internet, prawo cytatu
internet, prawo cytatu
WbS WbS
116
BLOG

Koślawe JOWy do polskiego Senatu

WbS WbS Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Wybory do polskiego Senatu są od 2011 roku większościowe i to w formule: jeden mandat z jednego okręgu wyborczego.
Wybory do polskiego Senatu są od 2011 roku większościowe i to w formule: jeden mandat z jednego okręgu wyborczego.
Sama jednak realizacja tego rozwiązania to polska – na miarę swoistej mentalności ustawodawcy – droga do JOW.

Przyjrzyjmy się zatem procedurze wyborczej w systemie JOW najbardziej nam znanej czyli brytyjskiemu JOW do Izby Gmin.
Z punktu widzenia interesu wyborcy – bo są jeszcze partykularne interesy grup zwanych partiami politycznymi - ta procedura jest jak wzorzec z Sevres najbliższa demokracji autentycznej. Bowiem najpełniej realizuje ową autentyczność, ujętą w dewizie, że wybory są dla wyborcy a nie odwrotnie. Podobnie do słów Jezusa Chrystusa, który powiedział: „Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu”.

W Wielkiej Brytanii kandydat do Izby Gmin (650 miejsc) – czy to nominowany przez partię czy to niezależny tzw. independent – musi spełnić dwa warunki:
1/ uzyskać poparcie 10 (dziesięciu) wyborców,
2/ wpłacić depozyt 500 &, który przepada, jeśli kandydat nie uzyska 5 % poparcia.
W Wlk. Brytanii nie ma finansowania partii przez państwo.

Normalny zatem JOW do polskiego Senatu (100 miejsc), przy zastosowaniu zasady per analogiam wobec brytyjskiego wzorca, wyglądałby następująco:
1/ uzyskanie poparcia 65 wyborców (10 x 650 / 100),
2/ wpłacenie depozytu ok. 16 tys. zł (500 & x 650 / 100 x ok. 5 zł/&), który przepada, jeśli kandydat nie uzyska 5 % poparcia.
Bez dofinansowania kandydata przez państwo.

A jak wygląda „procedura” wyborów do polskiego Senatu w obecnej wersji?
Szkoda gadać. Właśnie teraz we wrześniu 2023 roku, gdy trwa operacja zgłaszania kandydatów do Senatu widać wyraźnie różnicę między brytyjskim wzorcem a polskim odpowiednikiem.
To tak jakby na złość polskim wyborcom urządzano te igrzyska wyborcze i w dodatku na jego koszt.

Może się jednak mylę i to polskie rozwiązanie warto by „zanieść pod strzechy” angielskie.
A co? Stać nas chyba na to – etatowych koryfeuszy wyborczego systemu III RP ci u nas dostatek.

WbS
O mnie WbS

anglofil, dystrybucjonista, "autentyczny demokrata" (definicja JP2), emeryt, Wielkopolanin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka