echo24 echo24
3238
BLOG

Adam Michnik i Jarosław Kaczyński, - różnice i paralele.

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 117

                    UWAGA! Trudny przekaz, tylko dla kumatych!

Motto: Życie właśnie pokazuje, że pan Adam zmałpował towarzysza Wiesława, a śladem pana Adama poszedł pan Jarosław, z tą wszakże różnicą, że pan Adam postawił na intelektualnie nowobogackie "elity" III RP, które pan Jarosław olał stawiając podobnie jak towarzysz Wiesław na "ciemnego luda". I tak, od roku 1945, co niedziela, kręci się ta nasza polska karuzela - https://www.youtube.com/watch?v=I0OBxIA7wcE   

Blog założyłem po tragedii smoleńskiej w kontrze do zwijających Polskę rządów Platformy Obywatelskiej, a moim pierwszym znaczącym tekstem był esej zatytułowany „Nabrani przez redaktora” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/271686,nabrani-przez-redaktora , który przed wyborami parlamentarnymi 2011 wysłałem Jarosławowi Kaczyńskiemu. I ku mojemu niepomiernemu zdumieniu pan Prezes na mój list odpowiedział listem urzędowym, w którym zaproponował mi kandydowanie do Sejmu z list PiS-u, jako znanego blogera Salonu24. Wielce zaszczycony tą niecodzienną propozycją, wszakże wiedziony podświadomą intuicją podziękowałem jednak panu Prezesowi tłumacząc, że na polityka jestem zbyt prostolinijny i szczery, a moim zdaniem znacznie więcej zrobię dla Polski blogerską działalnością publicystyczną.

Oto fragment wspomnianego wyżej eseju pt. „Nabrani przez redaktora”, cytuję:

Jak starsi pamiętają, a młodsi niestety już nie, gdyż nie mieli się skąd o tym dowiedzieć, w latach powojennych (lata 40/50) komuniści dokonali bardzo sprytnej socjotechnicznej sztuczki. Z zacofanej i zabiedzonej prowincji, piszę prowincji, a nie ze wsi, by dumnych polskich chłopów nie urazić, przerzucono wtedy do miast rzesze prostych i nie wykształconych ludzi. Brano głównie tych „nijakich” i bez charakteru. W miastach, zazwyczaj w pobliżu zakładów przemysłowych, pobudowano dla nich nowe dzielnice, a w nich bloki, które im się zdały pałacami. Potem im umożliwiono zrobienie zaocznej matury, co oni uznali za awans społeczny. Ci właśnie ludzie, z grubsza okrzesani w hotelach robotniczych przepoczwarzyli się z czasem w coś w rodzaju „przyzakładowych wierchuszek”. Słowem ni pies, ni wydra, albo, jak kto woli zdegenerowany twór bez rodowodu. Jednocześnie komunistyczna propaganda przypominała im bezustannie, że swój życiowy awans zawdzięczają dbającej o ich interesy władzy ludowej, co się w ich świadomości zakodowało na trwałe w formie ślepej wdzięczności dla komuny (…). 

W następnym pokoleniu (lata 60/70), ich dzieci pokończyły już częściowo studia tworząc grupę wykształconej w pierwszym pokoleniu nowej "inteligencji", która choć nieźle wykształcona zawodowo, nie miała świadomości, bądź ją odrzucała, iż jest genetycznie skażona piętnem służalczej wdzięczności wobec komunistów, którzy umożliwili ich ojcom społeczny awans (…). 

Po upadku komuny wydawało się przez moment, że nastąpi odrodzenie prawdziwych polskich elit. Otóż nic bardziej złudnego, gdyż proces ten skutecznie storpedowali zbałamuceni przez pewnego redaktora wnukowie tych, których w latach 40/50 przesiedlono do miast. W tym przypadku, ten genetycznie służalczy materiał ludzki, tym razem wobec post-komuny uwłaszczonej na majątku narodowym po okrągłym stole, został wykorzystany, trzeba przyznać genialnie, przez owego redaktora poczytnej Gazety. Mechanizm był identyczny jak w okresie powojennym, czyli utwierdzenie ludzi w poczuciu awansu społecznego.

O ile sztuczka z „awansem społecznym prim” (lata 40/50) polegała na utwierdzeniu prostych i niewykształconych ludzi w przekonaniu, że przynależą do lepszej od reszty społeczeństwa awangardy władzy ludowej, to trik z „awansem społecznym bis” (po upadku komuny) polegał na utwierdzeniu ich już z grubsza okrzesanych i lepiej wykształconych wnuków w poczuciu, iż przynależą do grupy światlejszych i bardziej od reszty społeczeństwa postępowych ELIT III RP. W pierwszym przypadku wykorzystano ciemnotę i niedouczenie, w drugim zaś próżność, pychę i kompleksy ludzi, których na swój prywatny użytek nazywam „intelektualnie nowobogackimi”.

Bezsprzecznie genialny redaktor Gazety Wyborczej doskonale znał odbierającą rozum magiczną moc utwierdzenia nowobogackiego "inteligenta" w przekonaniu o przynależności do krajowej elity. Pan redaktor wiedział, że jak takiemu powie, że przynależy do crême de la crême III Rzeczypospolitej, to on nie dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego społecznego awansu (bis) bezkrytycznie bronił do ostatniej kropli krwi. Więcej, w obawie przed utratą nowego statusu wyróżniającego go ponad resztę „gorszego” społeczeństwa, taki delikwent zrobi dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą reprezentuje naprawdę. I tu moim zdaniem leży tajemnica irracjonalnie wysokich notowań obecnie rządzącej partii Donalda Tuska, popieranej w znakomitej większości przez takich właśnie ludzi. Popierających władzę ślepo i bezkrytycznie w obawie, że ewentualny upadek tej władzy grozi weryfikacją elit, co dla nich oznaczałoby utratę ich awansu społecznego...”, koniec cytatu z roku 2010.

Powyższy tekst zadedykowałem wtenczas salonowi III RP.

Wszakże po wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach 2015 zdechła ostatecznie (?) post-komuna "totalną opozycją" nazywana, a na polskiej scenie politycznej pojawił się wypromowany przez Jarosława Kaczyńskiego i Gazetę Polską uwłaszczony tym razem na naszym wielowiekowym dziedzictwie chrześcijańsko-narodowym salon IV RP  - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/760804,salon-iv-rp uformowany z „elit” prawicowych, który po prawdzie niewiele się różni od... - resztę dopowiedzcie sobie Państwo sami.

Krzysztof Pasierbiewicz  (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Stosunkowo mała liczba komentarzy zdaje się wskazywać, że ta notka to wciąż zbyt trudny przekaz dla obydwu wspomnianych "salonów". 

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka