Rok. 1960. Krzewiący zgorszenie bezwstydni deprawatorzy. Zakapował nas ten z teczką. Fot. Janusz Czajkowski.
Rok. 1960. Krzewiący zgorszenie bezwstydni deprawatorzy. Zakapował nas ten z teczką. Fot. Janusz Czajkowski.
echo24 echo24
902
BLOG

O tym, jak prof. Pietras wdrażał ideę LGBT już w latach 60.

echo24 echo24 LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Pisałem już o tym kiedyś, ale są teksty, które można, a nawet należy przypominać, bo w miarę rozwoju sytuacji politycznej nabierają coraz to nowych znaczeń. I tak, po kategorycznym sprzeciwie Jarosława Kaczyńskiego w sprawie wprowadzania do szkół deklaracji LGBT oraz seksualizacji dzieci temat powrócił, że się tak wyrażę z siłą huraganu, - więc myślę, że powinienem Państwu przypomnieć dziejotwórczą opowieść o tym, jak śp. profesor Pietras wprowadzał do naszej szkoły ideę LGBT już na początku lat 60. ubiegłego wieku. I być może się mylę, lecz zaryzykuję niebezzasadną tezę, że najprawdopodobniej panu Prezesowi ta opowieść przypadnie do gustu.

Otóż na przełomie lat 50./60. ubiegłego wieku przyjęto mnie w poczet uczniów elitarnej szkoły, nazywanej „Trzecim Zakładem imienia Jana Kochanowskiego w Krakowie”. Piszę „zakładem”, gdyż słowo „liceum” było zakazane, a nazwa „zakład” była zastrzeżona dla naszej męskiej szkoły średniej o nad wyraz ostrym drylu wychowawczym, gdzie panował wszechobecny terror oparty o kodeks nigdy niepoliczonych nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji.

Niezapomnianą postacią tej dziwacznej sztuby był profesor Pietras, - urodzony dyktator, który prócz biologii uczył nas również życia i swoistych manier. I tak, pewnego roku, nakazem ówczesnego Ministra Oświaty, poszerzono program nauczania o nowofalowy przedmiot postępowy nazwany „Higieną”, którego miał nauczać profesor biologii. Przenigdy nie zapomnę jak Pietras rozpoczął pierwszą lekcję w taki oto sposób:

Stop! Batiarygi! Moja mama - twoja mama! Moja siostra - twoja siostra! Moja kuzynka – twoja kuzynka! Regularnie, co dwadzieścia osiem dni – O W U L U J E - Pisz!!!" - klasa notowała wstydliwie, a Pietras grzmiał dalej: - „A jak przyjdziesz kretynie po lekcjach do domu i zobaczysz tłumoku, że mamusia zaniemogła, to nie drzyj się chamie od progu, co jest do jedzenia, tylko przyłóż mamusi na czoło kompresik i sam weź sobie coś do żarcia! – Zrozumiano?!” – „TAAAAAK!” – Beczała skrzekliwie klasa, bo wszyscy byli właśnie świeżo po mutacji. – „No to zanotować proszę!!!”.

W ten swoisty sposób pan profesor Pietras już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku wprowadzał swoich uczniów do Europy.  

Prof. Pietras był przewodniczącym sekcji Rady Nauczycielskiej zajmującym się tropieniem i tępieniem wszelakich objawów seksu i pornografii, co skończyło się dla nas wielkim nieszczęściem. Bowiem pod koniec listopada roku 1960 w Krakowie spadły pierwsze śniegi, a my wracając ze szkoły wpadliśmy na pomysł by w Parku Krakowskim zamiast bałwana ulepić posąg Wenus z Milo. Rzeźbił uzdolniony artystycznie kolega, a reszta donosiła materiał sprawdzając proporcje. Rozgrzani pracą „artyści” pozdejmowali nierozważnie szkolne czapki, co jak starsi może jeszcze pamiętają, w tamtych ponurych czasach było zakazane pod groźbą poważnych restrykcji. Naszej pracy przyglądał się z boku nieznany jegomość, jak się miało okazać kapuś dzielnicowy, który do dzisiaj nie wiem, jak to zdołał zrobić, bo przecież wtedy nie było komórek, dał cynk na milicję.

Dowódca przybyłego patrolu w związku z wykroczeniem, jak to nazwał w notatce służbowej „siania pornografii w terenie publicznym” spisał wszystkich na miejscu, po czym zapakowano nas do gazika i na sygnale przewieziono do szkoły. W kancelarii dyrektora pan prof. Pietras przeprowadził w trybie doraźnym przyśpieszone śledztwo, w wyniku czego, jako siejących zgorszenie seksualnych dewiantów zawieszono nas w prawach uczniowskich, łącznie z natychmiastowym wezwaniem do szkoły rodziców. 

Ja zaś do śmierci nie zapomnę sceny, jak moja kochana śp. Mama, która musiała się zwolnić z pracy, wpadła do kancelarii jak bomba i nie bacząc na obecność Pietrasa wygarnęła mi z wyrzutem: - Synu! Na litość boską! Jak już musiałeś rzeźbić w parku gołą babę to, dlaczego kretynie zdjąłeś szkolną czapkę???!!!  Koniec opowieści.

Więc sami Państwo widzicie, że w temacie praźródła wprowadzania do szkół deklaracji LGBT nikt mi nie podskoczy i należy mnie zaliczyć do grupy najbardziej doświadczonych ekspertów.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Zobacz galerię zdjęć:

Rok 1960. Nasz klasowy rzeźbiarz Swałtek spisywany przez Milicję Obywatelską. Fot. Janusz Czajkowski.
Rok 1960. Nasz klasowy rzeźbiarz Swałtek spisywany przez Milicję Obywatelską. Fot. Janusz Czajkowski. Nasza klasa maturalna. Pan prof. Pietras - patrz ostatnia fotografia po prawej w górnym rzędzie.
echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo