Doświadczam tego samego co redaktor Michnik. Kopie mnie to życie bez pardonu. Jeszcze wczoraj miałem nadzieję na kontynuację tygodnia szkockiego, bo materiały są gromadzone, katalogowane, dzielone na sort lepszy i gorszy. Szkockie dossier się rozrasta, a tu dynamika wydarzeń każe spojrzeć w kierunku Niziny Panońskiej gdzie jest nie mniej ciekawie niż w Szkocji.
Jeszcze wczoraj mieli cichą nadzieję - oczywiście nie na zwycięstwo - ale choć mniejszy rozmiar zwycięstwa Orbana, to pocieszanie się wysoką frekwencją, to zruganie reportera reżimowego Polskiego Radia przez krewkiego budapeszteńczyka za wspieranie rezimu Orbana, pozwalało na ułożenie jakiegoś bardziej optymistycznego tytułu na dzisiejszego newsa np. " Węgry się budzą ", " Zimny kubeł wody na głowę Orbana " lub " Fiasko polityki Fidesz " a tu nic klops z zołzą jak mawiają na Śląsku ( chyba ) Dziś pozostał tylko smętny tytuł " Orban wygrał z przewagą " Na litość boską ! Panowie czerscy, zawsze wygrywa się z przewagą mniejszą lub większą, a czasem nawet zdobywa się 133 mandaty w parlamencie na 199 foteli. Mimo zaklęć i rzucanych uroków. Demokracja to dziwny system za nic ma proroków. Nic tak nie raduje człowieka jak czerskie nosy na kwintę. Brawo Orban, brawo Madziarzy.
Dziś garść zdjęć z wyprawy do Tokaju i Hortobagy, a jutro już na serio wracamy do Szkocji.
Ku pamięci miłośnika tokaju z Tokaju.
Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát
Pensjonat Piroska w Tokaju
