Animela Animela
812
BLOG

Feta zapiekana z pomidorami - halo, panie Arturze Grajber!

Animela Animela Gotowanie Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Nie roszczę sobie pretensji do dogłębnej znajomości kuchni greckiej. Byłam tam zaledwie kilka razy, na zwykłych pobytach urlopowych, a to za mało, by zrobić obszerny przegląd autentycznych przepisów. Zresztą - nie jestem fanką ani Grecji, ani jej kuchni. No nie i już.  Dlatego nie jestem pewna, czy przepis, który Państwu za chwilę przekażę, jest autentyczny, czy też autorski. Niemniej - smakuje wyśmienicie i trafia w charakter greckich kulinariów. No i jest wyjątkowo prosty do zrobienia. W zamyśle miała to być przystawka, ale dla ortodoksyjnych wegan - takich, co to nawet wątróbki nie zjedzą, nie mówiąc już o steku - może doskonale posłużyć jako obiad. W dodatku - jest to mój autorski przepis, więc jestem z niego dumna i będę wszystkich zachęcać do korzystania z niego! No - prawie mój. Wieki temu jadłam coś podobnego, ale ...

Można użyć jednej dużej żaroodpornej formy, ale jeszcze lepiej sprawdzą się małe miseczki, w rodzaju ramekinów. Układamy warstwami: pokrojony na plastry ser feta i obrane ze skórki, pokrojone na plastry o grubości pół centymetra dobre pomidory. Każdą warstwę należy oprószyć delikatnie białym pieprzem, ale soli nie używać - feta jest słona! Można już wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200%, ale warto dodać do każdej foremki po kilka małych gałązek tymianku lub oregano. Zapiekać dosłownie 10-15 minut (większą formę, oczywiście, odpowiednio dłużej).

... ja swoją trochę zmodyfikowałam (w oryginale nie było ziół ani pieprzu). No nie - nie żartuję już więcej. Jadłam to w cudownej, od dziesiątków już lat nieistniejącej, restauracji "Parnas" w Warszawie, zlokalizowanej albo przy Nowym Świecie, albo przy Krakowskim Przedmieściu: nie pomnę już. Szukając informacji w necie natknęłam się na stronę pana Artura Grajbera, który twierdzi, że "zakładał tę restaurację z poziomu kucharza". No, to w takim razie mam marzenie: niech Pan się do mnie odezwie. Uwielbiałam tamtą restaurację i często do niej zaglądałam z przyjaciółką, ale najczęściej brałyśmy właśnie pomidory z fetą i pastę taramosalatę z pitą. Tam również po raz pierwszy piłam najprawdziwsze w świecie espresso, podawane z zimną wodą.

Jak nie przepadam za kuchnią grecką, tak "Parnas" mogłabym jeść łyżkami, a już trochę zapomniałam, co tam było serwowane - natomiast wiem bardzo dokładnie, że pasta z ikry dorsza smakowała obłędnie - o wiele lepiej, niż w Grecji! Z perspektywy czasu domyślam się, że to była ikra wędzona.

Ech - zrobiła mi się notka wybitnie wspomnieniowa!



Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości