już jednak innym torem, nieraz radykalnie odmiennym niż mediach mejnstrimowych, bo zamiast przygnębienia wywołuje śmiech oraz inne pogodne nastroje. Kilka przykładowych tytułów powinno dać wyobrażenie, co oferują autorzy tej publikacji. „Nowy wynalazek ostatecznie zastąpi koło”; „Złapano sprawcę przyciągania ziemskiego”; „Władysław Łokietek pierwszym polskim speleologiem?”; „Wyrok śmierci zagraża egzystencji skazańca”; „Finlandia zsunęła się do morza”; „Astronomowie odkryli budę w konstelacji Psa”; „Znikł trójkąt bermudzki”; „Coraz więcej młodych par nie planuje małżeństwa, odwrotnie jest u par homoseksualnych ”; „IKEA wycofuje się z produkcji kątów dla dzieci”.

Po tytułowym trzęsieniu ziemi napięcie zwykle narasta. Np. w zapowiedzi, że Hitler zamierza napisać drugą część Mein Kampf, czytamy m.in. „’Noc długich noży’ była jednak błędem – mówił Hitler. – Nie, żebym żałował wybicia tego całego pedalstwa w SA, ale część z nich to byli naprawdę świetni dowódcy. Ci dzisiejsi geje są kompletnie bez jaj i nie mają pojęcia o wojskowym drylu”. (...) Na koniec Hitler oświadczył, że wobec zakazu drukowania Mein Kampf w Niemczech na razie książka zostanie wydana w Polsce. (...) Jestem już po rozmowach z wydawcą, który namawiał mnie, żebym coś wspomniał o polskim antysemityzmie. To powinno poprawić mój wizerunek. Heil!”. 

Oj, nie mogę się zatrzymać
Autorzy Pompona penetrują też sferę wrażliwą dla ludzi wiary, której przykładem mogą być newsy: „Problem sukcesji w Królestwie Niebieskim” albo „Fiasko rozmów dwóch zwaśnionych zakonów ślubujących milczenie”. Brak tabu nie oznacza jednak w tym przypadku ignorowania granic dobrego smaku, co tak często przytrafia się dziś kabareciarzom, i to bynajmniej nie jakimś pokątnym, amatorskim trupom, lecz niby współczesnym profesjonalistom, tak mocno obecnym w programach różnych stacji telewizyjnych.

Jeśli dowcip bardziej śmieszy niż drażni światopoglądowo lub budzi niesmak swą obscenicznością, to jest akceptowalny. Takim, nieco intuicyjnym kryterium posługiwaliśmy się w smętnej epoce, która paradoksalnie sprzyjała produkcji „witzów”, bo też dzięki nim można było lepiej przetrwać trudne czasy. I z czytelniczej próby z użyciem tego właśnie narzędzia Nowy Pompon wychodzi zdecydowanie zwycięsko. Rozbawia, rozluźnia, rozwesela, przy okazji skłaniając nieraz do refleksji.

Jeśli miałbym jakieś pretensje, to najwyżej o nieumiejętność zatrzymania się w chwili, gdy koncept jeszcze naprawdę śmieszy. Niech za przykład posłuży dowcip z okładki. „50 proc. Polaków nie zdaje sobie sprawy, że stanowi połowę społeczeństwa”. Świetne! „87 proc. Polaków nie zdaje sobie sprawy, że nie jest połową społeczeństwa”... Żart przeciągnięty, zasługuje najwyżej na lekkie skrzywienie ust. „96 proc. Polaków w ogóle z niczego nie zdaje sobie sprawy”. A to już nadużyte, nie śmieszy. W dodatku, niesprawiedliwe. I jeszcze na okładce. Szkoda. 


Nowy Pompon, Wydanie specjalne: Ostateczna wersja wiadomości. Krzysztof Janicki, Marek Grabie, Krzysztof Niedźwiedzki. 2019
 
Pierwodruk: Tygodnik Lisickiego Do Rzeczy  nr 15 (318) 2019


* Króciutki ekscerpt również pod tym linkiem - https://www.youtube.com/watch?v=HjXrs6ZY5uc

Nagroda czasopisma „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki za Rok 2015 Kategoria - Poezja

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości