Lata 50. XX wieku. Fot. Artur Starewicz
Lata 50. XX wieku. Fot. Artur Starewicz
echo24 echo24
4842
BLOG

Partia, z nią marzyć, to najpiękniejsze, co może się zdarzyć

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 385

Wczoraj oglądałem do późnych godzin nocnych posiedzenie komisji sejmowej, a dziś śledzę obrady Sejmu nad pisowskimi ustawami sądowymi. 

I przykro mi to mówić, lecz teraz widzę, że jak jesienią 2015 po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości, w notce pt. „Psychologia zamachu „elit” III RP na nową władzę” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/686243,psychologia-zamachu-elit-iii-rp-na-nowa-wladze , - wspierając pisowską reformę sądownictwa pisałem, cytuję:

„Trzeba sobie powiedzieć jasno, że to, co się obecnie dzieje w Polsce to nie jest, jak pokrętnie wmawia się Polakom walka nowej opozycji z błędami nowej władzy, lecz frontalny i bezpardonowy atak na rząd PIS-u i Prezydenta Dudę stymulowany przez lewackie media, post-komunistyczny Trybunał Konstytucyjny, a także urażone w swej dumie i bucie uniwersyteckie „elity” podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki, do których zaczynają dołączać satelickie uczelnie w całym kraju. Bo w tym noszącym znamiona zamachu stanu uderzeniu w nowy rząd i nowego Prezydenta postanowiono wykorzystać uniwersytety, gdzie pod osłoną uczelnianej autonomii opracowuje się mechanizm tego zamachu, a do realizacji tego puczu zdecydowano się także spożytkować etos niezawisłości i niepodważalności orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Otóż moim zdaniem jedną z najważniejszych, o ile nie najważniejszą przyczyną tego histerycznego ataku na nową władzę PiS-u jest trauma „elit” III RP po przegraniu wyborów prezydenckich i parlamentarnych. (…) Co zatem robić? Otóż w pierwszej kolejności trzeba zreformować media i sądy. Powtarzam zreformować, a nie przejąć jak straszą post-komunistyczne demony…”, koniec cytatu,

- do głowy by mi nie przyszło, że Jacek Kurski upodobni Dziennik w publicznej TVP1 do wiadomości Radia Erywań, a Jarosław Kaczyński legalistycznymi twarzami Prawa i Sprawiedliwości zrobi watażkę o pezetpeerowskim rodowodzie posła Stanisława Piotrowicza wraz z podbijającą mu bębenek posłanką Krystyną Pawłowicz.

Powiem więcej.  W czerwcu 2011 w notce pt. „Nawet za komuny” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/317116,nawet-za-komuny tak pisałem o rządach Platformy Obywatelskiej, cytuję:

Jak patrzę na te wszystkie świństwa, które od dłuższego czasu wyrządza Polsce Platforma, gdy widzę jak wyłącza kolejne hamulce w parciu do przejęcia władzy absolutnej i mono-partyjnego zarządzania państwem, coraz częściej myślę, że chyba nawet za komuny nie było aż tak źle z Rzeczypospolitą. I żeby wszystko było jasne. Komunistów nie cierpiałem każdą cząstką duszy, bo mi wykończyli ojca. Ale muszę sprawiedliwie przyznać, że czerwoni przynajmniej stwarzali pozory, że liczą się z ludźmi. Natomiast arogancja, bezczelność, hucpa, grubiaństwo i buta Platformy sprawiają, iż coraz częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia w pomiataniu ludźmi posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. Platforma wygrała wybory, bo miało być lepiej i inaczej. A co mamy, każde dziecko widzi. Co tam Polska. Co tam Bóg, honor i ojczyzna. Co tam narodowa pamięć i dziedzictwo kultury. Co tam przyzwoitość. Ważne jest tylko by utrzymać władzę. Zdeptano polityczny obyczaj. W dążeniu do partyjnej hegemonii nie ma już poczucia wstydu. Nastało prawo dżungli. Kto silniejszy, ten lepszy. Cham chama chamem pogania. Wszystkie chwyty dozwolone. Byle rządzić! Zagarnąć jak najwięcej stanowisk! Obsadzić przyczółki. Usunąć niewygodnych, choćby byli genialnymi fachowcami!...”, koniec cytatu.

