Pierwotnie nie planowaliśmy wyprawy na Expo. Ale zaletą samodzielnego podróżowania jest to, że plany zawszemożna zmienić. Dlatego jeden dzień spędziliśmy w Osace na wystawie.
Pierwotnie nie planowaliśmy wyprawy na Expo. Ale zaletą samodzielnego podróżowania jest to, że plany zawszemożna zmienić. Dlatego jeden dzień spędziliśmy w Osace na wystawie. Na szczęście bilety bez problemu można zamówić przez internet.
Expo jest ogromne, nawet jeżeli ktoś chce tylko pobieżnie obejżeć wszystkie pawilony będzie potrzebował na to co najmniej 2 dni. Dlatego musiałem wybierać. Reszta rodziny zresztą też, więc każdy poszedł w swoją stronę. Z tego też powodu opuściłem pawilon polski i resztę europejskich. Te kraje znam, nie muszę oglądać ich prezentacji. Choć żona z córką mówiły, że np. Polska i Francja zaprezentowały się bardzo ciekawie.
Poza pawilonami prezentującymi państwa, było też sporo wystaw firm japońskich. Tam wejście wymaga wcześniejszej rezerwacji, więc jeżeli ktoś jest zainteresowany to powinien pomyśleć o tym wcześniej. W sumie z tych wystaw firmowych żałuję głównie Kawasaki, które na Expo wystawiło Corleo (polecam wygooglać to coś).
Moja refleksja jest taka, że z jednej strony mamy wszechogarniającą globalizację. Wystawy poszczególnych krajów, czy produkty w sklepikach nie różnią się aż tak bardzo. Może jest trochę tak, że kraje biedniejsze, te z tzw globalnego południa bardziej koncentrują się na prezentacji lokalnych produktów a te bogatsze na pokazaniu koncepcji, idei czy kultury. Moje odczucie jest też takie, że cywilizacja zachodnią stosunkowo szybko zaczęła akumulować swoje zdobycze kulturowe i potem narzuciła je innym. O ile pierwotne wytwory garncarskie, czy pierwsze rzeźby (te najbardziej pierwotne) są podobne na całym świecie, to potem coraz bardziej się to rozwarstwia. Z drugiej strony XX i XXI w globalizacja prowadzi to do tego, że cały świat się do siebie upodobnił. Np wszystkie wielkie miasta (lub przynajmniej ich centra) wyglądają podobnie. Wracając do dominacji kulturowej, moim zdaniem najbardziej widać ją w muzyce i malarstwie. Poza Europą nie powstało nic na miarę muzyki symfonicznej czy malarstwa olejnego. No ale to moje przemyślenia.
Wracając do hasła przewodniego moich wpisów. O jedzeniu nie ma co pisać. Zjedliśmy losowy ramen w foodcourt i tyle
Zobacz galerię zdjęć:
Expo 2025
Otaczający nas cyfrowy świat pełen jest spamu i hejtu, który często ukryty jest pod pozorami anonimowości. Dlatego postanowiłem pisać pod własnym imieniem i nazwiskiem. Nie wstydzę się własnych poglądów i wiem, że one zmieniają się w czasie i pod wpływem innych.
W związku z gwałtownym rozwojem SI dodałem do swojego profilu konto suppi. Tak, żeby było widać, że jestem człowiekiem z krwi i kości.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura