Przed meczem Polska - Szwecja. Obrońca reprezentacji Polski Kamil Glik. Fot. PAP/Jan Dzban
Przed meczem Polska - Szwecja. Obrońca reprezentacji Polski Kamil Glik. Fot. PAP/Jan Dzban

A niby to dlaczego Polska ma wygrać ze Szwecją?!

Redakcja Redakcja Euro 2020 Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Za darmo Szwedzi nie podarują naszym chłopakom promocji do kolejnej tury mistrzostw.

Po remisie z Hiszpanią w narodzie odżyła nadzieja, że reprezentacja Polski jeszcze pohula na trwających mistrzostwach Europy. Kiedy Biało – Czerwoni w pięknym stylu postawili się La Furia Rocha, przyznam, że i mnie poniosło.

Polecamy:

Polska będzie dziś walczyć o awans. Jakie mamy szanse w starciu ze Szwecją?

Euro 2020. Przewodnik dla kibiców po Petersburgu

Przed meczem Polska - Szwecja

Uwierzyłem, że Paulo Sousa opamiętał się i zamiast eksperymentować ze składem postawi na żelazną jedenastkę, która nie tylko wyjdzie z grupy, ale powalczy o coś więcej. Po cichu zacząłem marzyć o powtórzeniu przez Polaków wyniku sprzed pięciu lat i awansie do ćwierćfinału. No bo, dlaczego nie, skoro mamy wybitnego Roberta Lewandowskiego, twardego jak skała i pewnego jak opoka Kamila Glika, a Wojciech Szczęsny limit błędów wyczerpał już ze Słowacją.

Plejada głodnych wilczków

Do tego plejada głodnych wilczków z Kubą Moderem, Kacprem Kozłowskim, Kamilem Jóźwiakiem i Tymkiem Puchaczem na czele. By mix doświadczenia z młodością był pełny, dokładamy cenionego w Europie Piotra Zielińskiego i kreatywnego Mateusza Klicha. Na papierze ta drużyna może walnąć wszystkich – pomyślałem.

Im jednak bliżej do starcia o wszystko ze Szwecją, tym mój hurra optymizm topniał, a nasilały się wątpliwości. Aż wreszcie pojawiło się pytanie – a niby to dlaczego mamy ograć Szwedów?!

Analogie z Potopem?

Ostatni raz wygraliśmy z nimi trzydzieści lat temu i do tego w towarzyskim meczu! Przecież piłkarze Janne Anderssona nie dali sobie wbić gola Hiszpanom, a my tak. Szwedzi wygrali ze Słowacją, a my od południowych sąsiadów dostaliśmy w łeb. Że nasi środowi rywale mają już zapewnione wyjście z grupy i nie będą walczyć na sto procent? Totalna głupota. Podobnie, jak szukanie analogii z Potopem.

Ten mecz ma tyle wspólnego z najazdem szwedzkim na Rzeczpospolitą w drugiej połowie XVI wieku, co moja teściowa ze Scarlett Johansson. Jeśli ktoś wierzy, że Szwedzi nam odpuszczą, to – delikatnie mówiąc – musi być skrajnie naiwny. Co z tego, że Alexander Isak i spółka mają już zapewniony awans, skoro w przypadku porażki z Polską wyjdą z grupy z trzeciego miejsca, a wtedy już w pierwszym meczu fazy pucharowej trafią na Belgię albo na Holandię, co dla Skandynawów będzie, raczej na pewno, oznaczać pożegnanie z Euro.

To nie będzie spacerek

Oczywiście nie odbieram naszym piłkarzom szans na ogranie środowych rywali. Wierzę, że tak jak drużyna Leo Beenhakkera narodziła się pokonując Portugalię 2:1 w eliminacjach do ME 2008, a team Adama Nawałki nabrał wiary we własne siły po wygraniu z ówczesnymi mistrzami świata Niemcami (2:0), tak dla kadry Sousy przełomem okaże się remis z Hiszpanią.

Tyle, że Polaków na pewno nie czeka spacerek. Jeśli chcą wyjść zwycięsko z konfrontacji ze Szwedami muszą nastawić się na twardą, wyniszczającą, fizyczną wojnę z napakowanymi obrońcami. Pewne jest, że za darmo Szwedzi nie podarują naszym chłopakom promocji do kolejnej tury mistrzostw. Bo jak mawia mój sąsiad – dziś za darmo to nawet bić nie chcą.

Piotr Dobrowolski

Czytaj dalej:

Mariusz Czerkawski: Szwedzi już nic nie muszą. Dlatego to Polacy wygrają

EURO 2020. Sousa przed meczem ze Szwedami: Musimy być przygotowani jak na finał

Iga Świątek - Heather Watson. WTA Eastbourne - wynik 1. rundy

LN siatkarzy. Wielki sukces Polaków. Pokonali Irańczyków i awansowali do półfinału

Euro 2020. Czechy - Anglia. Mecz przyszłego rywala Polski?

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport