"Art. 176. 1. (-)
2. Ustrój i właściwość sądów oraz postępowanie przed sądami określają ustawy.
Art.178. 1. (-)
2. Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków." (Konstytucja Kwaśniewskiego)
Po co są sądy? By wymierzać sprawiedliwość - to oczywiste. Ale PO CO ta sprawiedliwość ma być wymierzana? Po to, żeby sądy były niezależne, czy po to, aby suweren miał poczucie, że żyje w sprawiedliwym kraju? Oczywiście to drugie - niezależność jest tylko GWARANCJĄ niezawisłości sądowej.
Najważniejsze są sprawiedliwe wyroki.
Czy obecne Konstytucja gwarantuje sądom niezależność? Teoretycznie tak - podobnie, jak Konstytucja PRL gwarantowała wolność słowa ... przy jednoczesnej cenzurze prewencyjnej. Obecna Konstytucja to właśnie suwerenowi, czyli Parlamentowi, powierzyła obowiązek i prawo jednocześnie do określenia ustroju, właściwości i postępowania przed sądami. To ustawodawca decyduje, gdzie są siedziby sądów, w jaki sposób mają one pracować, jak ma wyglądać postępowanie przed sądami oraz wyznacza sędziom pensję. Jak widać - w samej Konstytucji nie ma nawet grama niezależności sądów od suwerena: i tak właśnie powinno być. Bo sądy pełnią funkcję USŁUGOWĄ dla ludności. Wiem, że to trudne do uwierzenia dla wielu osób, ale tak właśnie jest: wynajęty sędzia za pieniądze podatników ma sądzić BEZSTRONNIE. Bezstronnie, czyli np. nie może chodzić na manifestacje polityczne ani w tv krytykować żadnej partii.
Zgodnie z Konstytucją suweren, czyli ustawodawca, może zlikwidować 3/4 sądów w Polsce, likwidując przy okazji etaty sędziowskie; może wprowadzić pracę sądów 24/7, pracę w święta i w godzinach nocnych; może obniżyć sędziom uposażenie do - bo ja wiem? 50 zł powyżej średniej krajowej - wszystko to zgodnie z Konstytucją, przypominam! Może ustalić wiek emerytalny na 50 lub 90 lat, może przenosić do innego sądu lub w stan spoczynku, do innego sądu lub na inne stanowisko - zgodnie z Konstytucją (te ostatnie uprawnienia mają co prawda sądy, ale na mocy ustawy, więc tak czy owak - zawsze Nowak :)
A skoro Parlament poprzez ustawy określa ustrój i postępowanie przed sądami, to Parlament MUSI kontrolować, czy sędziowie do tych przepisów się stosują. Innymi słowy: suweren, czyli Sejm i Senat, nie ma tej samej pozycji, jaką mają sądy: to Parlament ma pozycję dominującą.
Trzeba raz wreszcie tę prawdę wyartykułować. Konstytucja Kwaśniewskiego jest pełna sprzeczności, a przepisy dotyczące sądów nie są od nich wolne. Nie da się pogodzić niezależności z faktyczną dominującą pozycją Sejmu i Senatu: to oksymoron (i między innymi z tej właśnie przyczyny Konstytucja MUSI zostać zmieniona). A ponieważ Konstytucja ustawodawcy daje szereg możliwości władczego ustalania statusu sądów i sędziów, to jest oczywiste, że to sądy są w pozycji zależności od ustawodawcy.
Kiedy przestaniemy się nawzajem oszukiwać FIKCYJNĄ konstytucyjną zasadą niezależności sądownictwa, będzie można rozpocząć normalną dyskusję na temat sądów, sędziów, ich niezależności i niezawisłości, ale też KADENCYJNOŚCI - co jest jednym z filarów demokracji - oraz odwoływalności i ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo