Zauważyłem ze smutkiem, że polscy tzw. heterycy robią sobie z transseksualizmu normalne jaja choć przypadłość ta wcale na takie traktowanie nie zasługuje. Ani dla ludzi dotkniętych Gender identity disorder ani dla ludzi, którzy zetknęli się z transseksualistą to nie jest sprawa błacha czy uchowaj Panie Boże rodzaj frajdy.
Pewien sędzia nomen omen grodzki z miasta York miał z powodu transseksualistki najtrudniejszą sprawę w swojej karierze a pewien pobożny muzułmanin zapłacił cenę najwyższa bo utracił honor. Sprawa zaczęła się całkiem niewinnie w mieście X w hrabstwie Yorkshire.
Pobożny muzułmanin w kraju swego pochodzenia w zasadzie nie zezwala żonie lub żonom ( niepotrzebne skreślić) na wykonywanie zajęć typowo męskich, kiedy jednak samolot z Islamabadu przywiezie go na Wyspy musi muzułmanin z części swojej ortodoksji zrezygnować. Nie da się żyć na Zachodzie rytmem kandaharskiej wioski, dzieci trzeba zawieźć i przywieźć ze szkoły, męża do pracy a czasem jakąś starą babke zawieźć do lekarza, częste zakupy przy licznej, z reguły, muzułmańskiej rodzinie. Te obowiązki spadają oczywiście na muzułmańskie kobiety zatem rade nie rade muszą zrobić prawo jazdy i choć w burce to siadają za kierownicą. Jednak żaden pobożny muzułmanin nie pośle swojej żony na naukę jazdy do instruktora-mężczyzny, to chyba zrozumiałe. Prawdopodobnie wiedzą do jakich perwersji zdolni są instruktorzy nauki jazdy, znają wszystkie sztuczki z wmawianiem kursantce, że to co nie jest lewarkiem zmiany biegów jest właśnie tym lewarkiem. Szkoły nauki jazdy aby nie tracić muzułmańskich klientów zatrudniają kobiety-instruktorki. Do takiej instruktorki, Sharon S. trafiła żona poboznego muzułmanina, kiedy wszystkie prawem wymagane godziny zostały wyjeżdżone i muzułmanka miała przystąpić do egzaminu, ktoś życzliwy - tych pod żadnym słońcem nie brakuje- szepnął, że Sharon S. to żadna Sharon tylko były Andrew S. i wyszło szydło z worka, to taka przenośnia oczywiście. Andrew cierpiał na Gender identity disorder i przeszedł już całą medyczną i prawną drogę zmiany płci zabrakło jedynie pieniędzy by dokonać ostatniego sznytu i przeistoczenia Andrew w szykowną Sharon.
Zainteresowanym podaje, że najtańsza operacja przeobrażenia mężczyzny w kobietę kosztuje w Bangkoku między 3500-5000 dolarów amerykańskich, zmiana kobiety w mężczyznę jest niestety kilkakrotnie droższa. Mężczyzna, czy się to tandemowi Szczuka&Środa podoba czy nie, jest po prostu bardziej biotechnologicznie zaawansowany, stąd taka różnica w cenie.
Kiedy już wspomniane szydło wyszło z worka pobożny muzułmanin wściekł się i zażądał zwrotu pieniędzy za kurs oraz odszkodowania za rzecz bezcenną czyli za utratę honoru. My w Polsce od jakiegoś czasu przestaliśmy zdawać sobie sprawę z tego, że honor może być rzeczą cenna, dla muzułmanów jak się okazuje jest cenny. Na nic zdały się tłumaczenia właściciela szkoły jazdy, że Sharon zgodnie z paszportem, ID, prawem jazdy i certyfikatem instruktora to 100 procentowa kobieta.
-Jaka tam kobieta,kiedy szydło wyszło z worka,odpowiedział muzułmanin. Tu trzeba dodać, że słowa te zostały wypowiedziane w gniewie i nie była to w żadnym razie przenośnia. Ponieważ właściciel szkoły jazdy wychował się w innej nieco kulturze prawnej niż pobożny muzulmanin więc sprawę oddał -jak wspomniałem na początku- do sądu nomen omen grodzkiego, który tu akurat nazywa się magistracki ale to nie ma dla sprawy znaczenia i tak był to potężny hufnal wbity w głowę sędziego, który sprawę otrzymał.Żaden werdyk w sprawie Sharon nie mógł być bowiem werdyktem salomonowym. Uznanie Sharon za mężczyznę to podważenia kompetencji urzędnikow Home Office a być może nawet samego szefa tego było nie było Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - przyznanie- że Sharon to kobieta wywoła z kolei gniew społeczności muzułmańskiej a to jeszcze gorsze bowiem paragrafów na racial, religious an sexual harassment jest tyle, że nawet sędzia grodzki nie zna wszystkich.
PS. Imiona dwójki bohaterów zostały zmienione mimo, że to jedna i ta sama osoba.
Inne tematy w dziale Polityka