echo24 echo24
3017
BLOG

A „pisowscy ortodoksi” mówili, że Terlecki to moja obsesja!

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 147


Motto: Opoziomie cywilizacyjno etycznym państwa

decyduje stosunek rządzących do ludzi wieku sędziwego

 oraz dzieci niepełnosprawnych

Portal TVN24 pokazał właśnie film, na którym marszałek Terlecki wypowiadając się dzisiaj w Sejmie o protestujących w parlamencie matkach dzieci niepełnosprawnych w prowokacyjnie butnym tonie powiedział między innymi, cytuję: „Trzeba nie mieć serca, żeby trzymać niepełnosprawnych przez tyle dni w Sejmie”, a tu króciutka filmowa relacja – vide: https://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/terlecki-do-protestujacych-matek-trzeba-nie-miec-serca,1727834.html?playlist_id=25354.

Kiedy napisałem ostatnio kilka krytycznych notek pod adresem marszałka profesora Ryszarda Terleckiego pisowscy ultrasi omal mnie nie zlinczowali wylewając mi na głowę hektolitry pomyj i fekaliów oraz zarzucając mi, że mam do posła profesora Terleckiego jakieś osobiste uprzedzenia, a Mr. Butapren stał się moją obsesją.

Więc mam nadzieję, że co rozsądniejsi orędownicy Prawa i Sprawiedliwości zgodzą się ze mną, jako emerytowanym nauczycielem akademickim, że wypowiedziane dziś w Sejmie haniebne słowa marszałka Ryszarda Terleckiego pod adresem matek, które los skazał na życiową golgotę są objawem wyraźnej „degradacji etosu polskiego Sejmu, a także statusu profesora uniwersyteckiego”, bo prywatnie pan Terlecki może myśleć, co chce, lecz jako nauczyciel akademicki i polityk, któremu powierzono najważniejsze państwowe funkcje nie miał prawa tego powiedzieć publicznie, a za tę indolentną deklarację PiS zapłaci wysoką cenę w przyszłości. Po oświadczeniu czegoś tak okropnie bezdusznego pan Terlecki się także skompromitował w moich oczach, nie tylko jako polityk i nauczyciel akademicki, lecz także jako człowiek i syn.

Bo przez wiele lat nie mogłem zrozumieć, jak Ryszard Terlecki mógł publicznie zadenuncjować swojego własnego ojca publikując we wrześniu 2003 r. na łamach magazynu „Plus Minus”, wydawanego jako dodatek do „Rzeczpospolitej”, obszerny tekst dotyczący współpracy jego ojca z UB oraz SB – vide: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/ryszard-terlecki-z-pis-ujawnil-wstydliwa-tajemnice-ojca/09e09nk, - ale dzisiejsza wypowiedź rzeczonego utwierdza mnie w przekonaniu, że chłodne politykierstwo to nie praca, lecz charakter.

Zaś słowa pana marszałka Terleckiego: „Trzeba nie mieć serca, żeby trzymać niepełnosprawnych przez tyle dni w Sejmie”, jako żywo przypominają mi brzemienne w skutkach słowa premiera Włodzimierza Cimoszewicza, który w trakcie narodowej dyskusji o pomocy jego rządu dla ofiar powodzi tysiąclecia w roku 1997 wypowiedział słynne zdanie: „Trzeba się było ubezpieczać”.

I już na koniec przypomnę fragment mojej notki pt. „Mr. Butapren przeklętym fatum Królewskiego Miasta” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/813050,mr-butapren-przekletym-fatum-krolewskiego-miasta, cytuję:

(…) Pragnę zaznaczyć, że nadana marszałkowi Terleckiemu przez Internautów ksywka „Mr. Butapren” mnie osobiście nie kojarzy się bynajmniej z wąchaniem kleju w epoce dzieci kwiatów, lecz z łączącą Ryszarda Terleckiego z Jarosławem Kaczyńskim polimeryczną substancją kleistą, która, jak wskazują wszystkie znaki na Niebie i Ziemi, skutkuje adhezją wiążącą rzeczonych osobników ze sobą nierozerwalnie i na zawsze…, koniec cytatu, który adresuję pod rozwagę pana Prezesa, do którego rosły Terlecki tak przylgnął, iż się panu Prezesowi „kompletnie zamazał horyzont czujności politycznej”.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

A tym komentatorom, którzy mi zarzucają, że trzymam stronę posłanki Joanny Scheuring-Wielgus, mój stosunek do rzeczonej najlepiej wyjaśni list otwarty, jaki niedawno do niej napisałem – patrz moja notka „List otwarty prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus” (ponad 40 tysięcy wejść) – vide: http://naszeblogi.pl/64052-pytanie-prawicowego-blogera-do-poslanki-scheuring-wielgus, w którym na rzeczonej posłance nie zostawiłem przysłowiowej suchej nitki. Więc taki zarzut pod moim adresem jest po prostu śmieszny.

Sęk wszakże w tym, że dokładnie to samo, co obecnie mówi w sprawie protestujących matek dzieci niepełnosprawnych posłanka Scheuring-Wielgus, w roku 2014, tym samym protestującym mówili posłanka Kępa i prezes Jarosław Kaczyński.

 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (147)

Inne tematy w dziale Polityka