matthew88 matthew88
529
BLOG

Płace realne zmalały? To bzdury panie Zandberg!!

matthew88 matthew88 Inflacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Dzisiaj mamy święto Pracy - 1 maja. Teraz obchodzone inaczej niż w czasach komunistycznych, ale dalej głównie dla Lewicy ma ono bardzo ważne znaczenie. Co roku organizuje ona marsze poświęcone pracownikom, choć to teraz głównie PIS można uznać za partię, której leżą na sercu pracownicy i sprawy socjalne; Lewica bardziej kojarzy się ze sprawami światopoglądowymi. W tym roku jak zawsze swoje występy mieli partyjni liderzy tejże formacji. Moją uwagę jednak przykuły słowa A. Zandberga, który zaatakował rząd ws. choćby malejącej w sporym tempie płacy realnej Polaków. Dlatego postanowiłem ostro tym słowom się przeciwstawić. 

Na początku krótkie wzmianka o tym, jak sprawy pracownicze, ludzi ciężko pracujących traktowała Lewica kiedy rządziła choćby w latach 2001-2005. Niska właśnie płaca, sprawy socjalne także pozostawiały sporo do życzenia. Był w ścisłych kręgach partii także W. Czarzasty teraz z troską pochylający się nad losem pracowników. Takie słowa troski to czysta bezczelność u tych co dla ludzi pracy niewiele zrobili.

Ale wróćmy do płacy realnej. Media teraz w czasach inflacji bardzo sprytnie żonglują tym pojęciem przedstawiając płacę realną jako coś ubywającego. Coś czego mamy mniej.  Argumentując to jednocześnie i opierając się na spadkach cen i realnej wartości pieniądza. Tymczasem pieniądz mimo faktycznego spadku w jakimś stopniu jego wartości, nadal pozostaje siłą i czymś bez którego ciężko się obejść. Poza tym ceny te i jednocześnie podawane przy tym spadku płacy realnej, mogły być często zawyżone. My głównie posiłkujemy się tymi, którzy parę słów przedstawią do mediów, którzy wyrażą swoją opinię na kwestii drożyzny. W rzeczywistości jest tak, że ludzie owszem widzą droższe rzeczy, ale przy tym dzielą się dwie grupy: tzw. płacz i płać oraz ci, którzy mimo drożejących cen, kupują, bo muszą, ale też na takich, którzy potrafią w różny sposób sprawić, że pieniędzy im nie zabraknie i zawsze będą mieli trochę grosza. Kupując tyle samo lub ciut mniej produktów. Jako jeden z czynników można podać też oszczędność. Należy wspomnieć, że ludzie nierzadko przeżywali różne kryzysy i są nauczeni, że takowe przemijają prędzej czy później. Tak było m.in. z pandemią czy będzie tak z drożyzną. Można też swego rodzaju się do tego przyzwyczaić co zdaje się czyni coraz więcej Polaków. Bo naprawdę nie jest u nas tak źle jak można by to sobie wyobrazić.  I na rynku np. mieszkań nie jest dobrze, ale sytuacja uważam powoli będzie się poprawiać.

Tak i jest u mnie; odczuwam drożyznę, bo widzę, że ceny wzrosły. Ale jednak jest sporo rzeczy, gdzie te podwyżki nie są tak duże. A chcę podkreślić, że kupuję tyle samo czasem może trochę mniej, ale bez przesady. Nie narzekam na brak pieniędzy, nie muszę patrzeć od 1 do 1. Może pomagać w tym wiele rzeczy jak chociażby rozsądne kredyty (w małej ilości w moim przypadku), ale i wcześniejsze odkładanie pieniędzy. To sprawia, że ta płaca realna nie jest aż tak odczuwalna. Sądzę, że tak może mieć większość Polaków. Uważam, że z płacą minimalną na poziomie sprzed 10 lat, a przy tym kryzysie, nie zdołałbym przeżyć wraz z rodziną. I spora część ludzi też. Porównania, że można było kupić więcej wtedy, są groteskowe; nawet przy większych ilościach i tak większość towarów teraz dostępnych, było wtedy w sferze marzeń.

Także chciałbym zaapelować do pana Zandberga i jego kolegów, aby popatrzyli głębiej w Polskę, a nie śledzili tylko nagłówki mediów lub słuchali głosów, które chcą usłyszeć. Bo mam dość słuchania głupot z ich strony, mam naprawdę dość!!                

matthew88
O mnie matthew88

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka