Czuję się trochę nieswojo, ale jako były filosemita i jedna z dziesiątek tysięcy polskich ofiar Polskiego Marca 1968 - nie jestem w stanie pojąć tej sprzeczności, o której mówi tytuł mojej notki.
Oczywiście, to jakiś "zbieg okoliczności" ale myślę, że dla żyjących jeszcze przedstawicieli mego pokolenia - ofiar wspomnianego Marca - to, co się kroi jest trudne do zrozumienia, a tym bardziej - zaakceptowania. Szczególnie, że Pani Laureatka Nobla 2018 - mówi i pisze o mordowaniu Żydów przez Polaków - co cały niewinny świat Zachodu przyjmuje z ulgą i radością, bo ma na kogo "zwalić" winę za zbrodnię obojętności bądź współpracy w zbrodni Zagłady Żydów Europejskich..., a proponowana marszałkini-seniorka Sejmu zasłynęła w 1968r. z antysemickich publikacji, o czym już dzisiaj staramy się zapomnieć... w imię dobrych zwyczajów i tradycji.
Nie mam ochoty rozwodzić się nad tym tematem więc kończę tą najkrótszą moją notkę taką konstatacją:
DZIWNE NAGRODY OTRZYMUJĄ LUDZIE W ŻYCIU ZA DZIWNE ZASŁUGI !!!
Komentarze