Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
265
BLOG

Jak rozwiązać wywołany przez Polskę kryzys?

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Sa rozmaite koncepcje "damage control", ale żadna nie zaleca metod stosowanych przez Polskę. W skrócie - przegrane pozycje poddaje się. Im szybciej tym lepiej. Zaangażowane w ich obronę środki po uwolnieniu mogą być z powodzeniem wykorzystywane tam, gdzie przyniosą lepsze skutki.

Polska uparła się by  utrzymywać przegrane pozycje, mimo rosnących lawinowo kosztów. To nie przynosi żadnych korzyści, ani na krótszą ani na dłuższą metę. Wręcz odwrotnie, podejmowane kolejno próby ofensywy kończą się tragiczną katastrofą. Rozmiary klęski są widoczne dla każdego, upadek prestiżu, postępujący od objęcia władzy przez PiS  jako skutek podejmowanych decyzji i oficjalnych wypowiedzi doznał galopującego przyspieszenia w ostatnich 2 tygodniach.

Szybko idzie. Tydzień temu "Polish deaths camps" rozsławiono w świecie, który nawet nie słyszał o IIWŚ, później poszło w świat, że Polacy to antysemici.

Zaczęło się od byłego naszego kolegi z S24, Macieja Świrskiego.  Ten był stosunkow nieszkodliwy, gdy udzielał się na blogu, teraz dostał stanowisko, platformę i pieniądze, którymi nigdy nie powinien był dysponować z racji poglądów, działań i braku kompetencji. To on wymyślił inicjatywę Polska Liga Przeciwko Zniesławieniom, organizację absolutnie do niczego uczciwego niepotrzebną, mającą tropić rzekome masowe zniesławienia Nrado Polskiego (dużymi literami, koniecznie dużymi literami. Napisałem "do niczego niepotrzebną"? Mój błąd, była potrzebna Maciejowi świrskiemu, to miał być wehikuł wynoszący go do sławy, stanowisk i pozycji. Te jego trzy życzenia spełniły się, gdy włądzę objęła złota rybka wszystkich polskich nieudaczników, arrywistów, oportunistów, pieniaczy, ignorantów i wszystkich innych, których los obdarzył brakiem talentów i sumienia, tej nawały swołoczy i draństwa, która ruszyła na podbój państwowych spółek, telewizji, Orlenu, PWPW, PGZ. Chorobliwe ambicje spojone zaprawą beztalencia i amoralności dały skutki dające się przewidzieć, choćby doświadczeniami przeszłości. Właśnie jednak te właściwości nowej elity potrzebne były do realizacji dalekosiężnych planów przebudowy Polski.

Teraz Maciej Świrski urządził się pod skrzydłami (wymieniłbym chętniej inną, bardziej pasującą część ciała, ale chyba i tak się domyślacie) wicepremiera, ministra kultury, Piotra Glińskiego, który tym się zasłużył ekipie #dobrazmiana, że dał sobą pomiatać, gdy była taka potrzeba i służył jako flanelka. Dysponuje budżetem ćwierć miliarda złotych w czymś, co się nazywa Polska Fundacja Nardowoa, organizacja do niczego uczciwego nieprzydatna, jak o tym mogliśmy się przekonać już wcześniej. To właśnie Maciej Świrski ponoć wymyślił zapis nowej ustawy o IPN, ten o karaniu czegoś tam czegoś tam. Podrzucił te kukułcze jaje wiceministrowi sprawiedliwości Patrykowi Jakiemu, który tym się charakteryzuje na tym stanowisku, że nie jest prawnikiem. Powtórzę jeszcze raz - uchwalono kagańcowe prawo w sprawie trzeciorzędnej, albo i to nie, które z okoliczności, na które Polska nie ma wpływu, nie będzie egzekwowane, a którego dotychczasowym skutkiem było uświadomienie, że Polacy pomagali w Zagładzie i skłócenie z USA i Izraelem. Miarą sukcesu Macieja Świrskiego jest to, że głupie prawo uchwalono przy braku sprzeciwów sparaliżowanej opozycji, a gdy pierwsze negatywne reakcje świata zaczęły się toczyć przyspieszającą lawiną przepis ten podpisał prezydent, że nie znalazł się nikt rozsądny na świecznikach władzy, kto wezwałby do powstrzymania szaleństwa (choć ostatnio, trzy tygodnie za późno, wypowiedziała się doradzająca prezydentowi Zofia Romaszewska, nazywając produkt wysiłków intelektualnych prezesa Świrskiego i wiceministra Jakiego głupim prawem).

Teraz premier  podniósł polskich kolaborantów Hitlera do rangi bohaterów narodowych, składając wieńce na grobach żołnierzyu NSZ.

Co prawda w wywiadzie udzielonym "Die Welt" udzielonym przed wizytą w Niemczech mówił następująco:

Od dwóch tygodni objeżdża pan miejsca nazistowskich zbrodni w Polsce i mówi o historii. Powodem jest ustawa, która zabrania przypisywania Polakom zbiorowej winy za Holocaust. Dyskutuje o niej cały świat. Jak czuje się pan w roli strażaka, który musi gasić ten pożar?

– Nie postrzegam się w ten sposób. Uważam, że Polska musi spróbować wyjaśnić swój punkt widzenia. Skoro nie robiono tego przez 70 lat, inni przyzwyczaili się, że można o nas opowiadać niestworzone rzeczy i traktować jak chłopca do bicia. Polska – na skutek wojny i komunizmu, który był jej konsekwencją – straciła 50 lat swojej historii. Znacznie opóźniło to nasz rozwój. Musimy mówić prawdę o tamtych czasach, a Europa musi ją usłyszeć.

/.../


Jest jednak prawdą, że w potwornych warunkach, jakie panowały w okupowanej Polsce, były setki, tysiące ludzi, którzy popełnili zbrodnie, np. wydając Żydów
.

Wkrótce okazało się, że ten "polski punkt widzenia" jest mniej więcej taki: 

Oczywiście nie będą karane wypowiedzi, że byli polscy sprawcy, tak jak byli żydowscy, rosyjscy, ukraińscy, nie tylko niemieccy sprawcy - to była spontaniczna odpowiedź premiera na pytanie dziennikarza, którego bliscy zginęli na skutek donosu Polaka.

Może należałoby wziąć przykład z kanclerz Merkel, która zdeklarowała, przez nikogo do takiej deklaracji nie przywoływana:

Jako kanclerz Niemiec chcę tylko powiedzieć, że jako Niemcy jesteśmy odpowiedzialni za wydarzenia, do których doszło podczas Holocaustu, za Shoah w okresie narodowego socjalizmu. Odpowiedzialność za obozy koncentracyjne spoczywa na Niemcach. Ta odpowiedzialność nie ustaje i przejmuje ją każdy kolejny rząd.

A przecież mogła wziąć przykład z polskiego premiera i przerzucić częsc odpowiedzialności na Polaków, Żydów, Ukraińców. No więc nie mogła, tym się właśnie charakteryzują mężowie stanu, że nie uciekają się do wykrętów.



Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka