Poniżej coś na na kształt opowieści dla zstępnych przy niedzielnym obiedzie, który się nie odbył. Ale nikogo z czytania nie wykluczam!
Stopień polaryzacji społecznej jaki nam zafundowano utrudnia, a czasem wyklucza, najbardziej oczywiste interakcje, także w rodzinie!
Żeby nie zdenerwować "babci" i nie frustrować syna i córki powszechnie unikamy tematów drażliwych, od kwestii politycznych zaczynając! Nie "naciskamy", ale jednocześnie tracimy szanse na wyjście ze swoich baniek, a nawet na sprawdzenie jak wyglądają inne bańki.
Zwycięstwo Karola Nawrockiego po wielomiesięcznej morderczej walce powinno mu dać prawo do spokoju i odpoczynku. Wypoczętego Prezydenta o jasnym umyśle wymaga też bezpieczeństwo naszego kraju. Całego kraju!
Czas, kiedy Prezydent elekt jeszcze niczego nie może i niczego nie musi, jest dobrym momentem na refleksję co się takiego rzeczywiście wydarzyło. Co naprawdę wygraliśmy lub utraciliśmy na 5 lat?
Osobiście, po euforii wyborów 1989, szybko uświadomiłem sobie, że każda kolejna elekcja była dla mnie wyborem pomiędzy przyspieszeniem zmian obyczajowych i próbą utrzymywania narodowej tożsamości.
Ostatnio ten wybór został uzupełniony i dotyczy teraz także stopnia podporządkowania naszego życia europejskim ośrodkom centralnym.
W rzeczywistości obie płaszczyzny się przenikają. Mniej tradycyjnych ograniczeń i więcej kulturowej unifikacji to łatwiejsza integracja wokół centralnie ustalanych celów. Więcej centralizacji europejskiego zarządzania to łatwiejsze pokonanie przywiązania do tradycyjnych wartości. Z tak opisanej perspektywy patrzę na zakończone wybory i ich zwycięzcę!
A więc ...
Pomijając przepaść pokoleniową, Karol Nawrocki to nie jest mój kolega z podwórka! Nigdy nie byłem tak silny i sprawny fizycznie. Co drugą niedzielę regularnie chodziłem na mecze mojej lokalnej drużyny (nie bywałem na "wyjazdach"!), ale wszechobecność milicji "obywatelskiej" wystarczająco łagodziła obyczaje. Kibolskie ustawki nie istniały w mojej świadomości i nie budowały hierarchii wartości mojego świata! Kiedy musiałem osłaniać mojego syna przed przypadkowymi ciosami na warszawskiej "żylecie" to był to szok dla nas obu! Więc nie, Nawrocki nie zaimponował mi jako klubowy osiłek!
Co więcej mam pełną świadomość, że Nawrocki nigdy nie rozwiązywał równań fali uderzeniowej, ani, w latach 80-tych, nie wyjaśniał złożonych zagadnień optymalizacyjnych na największym ówcześnie polskim komputerze w Świerku! Jestem przekonany, że nie byłby w stanie tego zrobić! Więc nie, Nawrocki nie imponuje mi swoimi zdolnościami rozwiązywania skomplikowanych zadań inżynierskich!
Przeczytałem książkę Batyra o trójmiejskim światku przestępczym z pogranicza PRL. Była przyzwoicie ciekawa, ale nie poraziła wartością artystyczną!
Jeśli zrobiłem coś dla wygranej Nawrockiego, to nie z powodu podziwu dla jego wybitnych zdolności intelektualny, artystycznych, czy rzeczywistej siły, ale dlatego, że, w mojej ocenie, mix jego faktycznych zdolności i umiejętności daje najwięcej szans na sukces Polski jako niezależnego i rozwijającego się kraju!
Nawrocki nie jest dla mnie ideałem, ale największą dostępną szansą! Znam lepszych sportowców, bystrzejszych myślicieli i ciekawszych artystów i ... życzę im sukcesów w swoich dziedzinach!
Nawrocki to także ryzyko!
W poniedziałek o 20-tej Donald Tusk faktycznie zapowiedział powrót, schowanych na czas kampanii, Bodnara i Giertycha do pierwszej linii walki z Polską!
Nie wyobrażam sobie, żeby, po takiej zapowiedzi, Tusk pozwolił nam czekać na realizację swoich obietnic aż do sierpnia!
Wchodząc do Pałacu Prezydenckiego Nawrocki wejdzie więc w sam środek szalejącego już konfliktu i nie będzie miał żadnych szans, żeby go ugasić. Strona inicjująca nie ma żadnych oczekiwań co do scalania Polski, bo Polska scalona wokół wartości i własnych interesów nie spełniłaby oczekiwanej europejskiej agendy zmian i państwowej anihilacji.
Jeśli scalenie tragicznie podzielonego społeczeństwa jest niemożliwe to do 2027 roku pozostaje tylko walka z największymi patologiami. Jeśli udałoby się ocalić przed więzień choćby kilku polskich patriotów i utrudnić Tuskowi ostateczny demontaż polskiego państwa to już ten fragment prezydentury trzeba by uznać za sukces. A gdyby starczyło jeszcze czasu?
Przez niemal całe wyborcze życie podążałem za rekomendacjami Jarosława Kaczyńskiego. "Wojna na górze", PC i PiS to były moje wybory i nigdy ich nie żałowałem!
Pamiętam także błędy, mimo rękojmi osobistej uczciwości lidera.
Śmieszą mnie jednak naiwne mądrości o oczywistym oszustwie covidowym i przestępczym rozbrojeniu się na rzecz Ukrainy w pierwszych dniach wojny. Rozumiem, że dzięki takim opiniom można było zbudować trzecią siłą polityczną w Polsce, ale pora już na przebudzenie, w sytuacji, kiedy perspektywa własnego współrządzenia staje się realna.
Dla mnie, poza tymi wszystkimi Marcinkiewiczami, PJ(o)Nkami i Banasiami największym błędem Kaczyńskiego był brak powstrzymania trzeciego i czwartego rządu pociotków pisowskich liderów szturmujących urzędy i spółki skarbu państwa, szczególnie za czasów ostatniej drugiej kadencji.
I oczywiście staram się zrozumieć pragmatykę zarządzania wielkim organizmem jakim jest państwo: niezbędni są agenci, których trzeba opłacić także w formule zatrudniania dzieci i innych krewnych Jednak budziło to moje obrzydzenie, gdy "dotykali" mnie swoimi "niedouczonymi" , drżącymi z pieniężnego podniecenia łapami!
I jeszcze jedna uwaga: chociaż dzisiaj już na emeryturze doświadczyłem też swojego czasu najazdu szarańczy peowskiej. Jaka była różnica? Najazd był spowolniony i bardziej ograniczony do najwyższych stanowisk. Młode wilczki były mnie wygłodniałe bo znaczna cześć wcześniej tuczyła się spokojnie w samorządach dużych miast. Z kolei "przewodnicy stad" nie męczyli podwładnych wzniosłymi adresami tylko grabili spokojnie, pewni swojej dalszej przyszłości. I bez zbytnich ceregieli dzielili się tym co im zbywało!
Niedouczeni aktywiści, czy niedouczeni cynicy? Można dokonać samodzielnego wyboru!
Z punktu widzenia budowy przyszłych elit konserwatywnych prezydentura Nawrockiego może stanowić szanse na nowe otwarcie.
Jest jakiś stabilny punkt podparcia, mogący być zaczynem, ale na bieżąco nie dający zbyt wielu możliwości!
Kolejne dwa lata rządów Tuska , lub jego Brutusów, spowoduje naturalne odejście niedouczonych karierowiczów, których nie chcielibyśmy dalej oglądać. To PiS!
W przypadku ruchu młodych, przyjdzie czas przemyślenia dalszego swojego buntu i przejścia do kolejnego etapu, którym powinny być wybory parlamentarne 2027.
W efekcie można oczekiwać, że drużyna tradycjonalistów będzie może mniej liczna i pokiereszowana codzienną rzeczywistością, ale lepiej przygotowana i zdeterminowana do definiowania i wprowadzania w życie niezbędnych zmian. Pewnie już pod przywództwem nowych liderów!
P.S.
Powyborcza trauma w obozie rządowym będzie jeszcze długo przepracowywana. Bodnar wypełznął już na powierzchnie i znowu zatrzymuje! Jest Giertych, który może chce wbić sztylet liderowi, a może tylko Bodnara zastąpić. "Krew" wisi w powietrzu!
Zanim jednak rozpocznie się kolejna rzeź, nie sposób nie zauważyć skowytu "elit". Tym bardziej, że porażka o włos! Ale kochani: większość z Was nie zbliżyła się nawet do układów równać różniczkowych cząstkowych, z którymi musiałem sobie radzić. Większość z Was nie obejrzała ćwierci znanych mi przedstawień teatralnych i nie przeczytała połowy moich książek. Nawet "na Zachód" wyjechaliście później (to już trochę efekt PESELA) Przez ponad 40 lat moje podatki szły na to żebyście mogli mnie obsługiwać poprzez organy i instytucje. Bardzo szanuję nauczycieli moich dzieci, strażaków i wszystkich innych, którzy dodają swoją cześć! Wiem jednak że, niestety moje podatki poszły także na to, żeby cześć z Was mogła w sobie rozwijać fantasmagorie Waszej nadzwyczajności, które oddzielają Was od przeszłości, o której chcielibyście zapomnieć! A to nie buduje z Was automatycznie elity! Tylko niektórzy z Was spełniają Waszą cześć społecznego obowiązku. Duża część to trutnie, które nawet nie rozumieją komu i za co służą! Prezydentura Nawrockiego to dla Was szansa na przemyślenie i odnalezienie własnej drogi!
Inne tematy w dziale Polityka