Harley Porter Harley Porter
621
BLOG

Portale antypolskie - niuanse informacji

Harley Porter Harley Porter Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Portale informacyjne rzadko pozostają bezstronne. Zasada ta dotyczy nie tylko tematów plotkarskich, ale co ważniejsze, przede wszystkim polityki. Nie ma w tym nic złego. Nasi i wasi zawsze istnieli i istnieć będą długo po tym jak nas nie będzie.

W dobie Internetu opiniotwórczość to rzecz nie do przecenienia, zaś łatwość z jaką media opierające się na nim, docierają do opinii publicznej warta jest każdego pieniądza. Można dyskutować nad tym, co takiego z polityki, bo ta nas głównie zajmuje, powinno podlegać ocenie i przefiltrowaniu przez poglądy polityczne twórców portalu, ale faktem jest, że filtracja się odbywa i nic na to nie poradzimy.

Świat podzielił się na lewą i prawą stronę. Podobnie portale zajmujące się polityką nie mogą w tak spolaryzowanej rzeczywistości pozostawać po za politycznymi uwarunkowaniami. Widać to na co dzień. Wystarczy pobieżnie zapoznać się z tym, co pisze się na nich aby bezbłędnie rozpoznać jakiej są opcji.

Ja, stary pisior i prawak nie będę się zżymał, że ten, czy inny portal prezentuje polityczną rzeczywistość w sposób zupełnie odmienny niż ja ją widzę i czuję, w końcu, ktoś o innym oglądzie świata niż ja, zgrzyta zębami czytając o tym, czemu kibicuje moja skromna osoba. Po prostu nie ma co drzeć szat. Jedyne, co można zrobić, to w sposób cywilizowany walczyć z poglądami, z którymi się nie zgadzamy.

Jest jednak rzecz, której zaakceptować nie chcę i nie mogę. W mojej ocenie sprawa dotyczy głównie portali o, nazwijmy to, wrażliwości antypisowskiej, a idąc dalej antykościelnej i pro lewicowej. O ile zabieg relatywizacji pojęć stał się domeną lewicy, dla której zabijanie nienarodzonych dzieci to najwyższy przejaw wolności, zakłócanie mszy świętych - sprzeciw wobec dyktatury kleru, a tradycyjna rodzina to uderzenie w równouprawnienie. O tyle antyrządowe portale ukazując ową lewacką "wrażliwość", dodają od siebie obrzydliwej socjotechniki, jak ja ją nazywam, detalicznej.

I tak propagowanie działań pro live to spisek organizacji antyaborcyjnych. Obrona tradycyjnej rodziny to sponsorowana przez środowisko związane z ojcem Rydzykiem, działania anty równościowe, dalej, protesty przed klinikami aborcyjnymi to naruszanie demokratycznego porządku, a rządy Prawa i Sprawiedliwości - prawicowym dyktatem i zagarnianiem władzy. Czujecie to? Trochę przerysowałem, ale tak właśnie działa ta portalowa dialektyka. Rzeczom normalnym przyprawiana jest gębą czegoś niecnego. Ze zwykłej działalności zmierzającej do osiągnięcia legalnego celu, na przykład ograniczania aborcji, czyni się zmowę, tajne sprzysiężenie mające uderzyć w wolność, patrz - w aborcję.

Owe teksty wyprowadzane są, rzecz jasna subtelniej, zaś ich przewrotność ubierana jest w uwiarygadniające ją oceny różnych "autorytetów" i łączona z osobami kontrowersyjnymi, na przykład Donaldem Trumpem czy wzmiankowanym już ojcem Rydzykiem. W zasmażce niedomówień i przekłamań oraz prawdy, preparowanej tak, aby wyglądała jak rasowe kłamstwo, otrzymujemy smakowite danie na stole relatywizmu i  knajpie liber-lewactwa. 

Do tego wszystkiego dochodzi, wzięty prosto z brukowców, sznyt nie oddających prawdy, tytułów notek w stylu: "BRAD PITT NIE ŻYJE!". A dalej już w samej notce doczytujemy drobnym drukiem: "...ze swoją nową żoną.". Wielokrotnie zabieg ten stosowany był na portalach i stronach internetowych występujących przeciw obecnemu rządowi. Nie raz czytałem alarmujące tytułu, deprecjonujące, na przykład Jarosława Kaczyńskiego, aby skonstatować, że treść ma się do tytułu jak pięść do nosa.

Trzecim elementem to podejmowanie polemiki z faktami, z którymi polemizować może jedynie nie wróg PiSu ale wróg Polski. Podnosi się w danej sprawie jeden element, będący nie tyle negatywny ile na przykład szacunkowy, przykład - Mierzeja Wiślana. Zyski jakie osiągnie się z otwarcia tego akwenu trudno do końca oszacować, a skoro tak, to można spokojnie napisać, że mogą być one niezadawalające. Na tej jednej przesłance można zbudować "piękny" artykuł szkalujący całe przedsięwzięcie jakby brało się za nie stado debilnych dzieciaków z manią wielkości.

Można pójść także w kierunku ekologii i udowadniać, że wycinka tysiąca drzew i zakłócenie żerowania chędożówki trupiej główki* są ważniejsze niż otwarcie nowego kierunku rozwoju i aktywacja całego regionu. Wszystkie podniesione wątpliwości podpiera się zdaniem przedstawicieli miejscowej opinii publicznej, której głosem, o dziwo, są opozycyjni działacze lokalnego samorządu.  Żaden z nich nigdy w życiu nie widział chędożówki trupiej główki, ale gotowi są poleć w jej obronie, bowiem dokopanie władzy ważniejsze jest od wszystkiego innego.

Jednak nie za powyższe, tego typu wyczyny, gotów jestem odsądzić od czci i wiary portale antyrządowe, zwłaszcza te dwa, wiodące. Gdyby tylko o to chodziło, patrzyłbym na nie, co najwyżej z politowaniem, tak jak na starego lewaka, chwalącego się wszem i wobec, że znał Marcelego Nowotkę. Jednak jest sprawą poważniejsza, ważna ponad wszystko i o wszystkim stanowiące. To polska racja stanu i prawo do samostanowienia, których to, tak jak opozycja i nieżyczliwe państwa, portale antyrządowe nam odmawiają.

Jeśli powrócimy do przekopu mierzei to że świeczką przyjdzie nam szukać odniesień do polskiej racji stanu. Nie znajdziemy najmniejszej wzmianki o tym, że potwarzą niewybaczalną jest to, że nie mamy dostępu do własnego akwenu wodnego i o możliwość wpłynięcia na jego wody najmniejszego stateczku, prosić musimy naszego odwiecznego wrogą. W kraju o normalnych relacjach wewnątrz politycznych potrzebę uniezależnienia się od wrogiego państwa, tak samo mocno jak rząd wspierała by opozycja. U nas opozycja wrogo podchodzi do tego tematu, mimo, że kiedy rządziła sama chciała tego przekopu dokonać. Za opozycją idą portale przyjmujące jej zdanie, starające się udowodnić, że Polsce, dusza wykuta z jej racji stanu, wcale nie jest potrzebna.

Nie mam pojęcia skąd to wszystko się bierze?! Czy to Donald Tusk swoją wasalną uległością wobec Niemiec ociotował niektórych Polaków? Czy też Radosław Sikorski lennym hołdem berlińskim, podłożył nogę naszemu dążeniu do wielkości? Tak czy siak antypisowskie portale przyjęły narrację obu panów z pełną świadomością i zaangażowaniem godnym lepszej sprawy.

Patrząc na opozycję antypisowską pytam sam siebie - co jest z tymi ludźmi jest nie tak, dlaczego tak bardzo pragną Polski przedmiotowej, a nie podmiotowej i dla czego w imię unifikacji z zachodem, gotowi są oddać niepodległość, wiarę i tradycję naszego kraju? Na te pytania nie odpowiadają ani Onet ani Wirtualna Polska. Reklamują jedynie zachodnie "wartości" starając się udowadniać, że ta właśnie odwrócona, zachodnia moralność warta jest tymfa** albo i dwóch, zaś sposób życia bez Boga i bez chrześcijańskich wartości to jedyna przyszłość jaka nas czeka. Zupełnie tak jakby za honor postawiły sobie udział w całkowitej przebudowie Polski z Rzeczypospolitej w rzeczliberlewacką oderwaną od swoich korzeni, a przede wszystkim pozbawionej przyszłości jako naród.

W kolorowej pulpie wymieszanych że sobą informacji i reklam próżno szukać idei, jeśli już, to znajdujemy krytykę władzy, dającą w zamian nie logiczną i służącą narodowi, alternatywę ale  jedynie wezwanie do zmian i to takich, jakie mógłby przynieść jedynie ideologiczny komunizm skrzyżowany z gospodarczym liberalizmem. Polska nie ma być krajem wolności, ale poprawności politycznej terroryzującej każde odmienne zdanie.

Portale internetowe, pchające do takich zmian nie niosą alternatywy, ale narzucają konieczność pójścia tylko jedną drogą, a  do tego taką, jaką wyznaczyli nam inni. Mamy nią podążyć tylko dla tego, że ci inni, często zdeprawowani i moralnie zdegenerowani w sposób, którego w Polsce nigdy nie było, postanowili nią podążyć. Decydenci zmian to ludzie wyewoluowani na "Europejczyków polskojęzycznych". Jak to się stało to temat na osobną notkę. Faktem jest, że powolnym ucieraniem narodu do formy miazgi kakaowej zajmują się właściciele portali o skrajnie lewackich poglądach, idealnie wkąponowujących się w globalny trend.

Ów brak uważania na Polskę to największe zło jakiego się antypisowskiej portale dopuszczają. Powiedziano i uczyniono w naszym kraju już tak dużo złego, że portalowi decydenci dwa kilo kalafiora kładą na patriotyczną retorykę. Wychowani bez niej brukają prawdę jak samo jak wiejski głupek kala odchodami krynicznej źródło. Liczy się zmiana władzy, choćby na szympansa w tęczowej czapeczce, drapiacego się po przyrodzeniu. Portale antynarodowe chcą zmiany, bo ci, którzy je tworzą nie potrafią już żyć w moralnym kraju, jakim Polska była dla ich ojców.


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura