Animela Animela
1045
BLOG

Serdeczne "Grüß Gott" na szlaku!

Animela Animela Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

 Ile razy zdarzyło się Państwu slyszeć o polskim, ludycznym, jarmarcznym, płytkim - niepotrzebne skreślić - katolicyzmie? Ja to słyszałam tysiące razy, i zawsze wtedy się zastanawiałam, czy osoba tak twierdząca to kłamca, czy kompletny ignorant? ...

Nie potrzeba jechać specjalnie daleko, aby się przekonać, że Polacy to ludzie bardzo powściągliwi w eksponowaniu swojej religijności w porównaniu z Austriakami ...

Austria, wbrew temu, co możnaby przypuszczać, to kraj katolicki, nie protestancki - i swoją religijność Austriacy zaznaczają bardzo silnie. Kościoły, kaplice i krzyże są w tym kraju wszeobecne (piszę o terenach alpejskich, bo te znam najlepiej). Najczęstszym typem kościoła jest biały, murowany, z wysoką, smukłą wieżą, widoczny na wiele kilometrów. Kapliczka natomiast - to często budynek, który u nas śmiało nosiłby nazwę kościoła. Co zabawne, często kaplica stoli tuż obok kościoła ... a na dokładkę, żeby mieć absolutną pewność opieki Boskiej, malusieńska kapliczka, drewniana, na jednej nóżce (trzecie zdjęcie od lewej na górze), jak jest jest w miejscowości Niederthai.

Langenfeld z kolei to niewielkie turystyczne miasteczko, słynące z Aquadome. Mniej jest wiadomym, że w tej miejscowości znajdują się dwa kościoły i 18 kaplic - a dowiedziałam się o tym z tablicy stojącej przed kościołem, na której wszystkie obiekty są zobrazowane (część z nich pochodzi z 16. wieku, a wszystkie są doskonale utrzymane).

Kaplice często stoją również na drogach do schronisk - na przykład ta u góry druga od lewej, która została wybudowana obok restauracji  przy drodze do Schweinefutter (byłam strasznie rozżalona, bo jak, który kręcił się tam jeszcze w zeszłym roku, w tym był nieobecny. Natomiast ta bliższa restauracja, z kaplicą, szczyci się minizoo: sa tam miniaturowe kozy i małe czarne świnie oraz minii-koń: do zagrody ze zwierzętami można wejść i je wyczesać zgrzebłem, co Austriacy i Niemcy robią z ogromnym oddaniem - nie tylko dzieci, ale i dorośli. Aha, w mini-zoo są też lamy).

Austriakom nie wystarcza wybudowanie kościołów i kaplic. W austriackich Alpach każda góra jest przyozdobiona krzyżem - a jeśli góra ma kilka szczytów, to prawdopodobnie krzyż będzie na każdym z nich. Najczęściej w okolicy krzyża jest umieszczona księga pamiątkowa, troskliwie opatulona folią, oraz długopis do wposanie nazwiska. Kiedyś się głowiłam, kto o to dba, aż w Niederthai, oczywiście koło kościoła, zobaczyłam tablicę, na której było napisane, że w tym miesiącu o bergrettung dbają Ane, Kaja i jeszcze kilka imion. Oczywiście imion, bo przecież wszyscy tych młodych ludzi znają :) To pewnie i książki oni dostarczają!

Najczęściej słyszanym pozdrowieniem w austriackich alpach jest właśnie to tytułowe "Szczęść Boże!". Oczywiście, nie tylko, bo przecież pełno tam turystów z Niemiec, Włoch, sporo z Holandii, Belgii, Francji ...  i wtedy słyszy się figlane "helu" czy staroświeckie, z mojego punktu widzenia, "servus". A są takie miejsca, które słyną z tego, że chodzą tam, chyba na ćwiczenia, żołnierze - jest to na przykład Martin Busch Hutte, restauracja, do której prowadzi długa, ale łatwa droga. Stamtąd zaś już rzut beretem na lodowiec  - jest to miejsce, gdzie znaleziono "Człowieka śniegu" - słynnego Oetziego, który wziął imę od doliny.

Ale austriackie "szczęść Boże słychać nie tylko na szlaku. Również w sklepach i restauracjach jest to najczęstsza forma powitania - a zawsze z szerokim, szczerym uśmiechem.

Niemcy wymyślili "autobahn kurche". Austriacy tego nie potrzebują. Oni kościoły pobudowali wszędzie, a chyba nawet noszą je po prostu w sercu.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Rozmaitości