echo24 echo24
4846
BLOG

W swej działalności blogerskiej zawsze byłem i będę, - tylko po jednej stronie

echo24 echo24 Blogi Obserwuj temat Obserwuj notkę 187

Ilustracja muzyczna -  https://www.youtube.com/watch?v=OngKknBLydc 

Przed czterema dniami napisałem notkę pt. „Tomorrow belongs to me” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/971303,tomorrow-belongs-to-me

W komentarzach do tej notki, jedna z moim zdaniem najlepszych prawicowych blogerek na Salonie24 pisząca pod nickiem E.B. napisała, cytuję:

Dzisiaj Pan Krzysztof (Echo24)  jest po przeciwnej stronie i swoimi notkami wzbudza sprzeciw i oburzenie dawnych swoich sympatyków..."

Odpowiedziałem tedy rzeczonej blogerce, że właśnie w tym fundamentalnym nieporozumieniu jest pies pogrzebany. Bo ja, bez względu na to, kto rządził byłem zawsze tylko po jednej stronie, czyli po stronie Polski.

Dlatego za rządów Platformy Obywatelskiej napisałem ponad tysiąc, to nie pomyłka, ponad tysiąc notek bezlitośnie krytycznych wobec Donalda Tuska i jego rządu.

Wtedy blogerzy i komentatorzy sympatyzujący z PiS-em na rękach mnie nosili, błędnie zakładając, że jestem pisowcem, którym nigdy nie byłem i nie będę, bo ja jestem i zawsze będę blogerem niezależnym od jakiejkolwiek partii politycznej, a celem mojej działalności blogerskiej była i zawsze będzie praca publicystyczna dla dobra Polski, a nie wysługiwanie się jakiejkolwiek partii politycznej. To wtedy powstała "Kawiarenka u pana Krzysztofa", jak sympatycy PiS-u mówili wtenczas pieszczotliwie o moim blogu.

Ale po zwycięskich wyborach 2015, kiedy PiS zrobił twarzą swych reform sądowych bezczelnego komucha Piotrowicza, a Jarosław Kaczyński tolerował skandalicznie prostackie wypowiedzi posłanki Pawłowicz o Unii Europejskiej, Jarosław Gowin w swej reformie szkolnictwa wyższego robił wszystko, żeby było tak jak było, a Zbigniew Ziobro, jeśli nie łamał, to obchodził prawo, - uznałem, że miarka się przebrała i zacząłem konsekwentnie i bezlitośnie krytykować Prawo i Sprawiedliwość, - dokładnie tak samo, jak niegdyś krytykowałem Platformę Obywatelską.

I wtedy pisowscy ortodoksi uznali mnie za zdrajcę narodowego i zaczęły się ich dywanowe naloty na mój blog. I to wcale nie było tak, że "Kawiarenka u pana Krzysztofa" sama się zmieniła w mordownię, tylko moją kawiarenkę usiłowali zamienić w karczmę, przepraszam za wyrażenie, prostacy typu: @Peacemaker, @siukum balala, @Sowiniec, @fatamorgan, @Kemir, @Lesnodosaki et consortes.

A jeśli ktoś się teraz oburzył, że użyłem słowa „prostacy”, to niech w wolnej chwili przeczyta, co rzeczeni blogerzy z dziecinną łatwością poszczuci na mnie przez piszącego po nickiem @henrykjan profesora UJ o pezetpeerowskim rodowodzie, wieloletniego prezydenta żydowskiej Loży Polin, kochającego Polskę i Polaków inaczej niejakiego Jana Hertricha Woleńskiego - vide: https://en.wikipedia.org/wiki/Jan_Wole%C5%84ski wypisywali o mnie i moim blogu w komentarzach do notki znanego blogera Salonu24 piszącego pod nickiem @Peacemaker, w jego notce pt. „Być człowiekiem, być blogerem - co pan na to panie Pasierbiewicz?” - vide: https://www.salon24.pl/u/peacemaker/971190,byc-czlowiekiem-byc-blogerem-co-pan-na-to-panie-pasierbiewicz . Przeczytajcie proszę koniecznie te patogennie nienawistne komentarze, a przekonacie się Państwo, że takiego chamstwa jeszcze na Salonie24 nie było, - co blogerka @E.B. tak skomentowała, cytuję:

Nie ma już nikogo? No to teraz ja. Polska to szczęśliwy kraj. Nie ma żadnych problemów, oprócz tego okropnego Pasierbiewicza.  Co tam wybory, LGBT, które się wkrada i zatruwa, programy wyborcze, geopolityka, a może historia? Najlepsi salonowi blogerzy bawią się? w najlepsze w dość paskudny sposób. Atakujecie nie poglądy a osobę. Niedobrze mi się robi jak to wszystko czytam. Dobra, merytoryczna  notka @Peacemakera została przemielona w komentarzach i straciła swój charakter. Chcecie polemizować, to przedstawcie kontr argumenty. Nie atakujcie personalnie, bo to jest szambo. Nakręcacie się wzajemnie i rozkręcacie, tylko po co? Trzeba być człowiekiem, no właśnie…”, koniec cytatu.

Rzeczeni blogerscy dresiarze pokazali w całej krasie, kim są naprawdę i wystawili sobie  publicznie niezaprzeczalne świadectwo, że gdyby im ktoś dał brzytwę do ręki, to to by bez zmrużenia oka cięli po oczach każdego, kto choćby odrobinę inaczej  niż oni myśli. To są ludzie obłąkani z nienawiści. To są zakłamani katolicy, którym obce jest pojęcie miłości bliźniego. I w sumie dobrze się stało, że ci wynaturzeni sadyści, jak tylko poczuli krew wyzwolili drzemiące w nich niskie instynkty dokonując publicznie linczu Pasierbiewicza na blogu @Peacemakera, - bo może teraz normalni pisowcy zrozumieją wreszcie, co sobą reprezentują i do czego są zdolni pisowscy ortodoksi. Może wreszcie zrozumieją, że to, co robią ich radykalni koledzy może doprowadzić do wielkiego nieszczęścia, oszczędzę sobie podawania przykładów historycznych. Tak. Tak. Ci pisowscy ortodoksi pokazali swą  prawdziwą naturę dzikich bestii. Tacy z nich patrioci, katolicy i humaniści.

I musicie Państwo przyznać, że wulgarnych obelg pisanych pod moim adresem przez rzeczonych "blogerów" nie dałoby się już zliczyć. Nie będę przytaczał przykładów, bo nie lubię się babrać w szambie. To były, wiadra pomyj i fekaliów wylewane na moją głowę przez rzeczonych blogerskich dresiarzy. Tak Tak. To są dresiarze blogosfery. Bo choć blogerka @E.B. wielokrotnie mi Pani pisała, że nie zgadza się z moją krytyką PiS-u, nigdy się do poziomu rzeczonych dresiarzy nie zniżyła. 

Więc oświadczam wszem i wobec, że ja nie przeszedłem na niczyją stronę, bo nigdy nie byłem i nie będę ani blogerem pisowskim, ani platformerskim, ani żadnym innym, gdyż jestem blogerem niezależnym. I takim pozostanę do końca. 

Przepraszam za jędrność określników, jakich w tej notce użyłem, ale jak życie pokazało szarmancka formuła mojego blogu okazała się dla adresatów niniejszej notki zbyt trudna.

I na koniec słowo do Administratorów Salonu24. Proszę tej notki nie zaliczać do kategorii „Osobiste” bądź "Rozmaitości", gdyż to, co napisałem bynajmniej nie jest moją prywatną rozrywką z rzeczonymi blogerskimi "dresiarzami", - lecz dotyczy bardzo poważnego problemu społeczno politycznej natury.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki i niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Czytam pierwsze komentarze autorstwa miłośników partii Jarosława Kaczyńskiego mających się za wzorcowych katolickich patriotów i przypomina mi się genialne określenie: "schamienie rozsiane" autorstwa jednego z najlepszych blogerów Salonu24 piszącego pod nickiem @Marek Różycki jr. A tu więcej informacji na ten temat - vide: https://www.salon24.pl/u/marrjr/657575,schamienie-rozsiane

Post Post Scriptum

Administratorzy sprytnie ukryli notkę nadając jej kategorię "Kultura - Blogi". STOP! Ponieważ Admini po długim namyśle częściowo odsłonili moją notkę wycofuję, również częściowo, dalszą część mojego post post scriptum, która tak brzmiała:

"Ale inteligentni Internauci i tak ją wywąchają, bo notka już hula na Facebooku i Tweeterze. Trochę się za Was wstydzą Panie i Panowie Admini. Choć z drugiej strony rozumiem, że w dzisiejszych czasach boicie się o pracę. Ale mimo wszystko..., - resztę dopowiedzcie sobie sami. Dla ułatwienia informuję, że oportunizm to postawa charakteryzująca się rezygnacją z własnych zasad dla osiągnięcia doraźnych korzyści i wybieranie zawsze tego, co jest w danej sytuacji bezpieczne i opłacalne...", koniec cytatu.

Notka wisi zaledwie dwie godziny, a mimo jej dyskretnego zamiecenia pod dywan liczba odsłon zbliża się do dwóch tysięcy. Ups! Ilość odsłon mimo późnej pory przekroczyła już trzy tysiące! A nie mówiłem, że internauci to bystrzaki! To dobrze wróży na jesienne wybory! Bo widzę, że choć strasznie powoli, - to jednak uczymy się demokracji.

Czytaj także: K. Pasierbiewicz (2019) "(I Can't Get No) Satisfaction" - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/971075,i-can-t-get-no-satisfaction

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura