Grzybobranie
- Dzień dobry pani Lodziu
- Dzień dobry panie Parafiniuk. Pan jak co dzień pędzi z " Biedronki "
ze świeżym mleczkiem dla żonki.
- Oj, pani Lodziu, pani to na tym kiosku jest nasz osiedlowy skarb.
Zawsze z uśmiechem, zawsze miłe słowo i zawsze jakaś zabawna rymowanka
na dobry początek dnia.
- A bo zżyta jestem z wami i z osiedlem. Ja tu w kiosku siedzę już od Gierka.
Jeszcze jak drewniany stał tu gdzie teraz kwiaciarnia Rosiakowej.
- My też z panią zżyci, najbardziej chyba za te rymowanki. Ale wczoraj tego
pisiora spod " siódemki " to pania załatwiła bez mydła. Jak to leciało ?
- Nie dla ciebie Wyborcza ani też dla żony, boś pan nie wykształcony
- Dobre, bardzo dobre
- A bo pisiorów nie lubię. Pożytku z nich nie ma, nie kupują Wyborczej i przez to mam
dużo zwrotów. Kiedyś to jeszcze schodziła, a teraz marnie. A ja tu na franczyzie siedzę u " Kolportera " to mnie zależy na sprzedaży. W " Ruchu " to się było na pensji, to tak nie zależało.
- A propos, pani Lodziu, ma pani już weekendowe wydanie Gazety Wyborczej ?
- Mam, już przywieźli.
- A jest z wkładką ?
- Nie wiem jeszcze nie rozpakowałam. A jaki miał być insert ?
- Atlas grzybów jadalnych i trujących
- A po cholere panu atlas grzybów panie Parafiniuk ?
- Żonka namawia mnie na długie spacery, żebym nie skapcaniał. Pierwszy rok na emeryturce, ja muszę chodzić. Trzydzieści lat byłem listonoszem na Tarchominie, lubię chodzić. Szwagier robi w starostwie w Wyszkowie, odpowiada za prenumeratę i dostał za roczną prenumeratę Wyborczej rower i te kijki do " modern wołking " Kijki dał mnie w prezencie na urodziny. Chodzę z nimi, ale ja nie lubię tak bezproduktywnie. Spróbowałbym za grzybami, a się nie znam, poznaje tylko pieczarkę i boczniaka w Tesco.
- Cha ! cha ! Panie Parafiniuk, nie " modern wołking " tylko " nordic wołking " Wszystko się panu pomieszało. " Modern tołking " to był taki zespół. Jeszcze jak " Bravo " wychodziło to pełno fotosów było tego tałatajstwa. Ja wszystkie tytuły gazet i czasopism pamiętam. Pierwsze litery to składałam w " Trybunie Ludu " jeszcze w kiosku u matki, bo i moja matka też była kioskara. Tylko, że na Czerniakowie.
- Może i " nordic wołking " cholera ich tam wie jak się nazywają. Teraz wszystko chińskie to się i po chińsku nazywa. Rowery też, szwagrowi po miesiącu się widelec złamał, a moje kijki jeszcze nie.
- Nie ma panie Parafiniuk tego atlasu
- Jak to ? dlaczego ? cały tydzień w telewizji trąbili, że weekendowe wydanie z dodatkiem " Atlas grzybów jadalnych i trujących "
- Jest " Atlas frasyniuków jadalnych i trujących "
- Jak to ? dlaczego ? co to znaczy ? co to za atlas ?
- Gdybyś pan kupował codzienne wydania Wyborczej to byś pan wiedział co się
w kraju dzieje.
- A co się dzieje ?
- Zaraz panu przeczytam, mam gdzieś na zwrotach Wyborczą z czwartku.
zaraz, zaraz, gdzie to jest ? ooo ! jest ten artykuł " ... polski Sąd Najwyższy na uchodźstwie z siedzibą w Karlsruhe w postanowieniu wydanym w dniu 25 sierpnia 2018 roku zabrania używania nazwy " grzyb " w odniesieniu do grzybów występujących w lasach i na polach na terytorium Polski. Określenie " grzyb " z dniem wydania postanowienia zarezerwowane jest wyłącznie do określania osób posiadających status legend " Solidarności " Obowiązującą nazwą dla grzybów na terytorium Polski jest z dniem wydania postanowienia nazwa " frasyniuk " Postanowienie Sądu Najwyższego na uchodźstwie nakłada na Komisję Mykologiczną przy Ministerstwie Ochrony Środowiska obowiązek opracowania nowej nomenklatury dotyczącej dziedziny objętej postanowieniem sądu " - itd, itd. widzisz pan, panie Parafiniuk co się porobiło teraz z grzybami. Nie będziesz pan pił ze szwagrem pod grzybka, tylko pod Władka.
- Ale dlaczego ? dlaczego " frasyniuki " ?
- No mówię przecież. Gdybyś pan kupował codzienne wydanie Gazety Wyborczej to byś pan wiedział co się w kraju dzieje. Od Frasyniuka całe to grzybobranie się zaczęło. To co rozrywać kondona ?
- Pani Lodziuuu ! Jakiego znowu kondona ? ja jestem na emeryturze.
- Oj to się tak mówi fachowo w naszej branży. No tę folijkę czy zerwać z inserta ?
Ja też strasznie ciekawa jestem tego atlasu frasyniuków.
- Rozrywaj pani tego, jak mu tam ? aż wstyd mi wypowiedzieć przy kobiecie. No tą folijkę.
- My to ze starym, jak jeszcze żył rozcinaliśmy te kondony na zwrotach " Polsilverem " wyciągaliśmy filmy i stary Marciniak ten spod " dwunastki " sprzedawał na stadionie. Parę groszy wpadło, a folijkę w domu sklejaliśmy żelazkiem. Nikt się nie skumał, że na zwroty szła sama okładka.
- No dobrze już dobrze pani Lodziu. Proszę wyjąć te frasyniuki z tego kondona. Przy pani to człowiek śmiałości nabiera pani Lodziu. Pani taka światowa, oczytana w prasie, że aż miło.
- No proszę jakie piękne grzyby. W tak szybkim czasie zdążyli wydać i to wszystko na kolorowo. Patrz pan panie Parafiniuk jaki ładny grzyb na pierwszej stronie - Władek sromotnikowy ? ( Amanita phalloides ) będziesz pan miał nazwy i po łacinie, fachowo zrobione, ale to phalloides mogli pominąć, bo się grzybiarzom z fallusem skojarzy.
Co tu dalej leci ? Borowczak pospolity ( Boletaceae )
- To na cześć tego kolegi Wałęsy ze stoczni ?
- Tak, dlatego Boletaceae żeby łatwiej skojarzyć z Bolkiem
- O to jest dobre Bronek kasztanowaty ( Gyromitra esculenta ) z niczym mi się nie kojarzy.
- Kozak bezzębny ? ( Leccinum bydgostieae ) Ale żeby Rulewskiemu takiego
grzyba przydzielić ? Ktoś chyba go w tym ministerstwie nie lubi.
- A jest jakiś grzyb poświęcony pani Krzywonos ?
- Poczekaj pan, zaraz, zaraz. Jest ! Gąska niekształtna tramwajówka ( Tricholoma portentosum ) Portentosum też z niczym się nie kojarzy, mogli dać nazwę pandemonium.
- Ooo ! to jest dobre ! Frasyniuk szatański ( Rubroboletus satanas ) Tego pan nie zbiera, piszą, że to dawny borowik szatański.
- Piszą jak rozpoznać ?
- Jest wszystko, wszystkie opisy inaczej ludzie w okresie przejściowym mogliby się potruć. Ten grzyb też jest niezły. Lejkowiec dęty borsukowaty ( Craterellus cirnucopioide borsuceae ) Najliczniej występujący w lasach Pomorza. To chyba poświęcony Borusewiczowi.
- A jest coś na Wałęsę ?
- Musi być. Poczekaj pan, dojdziemy i do " W " bo pod " B " jego nie było
Oooo ! jest ! Purchawka przykościelna wałęsowata ( Lycoperdon perlatum ) Piszą, że zjadliwa ale tylko w pierwszym stadium. Potem więcej kurzu jak korzyści. Nie zbieraj pan tego.
- Dobrze pani Lodziu, biorę dwa numery Wyborczej, gdybyśmy się z żoną pogubili w Kampinosie to ona z tym atlasem frasyników da sobie radę.
- Ale weźmie pan i te frasyniuki z rozerwanego kondona, bo co ja z tym zrobię ?
nikt tego mi nie kupi.
- Da pani trzy numery, ten rozerwany też. Będę miał prezent dla szwagra na urodziny, za te kijki.
- Dziękuję panie Parafiniuk.
- Pani Lodziu, pani taka oblatana w prasie. Czy można zbierać grzyby w rezerwatach
przyrody ?
- Można, tylko jeśli zatrzyma pana straż leśna to proszę powiedzieć, że jest
pan grzybiarzem i nazywa się Stanisław Kania. To nazwisko wszyscy znają, to legenda PZPR. Każdy sąd pana uniewinni.
- Dziekuję pani Lodziu. No to jutro z żonką w busika i do Kampinosu na frasyniuki.
Komentarze