Siłą rzeczy starzy ludzie trudniej adaptują się do zmian i mają większe trudności w prawidłowej ocenie sytuacji przy szybkiej zmiany otoczenia.
Ponieważ proces starzenia nieuchronny, więc warto stosować jakieś formy bezpieczników. Np nie wchodzić w dyskusję z organizatorami spotkań nt garnków. paneli fotowoltaicznych i ekskluzywnych ofert finansowych.
W kwestiach politycznych można oczywiście stosować wersje maksimum, polegające na bezgranicznym przywiązaniu do swoich historycznych wyborów. Chociaż takie podejście było w przeszłości przypisywane tylko zwolennikom Kaczyńskiego to jednak dzisiaj możemy być pewni, że dotyczy to wszystkich sekt, z czego tuskowa dziś już najbardziej widoczna!
Wersja maksymalna doskonale sprawdzi się w sytuacji, gdy ograniczenia wzroku i słuchu są już uzupełniane objawami demencji.
Do momentu jednak, kiedy po raz pierwszy wyjdziemy na spacer w piżamie, każdy z nas stara się trzymać fason przed wnukami i uzasadniać racjonalność swoich wyborów.
I w takiej sytuacji przejściowej warto stworzyć sobie listę realnych uwarunkowań i ograniczeń, które pomogą nam uniknąć najbardziej kompromitujących błędów.
Moja "krótka" lista wygląda tak:
1) jest prawdą, że wśród zwolenników Kaczyńskiego więcej, niż w przypadku Tuska, jest wyborców z niższym poziomem wykształcenia, co powoduje, że po każdorazowym sięgnięciu po władzę partia Kaczyńskiego ma kłopoty z obsadzeniem pozycji eksperckich. "Krótsza ławka" jest faktem i ma to swoje konsekwencje!
2) jest prawdą, że Tusk ma więcej zwolenników w miastach, co daje mu uprzywilejowaną pozycję przy organizacji wszystkich protestów i marszy. Kogo obchodzi manifestacja w podkarpackiej wiosce?
3) jest prawdą, że Tuska popiera więcej przedsiębiorców więc nawet chwilowy sukces w sfinansowaniu kampanii Nawrockiego nie umniejsza kłopotów z finansowaniem sprzeciwu wobec nawet największego draństwa rządzących.
4) jest oczywistością, że Kaczyński nie może być wzorcem osobistej efektywności i zaradności, co stanowi znaczne wyzwanie dla młodych z aspiracjami. I nie można mieć pretensji, że oni "na Mentzena" i trudno wskazać zdroworozsądkowy powód do zmiany wyboru.
A jeśli "baza" już ustalona to można pójść o krok dalej.
Najbardziej oczywistym jest stwierdzenie, że prezydentura Nawrockiego będzie obrażać wszystkie jasne zasady funkcjonowania naszego liberalnego świata! Skoro prosta wyborcza matematyka, licząca po prostu oddane głosy, miałaby wygrać z przyrodzoną sprawczością zamkniętych osiedli wielkich miast, europeistycznych dyplomów i apartamentów na Costa del Sol konieczne są działania korygujące!
To jednak nie w pogwałceniu podstawowych praw natury widzę zasadniczą przyczynę akcji "przeliczmy wszystkie głosy"!
Choć mogę się mylić, to jednak uważam, że decydujące znaczenie ma głębokie zawstydzenie rządzących, że "nie dowieźli", kiedy nawet Bukareszt dał radę!
Co prawda nadal będzie można wjechać do dowolnego urzędu i telewizji jak za Dudy, szczególnie, gdy Trump traci atrybut świeżości, ale te złośliwe uśmieszki nad Sekwaną?
Na razie :"przeliczmy głosy". W odwodzie: "nielegalna izba i "prezydent" Hołownia!
Bo przecież łatwiej będzie zorganizować manifestację poparcia w Warszawie i wygenerować i sfinansować potok "słów poparcia" w telewizjach sprzedawanych i likwidowanych, ale także w stajniach i silnikowniach.
Cynizm? Oczywiście, ale cześć naprawdę wierzy, że to jest ich bój ostatni!
P.S.
Nie wszyscy czytający tracili swój czas uczestnicząc w pracach Komisji Wyborczych, więc przybliżę temat żartu z powszechnym przeliczeniem głosów.
Wyobraźcie sobie Państwo, że po ponownym przeliczeniu wynik w komisji obwodowej zmienia się choć o jeden, jedyny głos. Naprawdę, to pierwsze przeliczenie było omyłkowe? Kolejne powtórne rozwiąże problem? A jeśli pojawią się nowe głosy nieważne z dwoma krzyżykami? W każdej komisji postawimy policjanta i ABW?
Zgodnie z Kodeksem Wyborczym każda kartka wyborcza powinna być obejrzana, oceniona i zaliczona przez każdego z członków Komisji! Praktyka? W ostatnich wyborach była była najbliższa ideału, ze wszystkich ostatnich kampanii! Mylne wprowadzanie wyników do "systemu" jak w Krakowie? Pewnie potwierdza potrzebę "mężów zaufania" "do końca"!
"Szacunek dla każdego oddanego głosu" jest kpiną z realnego świata i autorzy dobrze to wiedzą! Tak jak wiedzieli 15 października 2023 i w słynnych samorządowych w 2014!
Jeśli chodzi o kolejne ulepszenie systemu to szansa, że, jeśli dobrze się sprężymy, coś się uda w 2027!
Ruszamy?
Chyba, że już nie mają czasu i bój to jest ich ostatni!
Inne tematy w dziale Polityka