Pewna pizzeria w Warszawie wprowadziła u siebie novum: można zapłacić 40 zł za pudełko na pizzę i potem, aż do jego zniszczenia, korzystać z niego za darmo w tejże samej knajpie.
Chore? Oczywiście. Przede wszystkim: jedzenie na plastiku jest niezdrowe. Zapewne ten plastik ma jakieś tam atesty, ale ja bardzo serdecznie dziękuję. Wolę nie truć się świadomie i dobrowolnie. Po drugie - cena jest horrendalna. Nie mam pojęcia, ile takie opakowanie może wytrzymać, ale trzeba być wyjątkowym fanem tej właśnie restauracji, aby żywić się wyłącznie tam.
Po trzecie - na mycie pojedynczych naczyń zużyje się dużo wody.
Po czwarte - no właśnie choroby. Osobiście szerokim łukiem będę omijać Pollypizzę w Warszawie i Państwu z całego serca rekomenduję to samo. Plastiku nie umyje się w zmywarce, czyli będzie to zrobione ręcznie. Jedni to zrobią dokładnie, a inni - ot tak, po łebkach. I wówczas jest ogromna szansa, że różnego rodzaju bakterie czy wirusy zostaną przez klienta "czyściocha" zafundowane pozostałym bywalcom pizzerii.
Chore pomysły. Chore! Historia zatacza koło, w dodatku jako farsa, i średniowieczne zarazy powrócą pod postacią gryp jelitowych i innych zakażeń ...
