Motto: "Polska zapadła w głęboki sen. To jest nawet coś więcej niż sen - rodzaj jakiegoś półomdlenia, półśmierci. Historia Polski stanęła miejscu. Półśpiąca, półżywa. Daje się to porównać do rzeki, która, owszem, gdzieś płynie, ale powoli, niechętnie, a jej meandryczny nurt wciąż tworzy jakieś zatoki, rozlewiska, martwe wody - i nie może popłynąć do przodu, nie może, wśród rozlewisk, znaleźć swojej drogi, doliny, którą popłynie w przyszłość..." (Jarosław Rymkiewicz)
Opozycja dwoi się i troi, żeby odebrać władzę partii Jarosława Kaczyńskiego.
Moim zdaniem zaś, to nie politycy pozbawią władzy Jarosława Kaczyńskiego, lecz suweren, - i to bynajmniej nie w demokratycznych wyborach.
Dlaczego?
Bo meteorolodzy zapowiadają w Polsce suszę stulecia, na co nasz kraj jest kompletnie nieprzygotowany. Już widać, że koryta rzeczne wysychają - vide: https://bi.im-g.pl/im/9f/cb/11/z18661279V,Niski-poziom-wody-w-Wisle-w-Warszawie--Zdjecie-zro.jpg , a ziemie uprawne zamieniają się nagrzany słońcem pył, na którym nic nie wyrośnie - vide: https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/8a/f9/5e9d8173ae79a_p.jpg?1587980613 . W efekcie czeka nas drożyzna produktów żywnościowych, jakiej najstarsi obywatele nie pamiętają, a spora część ludności będzie przymierała głodem. I wiem, co mówię, bo z wykształcenia jestem hydrogeologiem. Zaczną się wielotygodniowe upały i ludzie nie wytrzymają w nieklimatyzowanych mieszkaniach. A tylko patrzeć, jak spowolnią pracę chłodzone wodą elektrownie i zaczną się wyłączenia prądu, co się odbije na całym przemyśle, - i żarty się skończą!
A na domiar złego w najbliższych miesiącach setki tysięcy, jeśli nie miliony Polaków straci pracę i pozostanie bez środków do życia, gdyż 90% polskich obywateli żyje z miesiąca na miesiąc bez żadnych oszczędności.
Zaś na to wszystko nałoży się postępująca pandemia koronawirusa.
Przypomnijcie sobie Państwo tedy książkę Alberta Camusa pt. „Dżuma”, którą większość z Was czytała w młodości i zapewne pamięta katastroficzne opisy zachowań ludzi dotkniętych pandemią, ich traumatycznych przeżyć związanych z walką o przetrwanie, śmiercią najbliższych, obcowaniem z widmem głodu i braku środków do życia oraz stałym poczuciem zagrożenia.
A zrozumiecie wtedy, że społeczeństwo dotknięte zarazą, któremu zagląda w oczy widmo głodu i śmierci jest jak tykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć, a zachowania ludzi w takich okolicznościach bywają irracjonalne i kompletnie nieprzewidywalne.
W Polsce ogarniętej pandemią koronawirusa paniki jeszcze niema, ale dane statystyczne wskazują, że szczyt pandemii jeszcze przed nami, a nawet minister zdrowia mówi, że najgorsze dopiero nadejdzie i nikt nie wie jak to się skończy. Zaś, skoro sondaż IBRiS wykazał, że przełożenia majowych wyborów chcą już nawet, co rozsądniejsi wyborcy PiS to znaczy, że nasze społeczeństwo zaczyna rozumieć powagę sytuacji, - a ludzi ogarnia strach.
Natomiast sterowany przez Kaczyńskiego z tylnego siedzenia rząd Morawieckiego, jakby tego wszystkiego nie widział, - zajmuje się głównie majowymi wyborami kopertowymi - vide: https://m.salon24.pl/bd966b08a712dc515d34ced6e2c28393,860,0,0,0.jpg.
A parafrazując pewien znany wiersz Juliana Tuwima, tańcowały dwa bęcwały, jeden duży, drugi mały, - vide: https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/3yXktkpTURBXy9lYThiZmJhNzUzNmNmZWUwOGZiZmZhYTMxOTk4Y2RjMy5qcGeSlQMAAM0G3c0D3JMFzQSwzQJ2 , i nadal tańcują tak, jak od samego początku tańcowały.
Moje wnioski:
A niech sobie robią te pożal się Boże "wybory". Niech osadzą siłą Dudę na stanowisku prezydenta. Niech nadal robią z Polski tekturową atrapę demokratycznego państwa na zasadzie, że po nich choćby potop!
Ale przestrzegam, że zdesperowani ludzie ogarnięci złością i paniką zaczynają podświadomie szukać winnych swojego nieszczęścia. A wtedy miłość do władzy z dnia na dzień obraca się w nienawiść, zaś suweren staje się bezwzględnym egzekutorem!
I tak, gdy za kilka miesięcy po ulicach polskich miast zaczną buszować grupy wygłodniałych bezrobotnych, wzrośnie przestępczość, nad czym policja utraci kontrolę, korona wirus będzie nadal dziesiątkował ludzi, a władzy zabraknie na wszystko pieniędzy, - to suweren nie będzie już pamiętał o 500 Plus oraz trzynastych emeryturach zacznie i szukać winowajców swojej niedoli. Polska wypełni się wychodzeniem na ulicę i naród zawoła: „To nie tak się rządzi, to nie tak kieruje się narodem!”. Rząd bowiem musi pamiętać, że jest na usługach narodu. To wyjście ludzi na ulicę nie musi oznaczać awantur, ale jeśli Prawo i Sprawiedliwość będzie się dalej tak rządziło, jak teraz, to źle się to dla niego skończy. Bo sprowokowany naród może posunąć się jeszcze dalej.
I wtedy może się dokonać lincz na rządzących, a złość suwerena obróci się przeciw jeszcze do niedawna przez niego kochanemu Jarosławowi Kaczyńskiemu i wszystkim wykonującym jego nieodpowiedzialne rozkazy prominentom władzy dobrej zmiany.
A wówczas, - litości nie będzie!
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Post Scriptum
Sytuacja musi być krytycznie niebezpieczna skoro Episkopat zabrał dzisiaj głos - vide: https://wyborcza.pl/7,75398,25903708,tusk-bojkot-wyborow-episkopat-wybory-nie-moga-budzic-watpliwosci.html , cytuję fragmenty:
"Misją Kościoła w takiej sytuacji jest jednak zawsze, pełne życzliwości, przypominanie o szczególnej, moralnej i politycznej odpowiedzialności, jaka spoczywa na uczestnikach życia politycznego - podkreślił polski episkopat. Najważniejsi hierarchowie Kościoła zwrócili uwagę na potrzebę dialogu "między stronami (...) i rozwiązań, które nie budziłyby wątpliwości prawnych i podejrzenia nie tylko o naruszenie obowiązującego ładu konstytucyjnego, ale i przyjętych w demokratycznym społeczeństwie zasad wolnych i uczciwych wyborów"
Inne tematy w dziale Polityka