To ja sobie przekleję mój wcześniejszy wpis, fragment większej całości w związku z tzw sprawą Milewskiego:
GPC, zgodnie ze swoimi standardami, grubo kłamała i manipulowała w "sprawie Milewskiego", dając "lektora" i pisząc o "urzędniku kancelarii premiera" (Czy GPC pisze prawdę?). GPC, wierna swoim zasadom, wykazała się również dojmującym brakiem profesjonalizmu, Paweł Miter jest być może niesympatycznym bubkiem, krętaczem i mitomanem. GPC jest, hm, mało wiarygodną gazetą a jej dziennikarze być może nie spełniają nawet podstawowych standardów rzetelności i staranności. Ale nie zmienia to faktu, że aresztowanie Mitera jest skandalem, dochodzeniem źródeł informacji prasowej.
Uderzenie dokonane zostało w najsłabsze i najbardziej bezbronne - a jednocześnie najważniejsze ogniwo w całym łańcuchu, na którym buduje się najistotniejsze ujawnienia prasowe - zaatakowano źródło informacji prasowej. Bez anonimowych, często przestraszonych dostawców faktów prasa ujawniająca skandale nie mogłaby istnieć. Dziennikarz śledczy brylujący w programach śniadaniowych jest bezpieczny, lekkie szykany i straszenia dodają mu tylko aury bohatera i zjednują słuchaczy i czytelników. Ale prawdziwym bohaterem jest dostawca informacji, najchętniej pozostający w anonimowości, bojący się utraty pracy, zemsty ze strony możnych tego świata, którym się naraził wyciągając na światło dzienne ich nieczyste sprawki, albo choćby, jak w tym przypadku, usłużność i płaszczenie się przed władzą.
Wygląda, że zrozumienie wagi ochrony źródeł informacji prasowych nie potrafi przebić się przez szum medialny, w którym więcej uwagi przykuwają kolejne fasony okularów Misia Kamińskiego niż zagrażający wolnościom obywatelskim zamach rozgrywający się przed naszymi oczami.
I jeszcze trochę:
Ciąganie źródła na przesłuchanie jest złośliwym nękaniem. I zastraszaniem ewentualnych następców i naśladowców.
Potencjalne źródło informacji będzie poważnie zastanawiać się, zanim ujawni kompromitujące władzę fakty. NIe każdy ma ochotę być ciągany na przesłuchania za obywatelski postępek.
Kim są te źródła? To zazwyczaj osoby nie zajmujące zbyt wysokiej pozycji, ale mające dostęp do istotnych informacji. Ot, np księgowa, która widzi przewały i fałszerstwa w firmie lub instytucji. Albo sekretarka umawiająca szefa na spotkania, które nie powinny się odbyć. Pracownik będący świadkiem poważnych nieprawidłowości. Oni wszyscy mają dużo do stracenia - i dlatego należy ich chronić.
Inne tematy w dziale Rozmaitości