W Polsce częstym dodatkiem do obiadu są ziemniaki - częściej niż kasza, ryż czy makaron. Podaje się je najczęściej gotowane (przynajmniej w tygodniu, bo w weekendy można zaszaleć i zrobić frytki, pieczone, sałatkę, smażone, placki, kluski, kartoflak ...). Z jakiegoś powodu (kompletnie dla mnie niezrozumiałego) pewna część społeczeństwa podaje ziemniaki z wody w całości. Owszem, można - pod warunkiem, że są to MŁODE ziemniaki, takie wielkości orzecha laskowego (ewentualnie - włoskiego): wtedy takie ziemniaki daje się w całości, z koperkiem. Dorosłe pyry po ugotowaniu (zawsze do miękkości, nigdy al dente), po odlaniu i odparowaniu wody (prużenie) przeciska się przez praskę albo traktuje tłuczkiem do ziemniaków. I już można je podawać, a nazywają się po prostu ziemniakami tłuczonymi.
Można jednak wynieść je na wyższy poziom i zrobić z nich pure. Klasyczny dodatek do gorąca śmietanka: nigdy śmietana! Niektórzy do tłuczonych ziemniaków dodają masło i nazywają to pure. No pewnie jakoś tak, ale na pewno nie jest to tradycyjne pure ziemniaczane!!
W "mieczowej" części mojej rodziny, która zawsze gotowała co najmniej dobrze (zwłaszcza mężczyźni), do tłuczonych ziemniaków tradycyjnie dodawało się (już po dokładnym utłuczeniu ich) kwaśnej śmietany. Łyżkę, dwie - to zależy od ilości i mączystości ziemniaków, no i wymieszać dokładnie. Najlepiej - tłuczkiem.
No właśnie. Nie radzę używać blendera do robienia pure z ziemniaków: konsystencja staje się zbyt wodnista. Albo praska, albo tłuczek: w tym przypadku nie istnieje trzecia droga.
Rodzina po kądzieli z kolei do tłuczonych ziemniaków dodawała (proszę się trzymać za serce, bo niektórzy dostają zawału już od samego słuchania!) skwarek. Tak, dobrze Państwo słyszeli. Skwarek. Ze słoniny, z boczku albo z podgardla - przy czym słonina może być młoda albo sezonowana, boczek: surowy albo wędzony (ewentualnie dojrzewający), a podgardle - świeże albo wędzone. Możliwości, jak widać, trochę jest ...
Brzmi strasznie? Poza przypadkami raka (co dopada sportowców-wegan) bardzo mało u nas zachorowań. Nie narzucamy się lekarzom, a i możliwości rozwoju intelektualnego nie najgorsze - nie chwaląc się, daliśmy światu naukowców, informatyków, artystów itd. W skali czasem mniej, a czasem - bardziej globalnej.
Acha - moim wkładem w rozwój nauki pt. purelogia jest dodatek do utłuczonych ziemniaków surowej, bardzo drobno pokrojonej, cebuli.
Inne tematy w dziale Rozmaitości