Harley Porter Harley Porter
1478
BLOG

Kim jest Konrad Szymański?

Harley Porter Harley Porter Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Oczywiście, życiorys ministra bez teki w gabinecie premiera Morawieckiego - Konrada Szymańskiego, można bez trudu znaleźć e Internecie. Mnie, tak naprawdę, interesuje jaką wartością jest ten minister d/s Unii Europejskiej.

Właściwie bardzo mało wiemy o jego działalności w Brukseli, właściwie nie wiemy nic. Rzuca nam się on w oczy najczęściej wtedy, kiedy niosąc  dokumenty i teczkę, idzie dwa metry za premierem podczas jakichś istotnych negocjacji w Unii.

Mimo bardzo parszywego klimatu jaki panuje w Unii Europejskiej względem Polski, mimo wieloletniego flekowania nas za sprawy tak absurdalne, że aż śmieszne, oraz za ordynarne kłamstwa pompowane specyficzną, unijną praworządnością,  oraz wobec braku jakiegokolwiek postępu w lobbowaniu naszych racji, Konrada Szymańskiego uznaje się za guru spraw europejskich i człowieka nie do przecenienia w kwestiach prezentacji polskiej racji stanu politykom unijnym. Należy sobie zadać pytanie, może uzasadnione, może nie. Co by w takim razie było z polską polityką unijną gdyby pana Szymańskiego nie było? Skoro jego osoba jest tak istotna, to bez niego pewnie bylibyśmy w stanie gorącej wojny z Unią, a europejskie "Tajfuny"* obecnie bombardowały by pewnie Warszawę.

Najzwyczajniej w świecie nie potrafię zrozumieć na czym owa nadzwyczajność Konrada Szymańskiego polega? Używając metafory sportowej, mamy świetnego biegacza, który nigdy nie łapie się na pudło.

Przeczytałem obszerne fragmenty wywiadu jakiego Konrad Szymański udzielił "Do Rzeczy" i westchnąłem ciężko. Z wywiadu wyłonił się obraz unijnego technokraty, z trudem maskującego bezideowość, człowieka zblatowanego z unijnym establishmentem na dobre i nieodwracalnie. Szymański krytykuje możliwość wyjścia z Unii i czyni to z zapałem kogoś, kto walczy o swój stołek. Nie chce dostrzec ów zagięty parol na Polskę, bagatelizuje problem i podnosi inne, jego zdaniem pożyteczne, aspekty bycia w Unii. Szymański wręcz straszy wizją polexitu, twierdząc, że wyjście z Unii wcale nie rozwiązałoby naszych problemów, jakby już za wczasy, aby ubiec polemikę, dyskredytuje nasze prawo do własnej interpretacji polityki rodzinnej, zasad stanowienia prawa czy rozwiązań energetycznych. Mówi głosem niepolskiego polityka, o dwa tony tylko łagodniejszym niż taka Wiera Jurowa.

Konrad Szymański podąża niestety drogą byłego ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza, o którym absolutnie nie można było powiedzieć, że był to "Mister Niet" jak mówiono o ministrze spraw zagranicznych Związku Radzieckiego Andrieju Gromyce (taki przydomek nadano mu z powodu dużej liczby wet jakie postawił w ONZ). Rzecz jasna w przypadku Polski i Unii nie chodzi o blokowanie każdej decyzji Unii, jednak uległość niemal PO-wska w stosunku do niej Czaputowicza, a teraz Szymańskiego z pewnością nie podnosi naszego prestiżu, czyniąc z nas partnera, który nigdy nie postawi się tak na prawdę. 

Konrad Szymański może i jest zręcznym politykiem, ale zręczność ta nie wybiega po za "talejrandowskie" dbanie przede wszystkim o siebie i swoją pozycję. Na dworze Unii z pewnością jest bardzo lubiany, a to dla tego, że tak na prawdę, nigdy nie sprawiał kłopotów. Jest podobnie"unijnym" jak jego PO-wscy poprzednicy, jednak bardziej inteligentny i wygadany, a przez to bardziej towarzyski, a towarzysze w Unii liczą się dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek.

* -nazwa europejskiego myśliwca wielozadaniowego.



Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka