Przyznam Państwu szczerze: bardzo tęsknię do opozycji demokratycznej. Takiej, no, merytorycznej, w stylu zachodnim. Takiej, która recenzuje rządzących, przedstawia projekty ustaw, współpracuje z partią rządzącą tam, gdzie jest to konieczne dla dobra kraju. Takiej, która NIE używa ulicy i zagranicy, tylko Parlamentu - i to bynajmniej nie do robienia puczów. Dlatego nawet się ucieszyłam, gdy opozycja wyciągnęła marszałkowi Kuchcińskiemu sprawę jego rozlicznych lotów w licznym towarzystwie: taka właśnie jest rola opozycji i mediów. Patrzeć rządzącycym na ręce. Oczywiście rodzi to możliwość znormalnienia opozycji i przerodzenia się z kilku band warchołów w normalną, demokratyczną partię opozycyjną. Marzy mi się, żeby PiS wygrywało nie dlatego, że oponenci są poniżej krytyki, tylko w normalnej politycznej konkurencji: na programy i sprawozdania z realizacji obietnic.
Pamiętają Państwo, jak Petru - swego czasu lider DUŻEJ partii opozycyjnej - chciał rozmawiać z PiS-em, a cały saloon rozdarł ryja, że jak tak można - rozmawiać z PiS?!!! No i Nowoczesna doszlusowała poparciem do partyjek kanapowych, a teraz rozpuściła się w PO. Petru - bezpowrotnie - stracił możliwość uczestniczenia w polityce, bo dał się zastraszyć faszystom z opozycji totalnej. Schetyna cały czas robi to samo: odmawia udziału w demokracji. Dziś, na przykład, odmówił udziału w pracach na projektem ustawy dotyczącej podróżowania samolotami. Czyli Grzechu odrobił lekcję Palikota, że polityk musi mieć krew i spermę na twarzy - tego mu odmówić nie można - ale nadal nie rozumie, że nie może w demokratycznym państwie istnieć partia, która POGARDZA DEMOKRACJĄ. Oczywiście Schetyna kłamie, że to przypadłość PiS, ale jest to kłamstwo wyjątkowo zuchwałe i głupie.
Czy PiS jest teflonowe? Na razie - tak. I takowe będzie jeszcze przez lata. Przez wiele kadencji, jeśli opozycja się nie ogarnie. Wydawało się, że po przerżniętych wyborach do europarlamentu coś to totalitarystwó dotarło, ale zaśby tam! Dalej będą prowokować "ulicę", robiąc Parady Wyższości Każdego Dziwadła na Normalnymi, odmawiając udziału w pracach parlamentarnych i rozdmuchując afery w sferach, które PO mogą zaboleć najbardziej.
A Sadurski? Cóż - w przypadku tego odrażającego typa, który obnosi się z mową nienawiści w stosunku do nieletnich, słowo "profesor" jest nie na miejscu. Ten menel z tytułem naukowym powinien odpowiedzieć karnie i cywilnie - płacąc duże odszkodowane - za nazwanie 15-latka o odmiennych od Sadurskiego poglądach "niezrównoważonym". Warto też pomyśleć o akcji, którą sadurscy robią w stosunku do nas, czyli o poinformowaniu uczelni Sadurskiego o jego ohydnym postępowaniu.
