
W Raciborzu - Miedoni ubyło 1
Na Sanie w Przemyślu przybyło 1
Na Wiśle w Zawichoście przybyło 2
... ja i moja żona.
Któż nie pamięta tych komunikatów nadawanych przez Polskie Radio PR 1 gdy piąty, ostatni krótki sygnał oznaczał punktualnie godzinę 12. Wbrew pozorom dla zainteresowanych były to bardzo ważne komunikaty.
Mój kolega po fachu, znany i ceniony krakowski bloger uważa, że precyzyjne przypisanie notki do konkretnej kategorii tematycznej wpływa na poczytność notki. Być może jest to prawda. Nie mam jednak gwarancji, czy dokładnie tak jest. W przeciwieństwie do hydrologów nie dysponuję pomiarami z Zawichostu. Być może notka dedykowana posłowi Terleckiemu przypisana do kategorii " Kryminalistyka " może liczyć na poczytność, a i notka o Jarosławie Kaczyńskim w dziale " Dyktatorzy XXI wieku " również. Jeśli tak to działa to proszę admina o umieszczenie poniższej notki w dziale " Polityka " choć jest to notka stricte motoryzacyjna. Mnie poczytność też interesuje, choć o wiele ważniejsze są stawki za notkę. Ja mam po prostu za notki polityczne płacone więcej. Mój pracodawca jakoś nie ma serca do motoryzacji, traktuje ją po macoszemu, a pani Basia i media twierdzą nawet, że nie ma prawa jazdy. Zatem proszę o dział " Polityka " a żeby wszystko grało, na koniec jakiś akcent polityczny wplotę. To nie jest trudne. Notka jest motoryzacyjna, bowiem z ostatnimi dniami lipca skompletowałem przepłynięcie Wisły dwoma promami, a czymże są promy jak nie wsparciem samochodów podczas pokonywania dystansu z punktu A do punktu B.

Polska promowa ma się całkiem dobrze, oczywiście ma to związek z wieloletnimi zaniedbaniami w budowaniu mostów. Bo choć prom przez rzekę to miły przerywnik w podróży, to trudno uznać go za optymalne rozwiązanie komunikacyjne, szczególnie w czasach gdy wszystkim spieszno do celu.

" Bat wiślany" typowa łódź flisacka
Wraz z zaliczeniem promu w Zawichoście i Kazimierzu Dolnym mam praktycznie wszystkie promy na Wiśle poniżej Nowego Korczyna zaliczone. Jakiś chyba mi został tylko w okolicach Solca nad Wisłą. Tych promów jest całkiem jeszcze sporo, choć dwa - w związku z oddaniem do użytku mostu w Kwidzyniu - ostatnio zniknęły : jeden pod Kwidzynem, a drugi absolutnie - jak i sama przeprawa promowa - uroczy.

Wisła w Kazimierzu Dolnym
Prom w Gniewie nie dość, że działał w cudnym pejzażu, naprzeciw wiślanej skarpy i potężnej krzyżackiej fortecy w Gniewie, to był dodatkowo inny niż wszystkie. Prom w Gniewie był promem reakcyjnym ( nie wiem czy tak się po polsku nazywa ) Pływał dzięki energii naszej królowej rzek. Operator przekładał wajchę z płetwą sterową i nurt Wisły, cichutko, ze skrzypieniem lin jedynie, pchał nas w stronę Gniewu. Niezapomniane wrażenie. Prom w Korzeniewie pod Kwidzynem był niestety napędzany silnikiem i przeprawa nie była już tak bajeczna.

W oczekiwaniu na przeprawę.
Z promem pod Kwidzynem wiąże się ciekawa historia, bowiem tam był bardzo solidny most przed I wojną. Jednak po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, po powrocie do Polski części Powiśla, droga do Kwidzyna stała się drogą do nikąd. Zatem most z Kwidzyna przeniesiono do Torunia i dziś mieszkańcy grodu Kopernika jadąc na dworzec kolejowy, nie zawsze zdają sobie sprawę, że jadą po moście, który niczym prom przemieścił się w przeszłości po Wiśle. Są jeszcze godne uwagi promy w Mikoszewie i na Nogacie ( nie istniejący ) Prom w Mikoszewie, trudno to sobie wyobrazić, był przed wojną również promem kolejowym obsługującym kolej wąskotorową do Krynicy Morskiej. Natomiast prom na Nogacie służył mi zawsze do poweekendowej ewakuacji z Krynicy, kiedy w korkach do Nowego Dworu trzeba było odstać 6 - 7 godzin. W ogóle " umostowienie " Wisły zawsze było jej słabą stroną. I w czasach zaborów i później.

Od Krakowa do Szczucina - nic. Potem dopiero most w Annopolu, następny za 80 km w Puławach. I dalej nic. Potem Góra Kalwaria i mosty warszawskie. Oczywiście most w Nowym Dworze Mazowieckim, którym za jednym zamachem przeskakiwaliśmy Wisłę i Narew. Dziś odnowiony służy dalej.

Ujście Narwi do Wisły, w głębi most drogowy przez Wisłę
Potem rachityczna przeprawa saperska pod Wyszogrodem, most drewaniano - stalowy z 1914 roku. Most epopeja PRL - u. Następny Płock, dalej Włocławek bez stałej przeprawy. Tama i możliwość pokonania Wisły pojawia się dopiero w czasach Gierka. Mieli za to uroczy prom w pobliskiej Nieszawie, który zagrał nawet w filmie " Wiosna panie sierżancie "

Przeprawa pontonowa w Modlinie podczas wizyty cara Mikołaja II
Wreszcie Toruń i ciekawa historia mostowa. Obecny most drogowy to most spod Kwidzyna. Natomiast most kolejowy łaczący dworzec główny z dworcem Toruń - Miasto był kiedyś mostem mieszanym z jednym pasem drogowym, jednym kolejowym i jednym torem tramwajowym umożliwiającym transport węgla tramwajowymi lorami z dworca głównego do miejskiej gazowni. Człowiek jest istota rozumna i każdy problem potrafi rozwiązać. Potem był most w Fordonie i Grudziądzu, wcześniej most w Świeciu. Najbardziej śmierdzący most w Polsce ( celuloza ) No i do samego Tczewa już tylko promy. A ja swoje lata już mając pamiętam jeszcze przeprawę pontonową, stawianą zawsze wiosną, a zwijaną jesienią w miejscu gdzie dziś dwa mosty w Cedrach Wielkich. To był skrót dla drogi E81 Warszawa - Gdańsk. Zimą z Warszawy do Gdańska jeździło się przez Malbork i Tczew. No i znowu wyszło za długie. Jutro napiszę o Zawichoście. Tak to jest z tą Wisłą. 1047 km to i musi wyjść długie. A gdzie akcent polityczny ?
Nowak siedzi, więc zdąże jeszcze zaliczyć wszystkie wiślane promy. Nie ma komu dziś budować mostów, kiedy starosta od mostów i dróg trafił do tiurmy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości