Sądziłem, że notka o Aberdeen obejdzie się bez przymiotników z przedrostkiem " naj " Kalkulowałem sobie, że to daleka północ, przyroda surowa, ludzie surowych obyczajów, dalecy od jakiegoś wybujałego, estetycznego rozpasania i wszystko tu skromne, na miarę. Niestety w związku z boomem naftowym Aberdeen szybko stało się najdroższym miastem Zjednoczonego Królestwa.
Z rzeczy największych jest tu kamieniołom Rubislaw za sprawą którego Aberdeen jest w oczach mieszkańców najpiękniejszym miastem na świecie. Po kamieniołomie została największa w Europie dziura w ziemi, zrobiona ludzką ręką. Granit z kamieniołomu Rubislaw można obejrzeć niekoniecznie w Aberdeen. Z tutejszego granitu zbudowano sporą część brytyjskiego parlamentu, operę w Nowym Jorku, keje w Sewastopolu a nawet świątynię w dalekiej Japonii. Oczywiście najwięcej tego specyficznego granitu jest w samym Aberdeen, dlatego Aberdeen nazywa się czasem " granitowym miastem " a główną ulicę Union Street " granitową milą "
Duża zawartość miki w granicie miała sprawić, że Aberdeen miał się w słoneczny dzień srebrzyć, stąd i inne określenie " srebrne miasto " Niestety podczas mojego pobytu Słońce nie chciało świecić, w związku z czym zobaczyłem najbardziej monochromatyczne miasto w Europie. Oczywiście nie marudzę, bo bardzo mi się ta solidna surowość kamienia podoba. Bo też i marudzić nie ma powodu kiedy na Union Street średnio co 15 yardów można spotkać Polaków. Lecą, więc co i rusz miłe dla ucha chooje, qurvy i inne drogie każdej słowiańskiej duszy słowa, ujędrniając tą nieurodzajną ziemię, ten surowy klimat i twardą szkocką angieszczyznę.
Warto pojechać by poczuć się wreszcie u siebie. Polecam. Expresem Scot Rail z Edynburga w niecałe dwie godziny.
Inne tematy w dziale Rozmaitości