Siukum Balala Siukum Balala
728
BLOG

Spotkanie z agentką Palmer/powieść sensacyjna-fragmenty/

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 61

Był chłodny październikowy poranek, z chmur zawieszonych tuż nad ziemią zacinał ostry kapuśniaczek. W niewielkim miasteczku Allenstein, gdzieś w Prusach Wschodnich taka pogoda nie była niczym nadzwyczajnym, typowa późna jesień. Postawiłem kołnierz prochowca, a pilotkę przesunąłem do tyłu, zacinało coraz to bardziej.

Niewdzięczna robota - pomyślałem. Huśtawka nastrojów, huśtawka miejsc i sytuacji, jednym razem hotel" Savoy " innym razem bruzda przeoranej ziemi w rejonie Suwałk i snopek zboża za poduszkę. Psia dola agenta. Zadanie postawione przez Centralę nie nastrajało mnie entuzjastycznie. Praca z odwracaniem agentów niezbyt mnie satysfakcjonowała, zawsze bardziej odpowiadała mi moja rutynowa robota : przerzucanie środków finansowych i sprzętu dla naszych grup dywersyjnych, czasem przerzut broni, innym razem przeprowadzanie przez " zieloną granicę " spalonych bądź zagrożonych agentów. Odwracanie agenta jest zadaniem i niebezpiecznym i niewdzięcznym. Ma się zawsze do czynienia z partnerem równorzędnym, niejednokrotnie sprytniejszym, z kimś kto często wie o nas wszystko, a my o nim nie wiemy nic. To stwarza spore ryzyko.

Za pośrednictwem agenta o pseudonimie " Trzecia ręka " dowiedziano się w Centrali, że najgroźniejsza platformerska grupa dywersyjna działająca w Prusach Wschodnich pod kryptonimem Die Platfforme Kapelle zamierza przejść na naszą stronę i pracować dla nas. Powodów tej decyzji  nikt nie znał, nie było  to zresztą najważniejsze. Chcesz dla nas pracować, jesteś użyteczny, daje współpraca z tobą wymierne korzyści ok, pracuj. Pracujesz źle, zaliczasz wpadki, korzyści  twoja robota organizacji nie przynosi ?  Żegnaj. W tej robocie ślubów się nie zawiera. O działalności Die Platfforme Kapelle rozprawiało się  od dłuższego czasu pomiędzy Podlasiem a Powiślem i pomiędzy Przasnyszem a Bagrationowskiem. Na północ od Bagrationowska działała inna banda. Grupa solidnie zalazła nam za skórę, teraz szukali  kontaktu i możliwości współpracy. Zastanawiające. Najdziwniejszą i najbardziej zagadkową sprawą w całej historii Die Platfforme  Kapelle był fakt, że grupą kierowała kobieta używająca pseudonimu " Julka Palmer "

O kobiecie  wiedziano tyle co nic, wiedziano, że ma stałą pracę i jest zadowolona. Ale każdy w Prusach Wschodnich ma stałą pracę i jest zadowlony. Na dzień przed wylotem otrzymałem jednak szczątkowy rysopis agentki Palmer. Lepszy rydz niż  nic, mówi popularne wśród nas porzekadło, kiedy głodni, bez busoli błąkamy się  po lesie. Srebrnego  Forda Fokusa z kogutem i czerwonym napisem na drzwiach : Special Operation Executive, przysłanego przez Centralę, pozostawiłem w hotelu. Bałem się dekonspiracji, samochód zbytnio rzucał się w oczy. Wypożyczyłem niewielkiego Opla Corsę, z urwanym lusterkiem. Taki w oczy się nie rzuca.  Przybyłem na umówione miejsce do baru McDonalds kwadrans przed ustaloną godziną. Zwykle przychodzę godzinę przed spotkaniem, daje to pewną przewagę, pozwala zorientować się w sytuacji. Niestety tego dnie nie wszystko szło zgodnie z planem. Trzy godziny spędziłem w korku. Allenstein kompletnie zablokowany, drogi z miasta i do miasta zawalone porzuconym sprzętem, konne wozy, samochody, wojskowe półciężarówki. Wszystko wali na Zachód. Wtedy zrozumiałem dlaczego ludzie z Die Plattforme Kapelle szukają kontaktu. To koniec, bezładna ewakuacja. Opla pozostawiłem na bezpłatnym parkingu za cerkwią prawosławną, sam postanowiłem powęszyć. Ze sporego dystansu obszedłem bar McDonalds dwa razy. Teren wydawał się być czysty. O czystość wokół baru McDonalds dbają absolwenci wydziału filolologii polskiej UWM. Do umówionej pory spotkania pozostało ok 10 minut.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (61)

Inne tematy w dziale Rozmaitości