Ci dwaj panowie, w opracowanej przez zawodowców PR prezentacji,  obiecali dzisiaj ciemnemu ludowi kolejne gruszki na wierzbie w ramach pisowskiego „Nowego ładu” (Fot. Łukasz Krajewski / Agencja Gazeta)
Ci dwaj panowie, w opracowanej przez zawodowców PR prezentacji, obiecali dzisiaj ciemnemu ludowi kolejne gruszki na wierzbie w ramach pisowskiego „Nowego ładu” (Fot. Łukasz Krajewski / Agencja Gazeta)
echo24 echo24
770
BLOG

Partia PiS, winna mi dzisiaj podziękować, a prezydent Andrzej Duda jakiś order nadać

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 55

Dlaczego PiS winien mi dzisiaj podziękować?

Już wyjaśniam.

Bo po obejrzeniu dzisiejszego pijarowskiego majstersztyku nowogrodzkiej „władzy dobrej zmiany”, jakim była bez wątpienia  prezentacja dętego bajeru dla ciemnego luda ogłoszonego w dniu, kiedy wszyscy się radują, bo im dobry rząd pozwolił wreszcie zdjąć maseczki, - nazwanego szumnie nowym „polskim ładem”,  - muszę ze wstydem i skruchą wyznać, że się niechcący do tego blagierskiego festiwalu obiecywania gruszek na wierzbie osobiście przyczyniłem.

Już śpieszę z wyjaśnieniem, o co dokładnie mi chodzi.

Otóż w styczniu 2013, kiedy posłom rządzącej wówczas Platformy Obywatelskiej w głowach się poprzewracało, żeby im utrzeć nosa, w opublikowanej na Salonie24 notce pt. "Dziesięć grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego ", - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/483007,dziesiec-grzechow-partii-jaroslawa-kaczynskiego napisałem między innymi, cytuję:

Po piąte – nie wstydź się korzystać z pomocy fachowców
Często się słyszy, że znowu pan Prezes bądź któryś z posłów Prawa i Sprawiedliwości dał się ograć pijarowcom Platformy Obywatelskiej. Ktoś powie, że przecież ci ludzie są tak zaszczuci przez peowskie media mainstreamowe, iż nie ma się, co dziwić, że czasem popełniają błędy.

Otóż jest się, czemu dziwić i wciąż nie mogę zrozumieć dlaczego PiS nie chce skorzystać z pomocy fachowców, którzy by ich odpowiednio przeszkolili. Bo obecna polityka to bezpardonowa walka, w której liczy się każde potknięcie. I naiwne są chełpliwe wypowiedzi prominentów PiS, że sobie ze wszystkim poradzą sami i nie potrzebują konsultantów bądź doradców.

Skoro Adam Małysz, Justyna Kowalczyk i Agnieszka Radwańska nie wstydzą się korzystać z porad zawodowców, to niby, dlaczego z takich samych usług nie mieliby skorzystać zadziorny Jarosław Kaczyński, działający na ludzi jak płachta na byka Adam Hofman, monotematyczny Mariusz Błaszczak, czy senna Beata Szydło? Tak. Tak. Nie ma się, czego wstydzić, ludzie są tylko ludźmi. Nie każdy polityk potrafi sobie sam poradzić z kutymi na cztery kopyta dziennikarzami. Dlatego trzeba wygrzebać fundusze i zatrudnić zawodowców. A zaręczam, że taka inwestycja się zwróci z nawiązką.

Po szóste – pamiętaj, że amator nigdy nie wygra z zawodowcem
W tenisie, boksie, piłce nożnej, a także w polityce, jeszcze nigdy amator nie ograł zawodowca. A prawda jest taka, że w „Solidarności” jedni walczyli o wolną Polskę, a drudzy o to, żeby się w tej wolnej Polsce ustawić. Niestety czas pokazał, że ci pierwsi byli „amatorami”, którzy poszli za Jarosławem Kaczyńskim, zaś ci drudzy okazali się post-komunistycznymi „profesjonalistami”, którzy po okrągłym stole zawłaszczyli Polskę.

Dlatego uważam, że ludzie Prawa i Sprawiedliwości nie powinni się unosić fałszywą ambicją i częściej korzystać z porad specjalistów od PR, socjotechniki i politologii. Struktury partyjne PiS trzeba odpowiednio przeszkolić. Choćby za ciężkie pieniądze.

Bo samymi ideami, choćby nie wiem jak szczytnymi, jeszcze nikt nie wygrał. Szczególnie obecnie, kiedy władza PO zdeptała polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania…”, koniec cytatu z roku 2013.

I jak pokazuje życie, pisowcy z moich porad skorzystali i zatrudnili za grube pieniądze zawodowców, czego niezaprzeczalnym świadectwem była dzisiejsza prezentacja pisowskiego „Nowego ładu” opracowana w detalach przez najwyższej klasy profesjonalistów z dziedziny Public Relations. 

Moja wina! Moja wina!! Moja bardzo wielka wina!!!

Licząc wszakże na wybaczenie śmiertelnego grzechu, który popełniłem w roku 2013 mogę jedynie przyrzec, iż gdyby nawet PiS przyznał mi jakiś medal za dobre rady, których im przed ośmioma laty za friko udzieliłem, - mogę Państwa z ręką na sercu zapewnić, że takiego odznaczenia z pewnością nie odbiorę.

Powiem jeszcze więcej.

Ci wszyscy pisowscy ortodoksi, którzy na mnie od roku 2015 plują za krytykę rządzącej partii Jarosława Kaczyńskiego, powinni mi teraz podziękować za bezcenne rady, jakich PiS-owi charytatywnie udzieliłem w roku 2013.

A teraz, zwracam się do pisowskich oszołomów, - możecie pisać ile wlezie, że mam rozdęte ego i nic tylko judzę i jątrzę przeciw partii Jarosława Kaczyńskiego.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

A tym, którzy mnie posądzą, że jestem mitomanem, polecam w wolnej chwili lekturę listu urzędowego, który do mnie sam Jarosław Kaczyński skierował - vide:   https://m.salon24.pl/6e872d95c8c4df3c453b372f21d29e40,860,0,0,0.jpg        


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka