Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
356
BLOG

Mam wychuchane na religie, tradycję i historię

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Emigracja Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

W niejawnym rządowym projekcie ramowym dotyczącym przyszłej polityki imigracyjnej, sporządzonym w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji, a ujawnionym przez Rzeczpospolitą możemy się dowiedzieć, że:

w jednolitym narodowościowo polskim społeczeństwie potrzeba zrozumienia i akceptacji cudzoziemców występuje w ograniczonym zakresie, bo bywa, że wnoszą oni nie zawsze zrozumiałe elementy obyczajowe, odmienne od naszej tradycji, kultury, wartości, historii i religii. Dlatego rząd stawia na krótkotrwałe zatrudnianie cudzoziemców zamiast sprowadzania ich na stałe z rodzinami, i to wyłącznie pochodzących z państw zbliżonych kulturowo do Polski.

Unikaniu powstawania gett etnicznych posłużą programy integracyjne – na dłuższy pobyt lub obywatelstwo polskie szansę mają tylko ich uczestnicy.

Cudzoziemcy: Rząd woli nakładać opłaty na bezdzietnych, niż zatrudniać imigrantów

Ten tajny program ma stanowić podstawę publicznej debaty na temat polityki imigracyjnej. Tajny - publicznej. 

Ponieważ za pół roku zamierzam imigrować do Polski oświadczam, że mam w dudzie religię, uważam, że dominująca w Polsce religia jest amoralna i szkodliwa. Przyczynia się do tworzenia głębokich podziałów społecznych, szczuje na mniejszości, nawołuje do dyskryminacji, uzurpuje sobie władzę polityczną, za nic ma demokrację, jej najwyżsi przedstawiciele są zdemoralizowani do cna i opętani (cudzym) seksem. Polskim instytucjonalnym Kościółem katolickim, jego hierarchami i drobniejszymi pracownikami pogardam głęboko za systematyczne chronienie pedofili we własnych szeregach, odmowę współpracy z państwowym systemem prawnym (ostatnio biskup Gądecki), ukrywanie i niszczenie dowodów przestępstw, odmowa zadośćuczynienia ofiarom i wyrządzanie im zła. Księża katoliccy, których miałem nieprzyjemność spotkać tylko wzmacniali tę odrazę swoją pychą, arogancją i chciwością. 

Nie podoba mi się polska historia, pasmo bezsensownych, przegranych powstań. Powstanie Warszawskie zakończone hekatombą tysięcy mieszkańców Warszawy powinno być nauczane jako przykład odstraszający. Nie podoba mi się historia warcholstwa, samowoli, głupoty. Nie podoba mi się historia religijnego fanatyzmu.

A przecież polska historia i tradycja to również niewolnictwo chłopów i wymazywanie ze świadomości historii polskich chłopów i mieszczan a przede wszystkim tradycji i historii Rusinów, Żydów, Niemców, Litwinów, Ormian, Greków, Czechów, Słowaków i całej multi-kulti Polski. Ta historia, celowo pomijana mnie się podoba dużo bardziej od tej oficjalnej. Bo jest w niej miejsce na różnorodność, na przenikanie się kultur, na ciekawość "innego", na tolerancję. Tam jest miejsce dla Tuwima i Manteufflów, dla Matejki, dla Mickiewicza (z białoruskiego nazwiska sądząc potomka unitów lub prawosławnych mieszkańców wschodnich krańców RON), dla Lindego i Kolberga, Aszkenazego, dynastii Estreicherów. I miejsce dla Gdańska, niemieckojęzycznego miasta-państwa w ramach tej wielonarodowej Polski, bezpowrotnie utraconej.

A waszym bogoojczyźnianym programem integracyjnym to możecie się podetrzeć, wiecie gdzie.

Państwo nie będzie mnie, wolnemu człowiekowi, nakazywać szacunku dla jakiejkolwiek kultury, religii, tradycji, bo to państwo ma szanować kulturę, religię, brak religii, tradycje, przekonania, wartości swoich obywateli.

Nie odwrotnie.

Więc nie przychodź do mnie ze swoją państwowo-oenerowsko sztancowaną religią, tradycją, historią i kulturą, bo odeślę cię w diabły.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo