W momencie, gdy piszę ten komentarz, znam tylko wyniki sondażowe. Wszystko wskazuje na to, że rząd będzie tworzyło Prawo i Sprawiedliwość. Co Polacy powiedzieli nam w tych wyborach? Przede wszystkim wzrosło – i to znacząco – poparcie dla PiS w stosunku do roku 2015. Niemal połowa naszych rodaków spośród tych, którzy poszli głosować, jest zadowolona z czterech lat rządów partii Jarosława Kaczyńskiego. Trzeba dodać, że swój głos poszło oddać dużo więcej ludzi niż w poprzednich wyborach, więc wzrost poparcia jest naprawdę znaczący. Nie widać zmęczenia władzą. Kolejne cztery lata – jeżeli potwierdzą się wyniki sondażowe – będą dużo trudniejsze. Europa wchodzi w kryzys gospodarczy, a Unia w okres poważnego zamieszania wywołanego brexitem. PiS musi się wreszcie wywiązać z obietnicy wyjaśnienia sprawy smoleńskiej. Tym razem żadne względy taktyczne nie mogą już tłumaczyć zwłoki. Trzeba wreszcie wyciągnąć konsekwencje wobec tych, którzy nas okradali w czasach rządów PO-PSL.
PiS musi też zastanowić się, jak pozyskać ideową młodzież, która jednym okiem zaczyna zerkać na Konfederację, a w dużych miastach popiera PO. Walka o dobrą sytuację ekonomiczną nie może przysłaniać faktu, że źródła PiS-u tkwią w ideowości, w trosce o dobro wspólne, w bezinteresownej miłości Ojczyzny. W tych wyborach po raz ostatni udało się masowo poderwać pokolenie Solidarności. Teraz czas na jego dzieci i wnuki.
One też oczekują opowieści o tym, co najważniejsze, o wartościach, o tym, co człowieka kształtuje. Potrzebują ludzi, którzy im wiarygodnie tę opowieść przekażą. Hasła: Bóg, Honor i Ojczyzna – wygrały w tych wyborach. Ale to zadanie na przyszłość, byśmy nie stali się bezideową masą w UE. PiS okazał się lepszym gospodarzem niż liberalna PO. Teraz musi udowodnić, że jest też partią wielkich idei.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr.42; data: 16.10.2019.