Animela Animela
2600
BLOG

Prawo i Sprawiedliwość: czy to już koniec ...

Animela Animela Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 42

Nie ulega wątpliwości, że warunkiem sine qua non odzyskania polskiej podmiotowości jest wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej. Przypominam, że od czasu "zwykłego cfitu" minęło ponad 7 lat, z czego prawie dwa lata pod rządami PiS.

To jednak bardzo długo! Czy jednak prokuratura ten czas wykorzystuje efektywnie? ...

Praktycznie od samego początku uważam, że kluczową osobą dla wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej jest jedyny polski akredytowany przy MAK, Edmund Klich - ówczesny przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. On to rano w dniu katastrofy wyruszył z domu do Warszawy po telefonie Morozowa (wiceprzewodniczącego MAK) informującego go o katastrofie lotniczej i o konieczności badania jej wedle załącznika nr 13 do Konwencji Chicagowskiej - a podkreślić bardzo mocno trzeba, że Klich świetnie wiedział, że załącznik odnosi się wyłącznie do samolotów cywilnych i katastrofy smoleńskiej nie obejmuje. Jedzie jednak, indukowany przez Rosjanina, do Warszawy, i zostaje przyjęty przez ministra Grabarczyka, który narrację o załączniku łyka niczym młody pelikan: tak samo, jak później Tusk.

Aha - Morozow od razu grzecznie informuje Klicha, że to on będzie polskim akredytowanym przy MAK, choć jest to prerogatywa strony polskiej ...ra

Nie chce mi się opisywać wszystkiego, można to posprawdzać w relacjach medialnych: faktem jest, że to właśnie Edmund Klich na wniosek Rosji zażądał procedowania według przepisów, które Polskę stawiały na straconej pozycji wobec Rosji - choćby dlatego, że nie daje ona możliwości odwołania się od decyzji MAK!

To również Edmund Klich pozbył się wszystkich pozostałych "konkurentów" w Rosji i pozostał sam na placu boju, po czym zaczął się skarżyć, że robić nie ma kim. To również on - przysięgam! - był autorem chyba wszystkich po kolei wrzutek: o naciskach, próbach lądowania itd.

Mało tego - Edmund Klich przyznał się PUBLICZNIE, że jako polski akredytowany wpłynął na wynik wyborów prezydenckich w 2010 r.! O takim drobiazgu, jak o nagrywaniu swoich rozmów z ministrami itd. już nawet nie chcę wspominać, bo rzecz jest po prostu oczywista.

Jeśli w obliczu tak ewidentnej zdrady stanu Edmundem Klichem do tej pory nie zainteresowała się ani prokuratura, ani ABW, to znaczy, że jesteśmy w bardzo głębokiej dziurze i już można przestać się zastanawiać, z jakich pozycji bryka prezydent Duda, bo to dla naszej przyszłości nie ma najmniejszego znaczenia.


Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka