Animela Animela
1580
BLOG

Zdrada

Animela Animela Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Jeśli Andrzej Stankiewicz ma rację, to sprawa miała się następująco: polscy eksperci wysyłani do Moskwy w związku ze śledztwem smoleńskim, byli tam najzwyczajniej w świecie inwigilowani przez tajne służby Putina, co z kolei ustaliły polskie specsłużby wysyłane tam anonimowo, by pilnować ekspertów. W tej sytuacji polskie służby specjalne uznały, że najlepszym rozwiązaniem będzie zawarcie porozumienia między SKW a FSB. Bo to nie dość, że moskiewskie chłopaki złapią trochę wolnych chwil od pilnowania polskich ekspertów, to jeszcze "Chcieliśmy mieć kontakty z FSB na wypadek, gdyby któryś z ich lub z naszych ludzi się upił i awanturował albo coś ukradł" – opowiada były członek kierownictwa SKW.

Nie da się inaczej: znów Państwa poproszę o ćwiczenia z wyobraźni Jest tuż po katastrofie smoleńskiej. Tusk ze swoimi ministrami zapluwa się zapewniając Polaków, że Rosjanie śledztwo prowadzą niezwykle starannie, a współpraca polsko-radziecka jest po prostu idealna, Putin empatyczny niczym Królewna Śnieżka, a Rosja pojednana na metr w głąb. Nieświadomy niczego Wajda inicjuje akcję zapalania zniczy sołdatom sowieckim ... W tym samym czasie Rosjanie się nie patyczkują, tylko działają zgodnie ze swoją doktryną i rosyjską racją stanu, czyli nie ufają Polaczkom nawet na grosz, a polskich ekspertów najzwyczajniej w świecie śledzą (włącznie z przeszukiwaniem pokoi hotelowych!). ...

A polskie specsłużby uznały, że wystarczy się dogadać z FSB, żeby Rosjanie przestali inwigilować Polaków? ...

Zawsze wiedziałam, że Tusk to jest ostatni (...). Pamiętam go przecież jeszcze z czasów "liberałów-aferałów" - a potem przecież jeszcze doszły nowe informacje, jak choćby ta Piskorskiego, że Tusk swą pierwszą partię założył za pieniądze niemieckie - ale też i tysiące afer, jakimi wybrukowane było tych 8 lat rządów PO-PSL. Zawsze więc wiedziałam, że Tusk jest zdolny do największych świństw, podłości i zdrad. Nawet jednak ja nie jestem w stanie uwierzyć w to, co pisze Stankiewicz: on po prostu próbuje bronić Tuska wmawiając nam, że jest to człowiek o inteligencji poniżej setki - a tak przecież nie jest. Uważam, że Tusk ma solidne 120 (czyli dokładnie tyle, ile przysługuje przeciętnemu magistrowi z moich czasów). Orłem nie jest, ale głupcem też nie.

I mam nadzieję, że w legendę, jaką Tuskowi tworzy Stankiewicz, nikt nie uwierzy. Bo to po prostu nie może być prawda.

Prawda jest o wiele, wiele, wiele: gorsza!


http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/poczatek-prokuratorskiego-serialu-tuska/nzxyyyw

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka