absolwent energetyki absolwent energetyki
190
BLOG

Żarówka , czyli „oświaty kaganiec”. Część pierwsza.

absolwent energetyki absolwent energetyki Gospodarka Obserwuj notkę 3
Rzadko się zdarza, żeby tak nieświadoma swojego celu i tak amatorsko przygotowana kampania jaką niewątpliwie jest kampania „żarówkowa” bytu kryjącego się pierwotnie za kryptonimem „polskich elektrowni” , który ostatecznie okazał się emanacją Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie stała się zaczynem tak i ciekawych gorących dyskusji.

Nie wiem co kierowało autorami kryjącymi nazywającymi się „polskimi elektrowniami”. Nie można wykluczyć, że naprawdę zależało im tylko na „poinformowaniu społeczeństwa, jaka jest struktura kosztów produkcji prądu w Polsce oraz jaki wpływ na podwyżki cen energii ma polityka klimatyczna Unii Europejskiej”.

Warto zobaczyć czy i jak ten cel udało się zrealizować oceniając przekaz bazowy jak też reakcje, które wywołał.

Zaczynając od „twardych” liczb nie można zaprzeczyć, że pokazany w materiałach „polskich elektrowni” https://polskieelektrownie.com.pl/  wynik dzielenia średniego kosztu zakupu pozwoleń na emisję CO2 do średniej ceny hurtowej energii elektrycznej w pierwszych 11 miesiącach 2021 roku wyniósł, dla rynku polskiego, ok. 60% .

W toku rozwijających się polemik MKiŚ przedstawiło dane liczbowe, które posłużyły do wykonania odpowiedniego wyliczenia, więc każdy może dokonać sprawdzenia.

Wszystkim, których bulwersuje sama publikacja „60%” można przypomnieć, że idea informowania o udziale kosztów emisji pojawiła się na jesieni 2021 i zmaterializowała się w postaci zapisów nowelizujących rozporządzenie taryfowe dla energii elektrycznej w styczniu 2022 roku.

W efekcie już niedługo, nawet bez specjalnej kampanii promocyjnej, wszyscy taryfowi odbiorcy energii elektrycznej otrzymają na swoich fakturach odpowiednie informacje nt wskaźnika kosztu emisji CO2 w hurtowej cenie energii.

Czy będzie to nadal 60%, czy może wyliczona wartość będzie inna, przekonamy się wkrótce.

O ile samego procentowego udziału nikt do tej pory wyraźnie nie zakwestionował, że to jednak sam przekaz jaki można z niego wysnuć wywołał gwałtowne reakcje.

Na pierwszą linię frontu walki z „60%” wystąpił think-tank Forum Energii.

https://www.forum-energii.eu/pl/blog/ceny-energii-koszt-co2

Nie odnosząc się wprost do bazowego wyliczenia „polskich elektrowni” przedstawił swoją własną wersję, która udowodniła (niektórzy twierdzą, że nie po raz pierwszy) , że podzielenie tego samego licznika przez inny mianownik daje także inny wynik.

W obliczeniach Forum Energii koszt emisji CO2 zamiast to kosztu wytworzenia energii w elektrowni węglowej został odniesiony do pełnego kosztu dostawy energii elektrycznej dla odbiorcy taryfowego. Przy niezmienionym liczniku powiększenie mianownika o koszty dystrybucji i systemów wsparcia pozwoliło zbudować przekaz w którym 60% został zastąpione wartością prawie 3-krotnie mniejszą, wynoszącą tylko ok. 23%.

Oprócz ćwiczenia z obliczania ułamków Forum Energii podzieliło się z czytelnikami swoimi przemyśleniami nt korzyści z funkcjonowania systemu ETS, który, w efekcie aukcyjnej sprzedaży uprawnień z puli krajowej, spowodował zasilenie budżetu Polski kwotami sięgającymi ok 50 mld PLN, w latach 2019-2021.

Kwota robi wrażenie i oceniając ją Forum Energii przedstawiło dalej pogląd, że „ System ETS generuje przychody, które dają możliwość zredukowania innych obciążeń nakładanych na cenę energii elektrycznej. Stawka VAT została obniżona z 23% do 5% i akcyzy z 5 do 0 zł/MWh. Rosnący dochód z CO2 zastępuje inne wpływy budżetowe i daje możliwości kształtowania cen dla gospodarstw domowych, wsparcia ubogich energetycznie oraz inwestowania w redukowanie emisji”.

W dalszym fragmencie pojawiły się też zapisy sugerujące pozytywną ocenę samego systemu ETS, który obciążając dodatkowymi kosztami spalanie paliw kopalnych wprowadza sprawiedliwą zasadę, że „zanieczyszczający płaci”

W konkluzjach swojego materiału Forum Energii stwierdziło dodatkowo , że:

„…Krajowa energetyka unikała trudnych decyzji inwestycyjnych, koszt emisji dwutlenku węgla był nieduży. Czerpaliśmy korzyści z eksploatacji starych elektrowni węglowych, choć wiadomo, że bez inwestycji i modernizacji każda branża traci konkurencyjność. Teraz nałożyło się kilka czynników – lata zaniedbań i globalny kryzys energetyczny. Gwałtowna zmiana warunków zewnętrznych poskutkowała wyciągnięciem niepoprawnych wniosków – które przynoszą prawdopodobnie krótkotrwałe korzyści polityczne. Tworzy się wrażenie, że w związku z sytuacją możemy się nie transformować i wrócić do starego modelu energetyki. To jest droga, która donikąd nie prowadzi. Tylko nowoczesna, konkurencyjna i niskoemisyjna energetyka pomoże Polsce ograniczyć koszty energii. Brak transformacji, a nie polityka klimatyczna będzie windować ceny energii.”

Jeśli nawet same wyliczenia Forum redukujące z 60% do 23% udział kosztów CO2 może nie być uważane za przełomowe to jednak znalezienie 50 mld PLN może już pobudzać wyobraźnię.

W tym kontekście jest zrozumiałe, że tropem pieniędzy poszedł kolejny think-tank- Instrat.

https://instrat.pl/wp-content/uploads/2022/02/Instrat-Policy-Note-01_2022-4-miliardy-w-jeden-miesi%C4%85c.pdf

Tym razem kolejne 4 miliardy, które zdaniem Instrat powinny być brane pod uwagę przy ocenie zasadności działań „polskich elektrowni” pojawiły się jako teoretyczna marża osiągnięte przez polskie elektrownie węglowe w grudniu 2021.

Kwotę 4 mld PLN analitycy Instrat wyliczyli jako potencjalną marże wyliczoną przy założeniu, że cała energia wyprodukowana przez polskie elektrownie w grudniu została sprzedana po wysokich cenach giełdowych tego miesiąca.

Instrat potraktował grudniową marżę energetyki węglowej jako zbyt wysoką i wskazującą na potencjalne stosowanie manipulacji rynkowych.

W tej sytuacji nie może dziwić jeden z wniosków podsumowujących analizę, który brzmi:

„ Fundacja Instrat stoi na stanowisku, że to wysoka koncentracja na rynku energii i opieszałość rządu w realizacji polityki klimatycznej jest winna rosnącym rachunkom za energię. Jak wykazano w analizie, pod koniec 2021 r. rekordowe marże producentów energii elektrycznej (CDS) osiągnęły poziom blisko 340 zł/MWh, czyli prawie siedmiokrotnie wyższy niż w 2018 r. (50 zł/MWh), kiedy Prezes Urzędu Regulacji Energetyki wszczął postępowanie dot. badania potencjalnych manipulacji na rynku energii. Dlatego rekomendujemy kolejne zbadanie możliwych manipulacji.”

Kampania uruchomiona przez „polskie elektrownie” stała się jednak nie tylko przedmiotem zainteresowania wysokobudżetowych think-tanków, ale stała się przedmiotem powszechnego zainteresowania indywidualnych obserwatorów rynku energii.

I tak świeży laureat nagrody za publicystykę w obszarze energetyki, p. Jakub Wiech wskazał na niskie pobudki skłaniające „polskie elektrownie” do uruchomienia kampanii informacyjnej, a samą kampanię ocenił ją jako niesłuszną moralnie.

https://energetyka24.com/elektroenergetyka/analizy-i-komentarze/w-kampanii-o-cenie-pradu-jest-60-manipulacji-komentarz

W podobnym tonie na stronach Salonu24 wypowiedział się także Tomasz Rożek.

https://www.salon24.pl/u/tomasz-rozek/1204450,widziales-billboard-z-zarowka-obejrzyj-ten-film

Trudno tu cytować oczywiście wszystkie głosy specjalistów zatroskanych szkodliwym charakterem kampanii „polskich elektrowni”, ale kończąc wyliczankę nie można pominąć stanowiska prof. Konrada Świrskiego https://energetyka24.com/elektroenergetyka/skoro-wysokie-ceny-energii-sa-wina-ue-to-czas-na-polexit-jak-powiedzialo-sie-a-trzeba-powiedziec-takze-b-komentarz, który wskazał, że rozpoczęcie dyskusji o jakości funkcjonowania systemu ETS i jego wpływie na ceny energii w Polsce może być zakamuflowanym początkiem wyjścia Polski z Unii Europejskiej.

O ile pointę opinii prof. Świrskiego możemy póki co traktować raczej jako, powszechnie ostatnio stosowany, chwyt retoryczny dla pognębienia oponentów to jednak z całej, jak zwykle ciekawej wypowiedzi, warto zwrócić uwagę na mało optymistyczny fragment wskazujący, że : „…Nie widać też żadnej alternatywnej drogi transformacji energetycznej (nawet pomimo problemów cenowych ostatnich kwartałów i wysokich cen energii) – wszędzie w UE Green Deal, a teraz w konsekwencji nowe założenia Fit for 55 będą kontynuowane (chyba, że jak wiele razy wspominałem zatrzymać go może jedynie wojenne zawirowania geopolityczne, które są jeszcze gorszą alternatywą). Jeśli nie negocjowaliśmy efektywnie w latach 2004-2019 to opór i plakaty w 2022 zdadzą się na nic...”.

Wreszcie swoje konstatacje nt kampanii „żarówkowej” prof. Świrski uzupełnia jeszcze serią ważnych pytań:

• co, jeśli rewolucja technologiczna zrobi wielki krok naprzód, a my będziemy promować jedynie stare technologie (eliminowane z energetyki europejskiej)?

• co, jeśli będzie jeszcze większy problem węgla i kosztów emisji CO2 (dziś prawie 100 euro za tonę a może jeszcze więcej)?

• co, jeśli ślad węglowy będzie kluczowy dla przemysłu i zbyt wysoka emisyjność krajowej energetyki zablokuje możliwość polskiego eksportu?

• co dalej, jeśli kolejne odrzucenie dyrektyw UE w zakresie klimatu) spowoduje wykluczenie Polski z głównego nurtu decydentów?

• co dalej, jeśli powtórzy się przypadek Turowa w zakresie pracy kolejnych elektrowni (na celowniku lobbystów na pewno jest Bełchatów)?

Naprawdę wydaje się, że jest o czym myśleć!

Po tak zmasowanym przeciwników kampanii „żarówkowej” autorzy nie mogli milczeć.

W efekcie w dniu 14 lutego rzeczywisty animator kampanii informacyjnej jakim jest Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie (TGPE) zorganizował tzw śniadanie prasowe https://www.tgpe.pl/pl/a/oswiadczenie-tgpe-z-dnia-15-02-2022-w-sprawie-spotkania-w-pap.

W jego trakcie potwierdzono m.in. wcześniejsze obliczenia wskazujące na 60% udziału kosztów emisji CO2 w cenach energii elektrycznej w okresie 11 m-cy 2022.

W komunikacie po spotkaniu TGPE skomentowało też wyliczenia krajowych przychodów ze sprzedaży uprawnień w systemie ETS przygotowane przez Forum Energii, wskazując, że mimo ich rozpalającej wyobraźnię wysokości Polska jest w sensie ekonomicznym importerem pozwoleń i już dziś, a jeszcze bardziej w okresie nadchodzącym będzie ponosić z tego tytułu ogromne koszty na rzecz innych państw UE.

Wreszcie TGPE, odpowiadając chyba na jeden z wielu zarzutów prof. Świrskiego , który wskazał, że zamiast dyskutować na argumenty „ robimy to co umiemy najlepiej, czyli użalamy się nad sobą i nad naszym ciężkim losem” spróbował uzupełnić przekaz merytoryczny swojej kampanii wskazanie pożądanych obszarów reformy systemu ETS .

Bez przedstawienia szczegółów TGPE wskazało na takie rozwiązania jak wprowadzenie ograniczenia zmienności cen pozwoleń emisyjnych, zwiększenia ich chwilowej podaży poprzez skierowanie na rynek części unijnych rezerw oraz ograniczenie terminu ważności pozwoleń, w celu ograniczenia potencjału spekulacji rynkowych.

W stanowisku TGPE nie znalazł się rządowy postulat wykluczenia instytucji finansowych z udziału w rynku ETS, a także wcześniej sformułowane życzenie zwiększenia puli krajowej dla Polski tak, żeby zlikwidować potrzebę „importu” pozwoleń.

Niestety zaprezentowany na konferencji zakres rozwiązań reformujących ETS nie przekonuje, że za propozycjami stoją odpowiednie analizy ekonomiczne i prawne.

Powyższy opis opisuje ostatnie trzy tygodnie kampanii informacyjnej TGPE i przedstawia stan dyskusji na dzień 20 lutego 2022.

Nie jest jednak moim celem, żeby zrelacjonowane powyżej zasadnicze tezy i argumenty jakie padły do tej pory w dyskusji sprowokowanej przez TGPE miały wyłącznie „przeglądu prasy specjalistycznej”.

Nie taka chyba powinna być funkcja pisania o energetyce w Salonie24.

Jeśli zajmuję Państwu czas kwestią „żarówkową” to dlatego, że jestem przekonany, że odpowiedzi na pytania, te już zadane przez prof. Świrskiego, ale także inne, które się jeszcze przyjdą na myśl będą kluczowe nie tylko dla naszego rozwoju gospodarczego, ale wręcz dla naszego, polskiego, być albo nie być.

Pytania są tak kluczowe, że odpowiedzi na nie muszą być poszukiwane w szerokiej przestrzeni publicznej, poza wyłącznym gronem branżowych specjalistów i tych, którzy do tego miana chcieliby aspirować.

Tu pojawia się oczywisty problem powszechnych kompetencji i ich ograniczeń.

Trudno oczekiwać kompetencji w kwestiach szczegółowych, ale wobec zasadniczego wymiaru wyzwań europejskiej polityki energetyczno-klimatycznej wszyscy obywatele muszą posiąść pewien niezbędny i osiągalny zasób wiedzy ogólnej we wskazanym obszarze.

W tej części chciałem pokazać co wynika z dyskusji branżowych.

W części drugiej,  już niebawem, postaram się uzupełnić obraz wynikający z rozważań ekspertów o dodatkowe informacje, które powinny być pomocne przy podejmowaniu decyzji co do szybkości ulegania europejskiej polityce klimatycznej , lub co do zakresu walki o jej korektę.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka