Warszawa, pl. Zamkowy. Czarny protest kobiet przeciw zakazowi aborcji SŁAWOMIR KAMIŃSKI
Warszawa, pl. Zamkowy. Czarny protest kobiet przeciw zakazowi aborcji SŁAWOMIR KAMIŃSKI
echo24 echo24
1070
BLOG

Czarnym koniem niedzielnych wyborów będzie Małgorzata Trzaskowska

echo24 echo24 Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

Skąd mi to przyszło do głowy? Już wyjaśniam.

Bo wciąż mam w pamięci pierwsze liczenie PiS-u po wygranych wyborach 2015, gdy im spadły notowania poniżej 30% po „czarnym proteście przeciwko bezwarunkowemu zakazowi aborcji ”, kiedy mimo obrzydliwej pogody, 3 października 2016, w 147 polskich miastach odbyły się zgromadzenia pod hasłem „Czarny Poniedziałek / Ogólnopolski Strajk Kobiet ”, a na ulice wyszły wtedy dobrowolnie setki tysięcy młodych kobiet - patrz zdjęcie tytułowe, co bardzo ważne, - nie tylko od Schetyny i Petru.

Wtedy po raz pierwszy pomyślałem o tym, że to może być początkiem końca, uśpionej przewagą sejmową, - coraz bardziej butnej władzy Prawa i Sprawiedliwości.

Dlaczego?

Bo już wtedy rzucało się w oczy, jak odbija szajba ortodoksyjnym pisowskim prominentom, którzy poczuli się tak pewni swego, iż zapomnieli, przepraszam za kolokwializm, - że, jak świat światem z „babami” nikt jeszcze nie wygrał, - niech tylko przypomnę "białe miasteczko pielęgniarek", na którym się poprzedni rząd PIS-u wykopyrtnął.

Chciałem ten krakowski protest samemu zobaczyć i poszedłem wtedy na „czarny protest” na krakowskim Rynku. Nie wiem ile było ludzi, ale bardzo długo na Rynek spływała od strony Traktu Królewskiego rzeka protestujących i mimo parszywej pogody pod Adasia przyszły nieprzebrane tłumy młodych ludzi.

Pierwszym, co mnie uderzyło był wiek protestujących, którego średnia na moje oko wynosiła 18 do 25 lat, dzisiaj 21 do 28, lub trochę więcej. Były to głównie dziewczęta w wieku studenckim i licealnym, choć gimnazjalistów też nie brakowało, zaś osoby dorosłe można było policzyć na palcach.

Większość tych młodych dziewczyn była ubrana na czarno i miała zalepione czarną taśmą usta.  Były autentycznie zdeterminowane i wściekłe na nową władzę „dobrej zmiany”. Czuło się, że nikt im protestować nie kazał, a przyszły, bo poczuły zagrożenie praw kobiet.

Duda z Trzaskowskim idą łeb w łeb.

Ale nie mam cienia wątpliwości, że po tym, jak PiS lekkomyślnie dolał oliwy do ognia robiąc w kampanii Andrzeja Dudy wrzutkę z „nieludzką ideologią LGBT”, setkom tysięcy młodych kobiet, które protestowały w roku 2016 zapaliła się czerwona lampka, - i dlatego właśnie kobiety te stawią się przy urnach wyborczych w komplecie, by zagłosować w niedzielę na Małgorzatę Trzaskowską, - co może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich 2020.

Krzysztof Pasierbiewicz (emerytowany nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Dzisiaj, czyli w piątek rano, ogłoszono najnowszy sondaż, którego wynik zgodnie z moimi przewidywaniami wskazuje, że 3/4 Polaków chce, żeby pierwsza dama aktywnie udzielała się publicznie. Czekam tedy niecierpliwie na dzisiejszy pojedynek Małgorzaty Trzaskowskiej z Agatą Kornhauser-Dudą, który może zadecydować o ostatecznym wyniku wyborów prezydenckich 2020.

Zobacz galerię zdjęć:

Nowa Para Prezydencka
Nowa Para Prezydencka
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka