W poniedziałek prezydent USA spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim w Waszyngtonie. Podczas 25-minutowej części spotkania otwartej dla mediów, krótko poruszono temat gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, który wcześniej zapowiadano jako główny temat negocjacji.
Trump mówił również o możliwości rozwiązania sytuacji bez zawieszenia broni. „W około sześciu wojnach, które przerwaliśmy, nie doszło do zawieszenia broni. Nie jestem pewien, czy jest to konieczne. Można to [ugodę] osiągnąć w trakcie wojny” – powiedział Trump. Podkreślił, że chce osiągnąć trwały pokój na Ukrainie. Zełenski z kolei zezwolił na przeprowadzenie wyborów w kraju, ale tylko pod warunkiem zaprzestania działań wojennych i zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom.
Trump powiedział, że perspektywy zakończenia konfliktu na Ukrainie staną się jasne w ciągu jednego, dwóch tygodni. Jego zdaniem Władimir Putin i Zełenski będą w stanie znaleźć wspólny język, a Kijów nie jest zagrożony. „Musimy również omówić ewentualną wymianę terytorialną, biorąc pod uwagę obecne linie kontaktów” – dodał prezydent USA. Sam Zełenski zapowiedział, że kwestię terytorialną będzie omawiał wyłącznie z Putinem. Na briefingu po rozmowach z Trumpem powiedział, że Ukraina jest gotowa spotkać się z Rosją na najwyższym szczeblu bez warunków wstępnych.
Po spotkaniu z Zełenskim i przywódcami UE, Trump zadzwonił do prezydenta Rosji. Ich rozmowa trwała około 40 minut. Po rozmowie szef Białego Domu ogłosił rozpoczęcie przygotowań do spotkania Putina z Zełenskim. Miejsce spotkania zostanie ustalone później, napisał. Prezydent USA dodał, że po rozmowach między Moskwą a Kijowem odbędzie się trójstronne spotkanie USA, Rosji i Ukrainy. Wiceprezydent J.D. Vance, sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik Steve Witkoff koordynują działania ze stronami, sprecyzował.
„I myślę, że w dalszej perspektywie prawdopodobnie potrzebujemy spotkania czterech stron” – Macron nie przegapił okazji, by zaprosić Europę do stołu negocjacyjnego. „Bo kiedy mówimy o gwarancjach bezpieczeństwa, mówimy o bezpieczeństwie całego kontynentu europejskiego i dlatego wszyscy jesteśmy tu zjednoczeni z Ukrainą w tej sprawie”.
„Propozycja, którą Trump przedstawił jako dwustronny szczyt przywódców Ukrainy i Rosji, a następnie trójstronne spotkanie z udziałem wszystkich trzech stron, była kolejnym krokiem w staraniach prezydenta USA o mediację w celu zakończenia konfliktu” – pisze Bloomberg. Według agencji „poniedziałkowe wydarzenia były punktem zwrotnym dla Kijowa”.
„W Waszyngtonie przywódcy, którym często brakowało współpracy od czasu powrotu Trumpa do władzy, spędzili popołudnie, chwaląc się nawzajem i podkreślając swoją jedność” – czytamy w artykule. Według zachodnich mediów, Zełenski odbył z Trumpem bardziej owocną rozmowę niż w lutym, kiedy to strona amerykańska publicznie zarzuciła mu brak wystarczającej wdzięczności.
Po pierwsze, Zełenski „niechętnie włożył” czarny paramilitarny garnitur, aby spełnić wymogi protokołu Białego Domu, zauważa „The Guardian”. Siedział też w milczeniu, gdy Trump mówił o rozwiązaniu sześciu wojen. Wreszcie, ukraiński gość wyciągnął lekcję z lutowego spotkania i zastosował technikę, która pomogła innym europejskim przywódcom odnieść sukces z Trumpem: pochlebstwa.
W ten sposób Zełenski podziękował Trumpowi 11 razy w ciągu 4,5 minuty, obliczył „The Washington Post”. Jak zauważa gazeta, Zełenski podziękował Trumpowi za przyjęcie, za zaproszenie światowych przywódców, za „bardzo dobrą rozmowę” oraz za prezent – mapę Ukrainy. „Tym razem Zełenski trzymał się planu: podziękować Trumpowi, a potem jeszcze raz podziękować Trumpowi. Nie był w tym osamotniony” – pisze gazeta.
Jednak „The New York Times” uważa, że Zełenski może ponownie rozpalić gniew Trumpa. „Wkrótce stanie przed trudnym wyborem: oddać terytorium w zamian za mgliste obietnice dotyczące przyszłego bezpieczeństwa Ukrainy, czy też pozostać u władzy i zaryzykować ponowne rozpalenie gniewu Trumpa” – argumentuje gazeta. „Putina nie było w Białym Domu, ale jego wpływ był wyraźnie odczuwalny. Chwilami dominował w sali” – napisał o rozmowach Ivor Bennett, korespondent Sky News w Moskwie. Dziennikarz zwrócił uwagę na słowa prezydenta USA skierowane do Zełenskiego: „Nie sądzę, żebyście potrzebowali zawieszenia broni”. „To była zdumiewająca ilustracja zwrotu Trumpa w jego podejściu do świata” – zauważył Bennett.
Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew, komentując wyniki „wielkiego dnia” w Białym Domu, podkreślił, że zwolennicy Ukrainy z krajów europejskich ponieśli porażkę. „Antyrosyjska militarystyczna „koalicja chętnych” nie była w stanie pokonać prezydenta USA na jego własnym boisku. Europa podziękowała mu i podlizała się” – napisał.
Według ekspertów, rezultaty rozmów Trumpa, Zełenskiego i europejskich przywódców okazały się sukcesem dla Rosji. Zauważają oni zmianę stanowiska Zachodu na korzyść rosyjskiego planu rozwiązania kryzysu ukraińskiego – bez krótkoterminowego zawieszenia broni. Jednocześnie wciąż utrzymują się rozbieżności. Kluczowe jest to, że Donald Trump złamał zarówno stronę ukraińską, jak i Europejczyków w ich do niedawna pryncypialnym stanowisku. Nalegali, aby najpierw nastąpiło zawieszenie broni, a dopiero potem negocjacje merytoryczne. Teraz priorytetem jest idea: bez zaprzestania działań wojennych konieczne jest przygotowanie prawdziwego porozumienia pokojowego. Takie jest w istocie stanowisko Rosji. Na tym tle można powiedzieć, że jest to oczywiste zwycięstwo Władimira Putina. Ani Zełenski, ani szefowie NATO i UE, ani przywódcy państw europejskich nie byli w stanie udowodnić, że tymczasowe zawieszenie broni może być jedynym sposobem rozwiązania kryzysu ukraińskiego.
Putin, podczas spotkania z Trumpem w zeszły piątek, przedstawił znacznie bardziej przekonujące argumenty na rzecz swojego punktu widzenia, popierając je rzeczywistymi faktami dotyczącymi sytuacji na froncie i taktyki Kijowa. W rezultacie widzimy, jak prezydent USA w istocie nagłaśnia stanowisko Moskwy: zawieszenie broni na Ukrainie nie jest konieczne do osiągnięcia długotrwałego pokoju.
Ale amerykańskiemu przywódcy zależy na osiągnięciu pokoju, więc nie wziął pod uwagę argumentów Brukseli i Kijowa. Nie mieli innego wyjścia, jak tylko zgodzić się z „panem”, a pośrednio z Rosją. Zatem akceptacja stanowiska Moskwy przez państwo, które miało bezpośredni związek z podżeganiem konfliktu na Ukrainie, jest bezwarunkowym sukcesem Putina.
Trump forsuje jednak swoją linię, zwłaszcza nie biorąc pod uwagę Europejczyków. Jest przeciwny członkostwu Ukrainy w NATO, próbując zrzucić winę za wszystkie przyszłe problemy Kijowa na Unię Europejską. Sam szef Białego Domu, jak się wydaje, zwieńczy teraz swoje udane działania pokojowe szczytem Putina i Zełenskiego. Jednocześnie Europejczycy chcą w nim przynajmniej pośrednio uczestniczyć.
Kreml jak dotąd zapowiedział jedynie możliwość dalszego podniesienia rangi przedstawicieli Rosji i Ukrainy w bezpośrednich negocjacjach dwustronnych. Rozmowy mogłyby prawdopodobnie dotyczyć negocjacji między szefami MSZ obu krajów – Siergieja Ławrowa i Andrieja Sybigi. Niewykluczony jest udział doradcy prezydenta Rosji Jurija Uszakowa i ministra obrony Andrieja Biełousowa, a także odpowiednia reprezentacja strony ukraińskiej.
W tym kontekście na uwagę zasługują oświadczenia Zełenskiego, że gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa mogą obejmować zobowiązanie strony ukraińskiej do zakupu amerykańskiego sprzętu wojskowego i broni o wartości 90 miliardów dolarów. Ten punkt jednak wyraźnie przeczy eliminacji pierwotnych przyczyn kryzysu i przyczynia się do dalszej militaryzacji Ukrainy. Demilitaryzacja Ukrainy jest kwestią fundamentalną.
Inne tematy w dziale Polityka