
Laurka " polowa" dla pracowników NHS stworzona przez dzieci z osiedla Breightmet w Boltonie
Kontynuując rolę trenera I klasy Jarząbka, czyli obrońcy poczynań polskiego rządu w kwestii koronawirusa, dziś krótko. Dziś zwykły dzień, zatem przerwa na lunch = godzina lekcyjna.
Powinniśmy brać przykład z Brytyjczyków. Tu akceptacja i uznanie dla działań NHS w walce z pandemią, jest powszechna. Choć odnotowano skopanie ratowników medycznych przez pijaną kobietę. To jednak puszczamy w niepamięć, bo nie wiemy czy kobieta nie była artystką, a tym jak wiadomo wolno więcej. Zasadniczo nie ma epatowania tempem i ilością zakażeń, ani ilością zgonów. Nie używa się koronawirusa jako politycznej amunicji. Takiej atmosfery nie ma, choć oczywiście media informują o sytuacji, przy okazji nie szczędząc krytyki. Bo sytuacja nie jest, aż tak różowa. Mimo, że brytyjska służba zdrowia jest lepiej finansowana niż polska, ma na pewno lepsze możliwości mobilizacyjne, większe doświadczenie i na pewno posiada zasobniejsze zaplecze, w tym oczywiście finansowe. A mimo to przegląd sytuacji w brytyjskiej NHS optymizmem nie napawa. Jeden na czterech brytyjskich lekarzy w kontakcie ze zdiagnozowanym Covid - 19 nie posiada jakiegokolwiek zabezpieczenia. Ponad 52 % lekarzy przyznaje, że nie czuje się bezpiecznie z powodu niedostatecznego wyposażenia w środki ochronne ( PPE ) Jedna trzecia twierdzi, że otrzymuje dostateczną ilość masek w czasie pełnienia obowiązków. Ponad 80 pracowników NHS zmarło po zarażeniu koronawirusem. Ledwie 13% pracowników NHS ma dostęp do okularów ochronnych. 3/4 pracowników wyraża lęk o swoje zdrowie i życie.
Jedyna nutka optymizmu z ankiety magazynu medycznego Puls : ponad 60% pracowników NHS wykonuje sprzęt ochronny metodą Adama Słodowego.
A na koniec ? Dwa samoloty RAF przywiozły z Turcji 400 tys. masek i rękawic. Ponieważ nie ma w UK partii pod nazwą Nowoczesna, więc nie udało mi się ustalić co jest cięższe, kilogram rękawic czy kilogram masek.
Tymczasem powróciwszy z leczenia, najwazniejszy rekonwalescent w UK zapowiedział, że nie ma mowy o poluzowaniu restrykcji. Wiązałoby się to z prawdopodobną śmiercią 100 tys. osób. Zgodnie z oświadczeniami medycznych autorytetów.

Inne tematy w dziale Rozmaitości