- Najbardziej lubię jeździć Harleyem – mowił mi Romek. - Inne motocykle też lubie, może być nawet wuefemka.
- I konno też lubię jeździć – Romek uwielbiał opowieści z ruchem i szybkością.
Siedziałem przy jego łóżku i słuchałem jednej barwniejszej bajki po drugiej. Romek dokonywał w każdej z nich niezwykłych wyczynów.
Cierpiał na zanik mięśni, przykurcz stawów powodował, że nie mógł poruszać nawet cieniutkimi jak słomki palcami. Choroba szkieletu spowodowała, ze jego nieważkie ciało było zdeformowane od leżenia – klatka piersiowa była jak gdyby przygnieciona po bokach - wąska i głęboka, odwrotnie niż u zdrowych.
Ale był jednym z najlepszych opowiadaczy historii jakich znałem, więc moim zadaniem było tylko słuchanie. Skąd brał wiadomości o świecie zewnętrznym? Z telewizji?, z książek przygodowych, które mu czytano? z prasy popularnej? Wszystkie strzępki informacji mieszał w swojej fantazji i wychodziły z tego bajki jak z Tysiąca i
jednej nocy, opowieści, któych był głównym bohaterem, i których głównym motywem była niczym nieograniczona prędkość.
Po kilku miesiącach zaczął mu sie sypać wąs i łamać głos. Aż któregoś dnia wyznał mi głosem pełnym bólu
– Prosze pana, zakochałem się w siostrze Basi.
Siostra Basia. To ona w sposób dosc szorstki i stanowczy nakazała mi, trutniowi, chodzić na oddział dziecięcy, czytać małym pacjentom książki, albo po prostu być tam, rozmawiać z nimi, czasami pomagać pielegniarkom
Z różnych bowiem przyczyn zaraz po maturze zacząłem pracować w pewnym szpitalu jako noszowy.
Siostra Basia. Była dobrym czlowiekiem.
O, potrafię wyczuć dobrych ludzi, choćby nie wiem jak się maskowali. Spotkałem ich w życiu nieco, nauczyłem się ich rozpoznawać i nijak sie przede mną nie ukryją.
Choc miałbym trudność w opisaniu tej ich szczegoónej ułomności – właściwie są jak wszyscy, poza mniej lub bardziej widocznym kalectwem. Miewają seks pozamałżeński, chodzą na wódkę opowiadają głupie dowcipy, albo bywają nie do zniesienia nudni.
Jedno jest pewne – raczej nie przypominają kryształowych, nieziemskich i anielskich postaci z umoralniających opowiastek.
To juz bliżej do literackiego ideału wszystkim podszywaczom: dewotom, hipokrytom, sentymentalistkom i męczennicom.
Siostra Basia. Pewnie sam też się w niej podkochiwałem.
+++
Na kilka dni przed rozpoczęciem prac, mieszkanie prawie opróżnione, nieco mebli czeka jeszcze na transport do piwnicy. Pusto i przygnębiająco - tak bywa, gdy meszkanie odarto z godności.








Inne tematy w dziale Rozmaitości