Polskie sądownictwo jest fatalne i tu chyba zgadzamy się wszyscy (poza, być może, sędziami, a i to bardziej oficjalnie, bo prywatnie każdy przyzna mi rację). Zresztą, powiedzmy sobie, w większości krajów europejskich dzieje się źle, i to często z podobnych przyczyn. Nie twierdzę, że zidentyfikowałam wszystkie, ale z pewnością część - tak.
Oczywiście, warto skorzystać ze wzorów prawa common law, które jest jednak znacznie lepsze i wydajniejsze niż europejski odpowiednik. Przede wszystkim - należy pogonić het precz zasadę swobodnej oceny dowodów: owoc rewolucji francuskiej. Co prawda zasada ta jest obwarowana ograniczeniami, niemniej jednak praktycy wiedzą najlepiej, że powoływanie się na naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów jest prawie niemożliwe. Po prostu - sędzia NAPRAWDĘ ma niemal nieograniczoną swobodę przy podejmowaniu decyzji o uznaniu lub odrzuceniu jakiegoś dowodu. Oczywiście, jakiś tam margines swobody pozostać musi, ale - na Apolla - nie taki, jak obecnie, bo to jest wcielona patologia!
Tu narzuca się kolejny postulat - wprowadzenia kontroli postępowania sądowego poprzez udział ławników, i to nie stałych (ci bardzo szybko zaprzyjaźnią się z sędziami), a możliwie jak najbardziej zmiennymi i losowo przydzielanymi do sprawy. To bardzo szybko ograniczy te Dzikie Pola, które mają miłą dla ucha nazwę "swobodna ocena dowodów".
Niezmiernie istotne jest również wprowadzenie wybieralności, kadencyjności i odwołalności sędziów w trakcie kadencji (np. w drodze referendum). Przy czym należy podkreślić, że akurat to będzie spełnieniem postulatów wielbicieli Kon-sty-tuc-ja - to właśnie bowiem postulował twórca zasady trójpodziału władzy, czyli Monteskiusz. Oczywiście, sędzia powinien podlegać za ewidentnie złe rozstrzygnięcia (np. wypuszczony przez niego morderca popełnił ponownie morderstwo) surowym karom finansowym i odpowiedzialności dyscyplinarnej - z wydaleniem z zawodu włącznie (przez niezależny organ, złożony zarówno z prawników, jak i polityków oraz zwykłych obywateli, w równych częściach. To bardzo ważne, żeby prawnicy sami siebie nie oceniali!).
Inne zmiany, choć też bardzo potrzebne, są bardziej natury proceduralnej: np. sądownictwo powinno być całkowicie bezpłatne (tylko wtedy ziszczona zostanie konstytucyjna zasada równości obywateli), a pełnomocnicy z urzędu powinni podlegać rygorystycznym ocenom, czy przypadkiem nie traktują sprawy drugorzędnie.
Uważam też, że dopóki sądownictwo w Polsce nie stanie wreszcie na wysokości zadania, vadium sądowe powinno być znacznie obniżone albo wręcz zlikwidowane: stanowi bowiem zaporę nie do przejścia, skoro wiadomo, że przy nierozgrzanym sądzie po prostu przepadnie.
Największy chyba żad do rządu PiS mam o zmarnowaną szansę na prawdziwą poprawę kondycji sądownictwa w Polsce. Trzy lata kopania się z koniem o drobiazgi i porażka na całym froncie (bo w marcu rząd wycofa się z resztek reform).
I tak Polacy stracili szansę na realną poprawę sytuacji.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo