Stary Wiarus Stary Wiarus
382
BLOG

Immunitet

Stary Wiarus Stary Wiarus Społeczeństwo Obserwuj notkę 14

Pan Marcus Einfeld, sędzia w stanie spoczynku australijskiego sądu federalnego, został w 2006 roku złapany przez videoradar na przekroczeniu dozwolonej prędkości jazdy o 10 km/h, i otrzymał za to wykroczenie mandat na książęcą sumę $77, słownie siedemdziesiąt siedem dolarów.


Niechętny płaceniu, a jeszcze bardziej niechętny otrzymaniu punktów karnych, sędzia Einfeld złożył pisemne oświadczenie pod przysięgą, że to nie on prowadził tego dnia swojego srebrnego Lexusa, lecz wizytująca z USA stara znajoma sędziego, dystyngowana pani profesor prawa, której pożyczył samochód, więc to z niej należy ściągnąć grzywnę. Podał nazwisko i adres.


Niestety, wkrótce okazało się, że dama taka, jakkolwiek rzeczywiście istniała, zmarła trzy lata przed popełnieniem wykroczenia drogowego przez sędziego Einfelda.


Sędziego postawiono przed sądem nie za wykroczenie drogowe, ale za dwa przestępstwa: krzywoprzysięstwo (perjury) i próbę mataczenia (attempting to pervert the course of justice). Marcus Einfeld został skazany na trzy lata więzienia bez zawieszenia. Sędzia, który wydał wyrok, nie pozostawił na swoim byłym koledze suchej nitki, pisząc w uzasadnieniu wyroku, że w interesie zaufania społecznego do wymiaru sprawiedliwości nawet emerytowany sędzia musi być człowiekiem bez skazy.


W konsekwencji skazania, Einfeldowi odebrano prawo wykonywania zawodu prawnika, posiadane odznaczenia państwowe oraz członkostwo stowarzyszeń profesjonalnych, a instytucje dobroczynne, którym patronował, skreśliły go z list patronów i poinformowały, że nie chcą go więcej widzieć na swoich imprezach.


Marcus Einfeld odsiedział dwa lata w ciężkim więzieniu Long Bay w Sydney, po czym został zwolniony warunkowo, na dostępnych każdemu więźniowi zasadach ogólnych - redukcja wyroku o jedną trzecią za nienaganne zachowanie w wiezieniu.


Różnica pomiędzy Australią i Polską jest taka, że gdyby nawet p. Einfeld był w chwili popełnienia przestępstw aktywnym zawodowo sędzią, a nie sędzią w stanie spoczynku, zrobiono by z nim dokładnie to samo. Australijski immunitet sędziowski, podobnie jak immunitet sędziowski w wielu innych znanych mi krajach, odnosi się tylko i wyłącznie do kwestii związanych z orzekaniem i do treści orzeczeń, natomiast nie chroni sędziego przed odpowiedzialnością za przestępstwa pospolite i wykroczenia. Sensem istnienia immunitetu jest ochrona sędziego przed naciskami, które mogłyby wpłynąć na orzekanie, a nie postawienie go ponad prawem


W porównaniu, polski immunitet sędziowski ma charakter niemal feudalny. Według ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. - prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz.U.2019.0.52 t.j), sędzia nie odpowiada w zasadzie za nic bez zgody innych sędziów. Art. 80 §1ustawy stanowi:

Sędzia nie może być zatrzymany ani pociągnięty do odpowiedzialności karnej bez zezwolenia właściwego sądu dyscyplinarnego. Nie dotyczy to zatrzymania w razie ujęcia sędziego na gorącym uczynku przestępstwa, jeżeli zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. Do czasu wydania uchwały zezwalającej na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej wolno podejmować tylko czynności niecierpiące zwłoki.


Przepis ten uznawał za zbyt szeroki nawet Andrzej Rzepliński, późniejszy (2010 – 2016) Prezes Trybunału Konstytucyjnego, który powiedział w lutym 2004 roku Gazecie Wyborczej:

Trzecia władza - sądownicza - jest zasadniczym narzędziem zarówno gwarancji stabilnego życia gospodarczego, jak i obywatelskiego poczucia bezpieczeństwa osobistego. W obu tych obszarach sądy w odczuciu społecznym i w przekonaniu ludzi biznesu nie spełniają dostatecznie swojej funkcji. Sądy i sędziowie zbierają więcej ocen negatywnych niż pozytywnych w badaniach opinii publicznej. Media informują o wcale licznych - jak na profesję ludzi o nieskazitelnych charakterach - aferach korupcyjnych, pijanych sędziach w gmachach sądów i pijanych sędziach za kierownicą samochodów, sędziach - sprawcach przestępstw pospolitych. Co do części tych afer dotychczasowe mechanizmy ustawowe korekcyjne są bezradne wobec siły układu, wobec przejawów demonstrowanej publicznie mentalności oblężonej twierdzy najważniejszych struktur naszego sądownictwa.


A zatem, co by było, gdyby sędziowski rokosz III RP ugryźć od strony zaatakowania uprawnienia miłego sercom warchołów w togach, czyli całkowitej bezkarności w kwestiach całkowicie niezwiązanych z zawodem? Poprawki do ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. - prawo o ustroju sądów powszechnych, leżą w gestii Sejmu RP. 


Immunitet sędziowski jest gwarantowany ustawowo, ale nie konstytucyjnie. Ograniczenie zakresu immunitetu do stanu przewidzianego w ustawodawstwie niemieckim lub francuskim - czyli tylko do kwestii związanych z orzekaniem -nie mogłoby być zaskarżone gdziekolwiek indziej niż do TK, a i co do tego można mieć wątpliwości.

Powie ktoś,  co z tego, skoro sądy nie będą chciały skazywać sędziów za przestępstwa pospolite?

Nic nie szkodzi. W sukurs przychodzi anglosaska koncepcja 'naming and shaming'. Zmieniona ustawa może przewidywać, że  KAŻDE przestępstwo lub wykroczenie popełnione przez sędziego znajduje się w  bezpośredniej gestii Prokuratury Krajowej, a nie prokuratury właściwej miejscowo. PK może zostać ustawowo zobowiązana do wszczęcia dochodzenia w KAŻDEJ sprawie oskarżonego o przestępstwo lub wykroczenie sędziego oraz, w radzie potwierdzenia zarzutów dochodzeniu,  do sporządzenia i PUBLICZNEGO OGŁOSZENIA aktu oskarżenia w chwili skierowania go do właściwego miejscowo sądu. 


Potem już tylko praktyka administracyjna ogłaszania aktów oskarżenia na portalu Prokuratury Krajowej tylko w piątek, na 30 sekund przed końcem urzędowania. Do czasu wydania przez sąd nakazu utajnienia aktu oskarżenia i  wykonania tego nakazu w poniedziałek rano, wszyscy będą już wiedzieć kto ukradł 50 złotych.

To procedura wzorowana na wypróbowanym modus operandi 'seryjnego samobójcy', kiedy do poniedziałku rano nie było już śladów sukcinylocholiny w zwłokach ofiary zamordowanej w piątek po południu.


Oczywiście sędzia będzie mógł zaskarżyć MS i PK o naruszenie dóbr osobistych. W trybie cywilnym, z koniecznością publicznego udowodnienia fałszywości zarzutu. 


emigrant (nie mylić z gastarbeiterem)       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo