Ile czasu upłynęło od katastrofy WTC, zanim ukazał się pierwszy pełnometrażowy film dokumentalny? Do kładnie nie pamiętam, ale to było kilka - najwyżej kilkanaście - tygodni. Na film fabularny trzeba było poczekać kilka lat, ale reżyserem był nie kto inny, jak sam Oliver Stone. Zresztą, filmów było oczywiście więcej - jak przystało na tragedię tych rozmiarów.
W Polsce nie ma dosłownie NIC. To znaczy - są jakieś filmy produkowane praktycznie w drugim obiegu, ale nic w głównym nurcie. Nie liczę tutaj wykwitów "inteligencji" Flanelki czy Kraśki, i to dla dobra samych zainteresowanych.
Nie ma filmów dokumentalnych, brak produkcji fabularnych. Brakuje przyzwoitych opracowań w druku. Żadnego pisarza tajemnicza tragedia z 10 kwietnia 2010 r. nie zaintrygowała na tyle, by napisać o niej książkę.
Strona rządowa, obiecawszy na początku, że śledztwo będzie czytelne i transparentne, zrobiła wszystko, by je zaciemnić - a na koniec wynajęto jeszcze zespół PR-owców do przekonywania ludzi, że są ślepi, głusi i głupi.
Co jednak już kompletnie zdumiewa, to milczenie rodzin, przyjaciół i znajomych. Chociaż - czy ja wiem, czy aż tak zdumiewa? ... W końcu tych kilka osób, które coś znaczyły w życiu publicznym, a kwestionowały fakty podawane przez oficjalną propagandę, już nie żyje ...
Od dłuższego czasu nic nie słychać w sprawie Smoleńska. Milczy prokuratura, Lasek, milczy nawet Antoni Macierewicz. A ja po prostu czuję - a miewam czasem takie chwile, nazwijmy to, prekognicji - że coś się dzieje. Ta dziwna cisza nie może zbyt długo trwać, bo napięcie robi się już nie do zniesienia. Zastanawiam się tylko, co teraz zdetonuje:
Czy nie czas przypadkiem na jakieś wieści ze śledztwa rosyjskiego? ...
Inne tematy w dziale Polityka