I co?

W roku 2015 Platforma przegrała wybory, a władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość. No i po trzech latach rządzenia partia Jarosława Kaczyńskiego robi prawie dokładnie to samo, co przed nimi robiła partia Donalda Tuska. Bo mamy rok 2018, a PiS rządzi podług schematu, który się nie zmienił od czasów gomułkowskich, czyli: „Partia siłą przewodnią narodu” – „Propaganda sukcesu” – „Chleba i igrzysk” – „Cenzura zastąpiona terrorem tym razem prawicowej poprawności politycznej” – „Demonstracja siły” – „Front jedności narodu na straży polityki partii”.

Dlaczego tak uważam?

Bo to, co wyprawia PiS wprowadzając reformę sądową, mam na myśli nie cel, który uważam za słuszny, lecz sposób i formę reformowania polskiego sądownictwa, - stoi w drastycznej sprzeczności z etosem wielowiekowej tradycji polskiego parlamentaryzmu. Sejm ogrodzony zasiekami, rewizje przy wjeździe, skuwanie przez policję protestujących, - a towarzysz Piotrowicz szantażuje posłów, że jak nie spokornieją to im da tylko 30 sekund na wypowiedź, albo całkiem głos odbierze! No i ta przekraczająca elementarne zasady przyzwoitości nieznośna buta marszałka Sejmu i jego pisowskich wice-marszałków. Tak się nie robi Panie i Panowie! Ja nie na taki PiS głosowałem!

Czy mam prawo to mówić? Uważam, że tak, gdyż urodziłem się rok przed Konferencją Jałtańską, na której Churchill i Roosvelt odsprzedali Polskę Stalinowi i pamiętam jeszcze, iż w podobny sposób, jak to dzisiaj czyni PiS, procedowali ustawy sejmowe ludzie Gomułki i Moczara – patrz pierwsze zdjęcie w galerii fotografii nad notką.

Więc uczciwie zapowiadam, że jeśli PiS się nie opamięta i nie odstąpi od tego rodzaju nieprzyzwoitych praktyk, to ja w roku 2019 zostanę w domu i nie wezmę udziału w wyborach. Wszakże zastrzegam sobie odstąpienie od tej deklaracji na okoliczność, że na polskiej scenie politycznej pojawi się w międzyczasie całkowicie nowa jakość polityczna.

A tym, zarówno z obozu aktualnie rządzącego, jak dzisiejszej opozycji totalnej, którzy mnie teraz oplują i wyleją mi na głowę hektolitry pomyj i fekaliów przypomnę pewien, jak życie pokazuje „wiecznie żywy” wiersz Juliana Tuwima, w którym każdy z wymienionych znajdzie stosowną dla siebie zwrotkę:

Wiersz, w którym autor grzecznie, ale stanowczo
uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Wiednia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę;
Którzy chlipiecie z „Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Wierzcie mi – jedna będzie jucha).
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze!)
I ty, za młodu niedorżnięta,
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty, fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie, (*)
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że „szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rentę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
I żem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!...
”, koniec cytatu.

Zaś panu Jarosławowi Kaczyńskiemu i panu Stanisławowi Piotrowiczowi – patrz drugie zdjęcie w galerii fotografii, - dedykuję pewien wstydliwy wierszyk autorstwa Wisławy Szymborskiej:

Partia,
należeć do niej,
z nią działać, z nią marzyć,
z nią w planach nieulękłych, z nią w trosce bezsennej,
wierz mi, to najpiękniejsze,
co może się zdarzyć...
.", koniec cytatu.

Na szczęście Sejm będzie miał teraz przerwę letnią, więc wszystkim bez wyjątku Gościom i komentatorom mojego blogu spokojnych, miłych i słonecznych wakacji życzę.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

I jeszcze mam okolicznościową piosenkę dla posła profesora Terleckiego:

Krakowiaczek jeden
miał koników siedem,
pojechał na wojnę,
został mu się jeden.
 
Siedem lat wojował,
szabli nie wyjmował,
szabla zardzewiała,
wojny nie widziała…

A tu więcej na ten temat – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/485796,niepokorni-ino-ze-nie-bardzo 



Zobacz galerię zdjęć:

Druga dekada XXI wieku.
Druga dekada XXI wieku.
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka